POWRÓT DO PRZESZŁOŚCI (ROYAL CITY. TOM 2: SONIC YOUTH)
A
A
A
W recenzji „Krewnych” – pierwszego tomu napisanej i narysowanej przez Jeffa Lemire’a serii „Royal City” – stwierdziłem, że jestem bardzo ciekaw, jak będą wyglądały dalsze losy rodziny Tommy’ego: chłopca, który co prawda zmarł, ale jego rodzice oraz bracia i siostra wciąż go widzą (każde z nich na swój sposób) i mogą z nim rozmawiać. Po lekturze „Sonic Youth” moja ciekawość wciąż nie została niezaspokojona, bowiem Lemire zastosował identyczny zabieg co w trzecim wydaniu zbiorczym „Descendera”: zdecydował się pokazać nam przeszłość protagonistów, przede wszystkim właśnie Tommy’ego.
Mówiąc metaforycznie: autor przewija kasetę do początku, odpada więc ważny dla cyklu wątek metafizyczny. Tommy nadal żyje, a my dowiadujemy się, jak doszło do jego śmierci. Widzimy również resztę jego rodziny i, jak zazwyczaj w tego rodzaju opowieściach, scenarzysta pokazuje nam, jak stali się postaciami znanymi z tomu „Krewni”, a także jakie były ich (zazwyczaj niespełnione) marzenia i nadzieje na lepszą przyszłość. Wiemy już, że większości nie udało się wyrwać z pułapki, jaką jest ich rodzinne miasto, ale widzimy, jak niektórzy próbowali, a przynajmniej chcieli próbować.
„Sonic Youth” to więcej tego samego, ponieważ całość utrzymana jest w atmosferze znanej z pierwszej części cyklu i została identycznie narysowana. Jeśli ktoś był zachwycony „Krewnymi”, po zapoznaniu się z drugim tomem raczej nie zmieni zdania, o ile nie będzie mu przeszkadzał fakt, że fabuła nie posuwa się do przodu choćby o milimetr. W „Osobliwościach”, trzecim albumie wspomnianego już „Descendera”, też dostaliśmy głównie przeszłość bohaterów, tam jednak Lemiere poprzeplatał to z może i powolnym, ale regularnym rozbudowywaniem swojej historii. Mogę się mylić, ale przewiduję, że w przypadku „Royal City” będzie można sięgnąć po tom pierwszy, a następnie trzeci, by kontynuować lekturę bez większego zagubienia.
Nie znaczy to jednak, że „Sonic Youth” okazuje się albumem nieudanym czy wręcz zbędnym. To zaledwie lekkie rozbudowanie charakterów Tommy’ego i jego najbliższych, ale nadal jest to dobrze napisany i narysowany, interesujący komiks. Nie stawia opowieści Lemire’a na głowie i trochę brakuje mu jakiegoś mocnego punktu programu, ale nie widzę powodu, żeby przez to rozpaczać.
Mówiąc metaforycznie: autor przewija kasetę do początku, odpada więc ważny dla cyklu wątek metafizyczny. Tommy nadal żyje, a my dowiadujemy się, jak doszło do jego śmierci. Widzimy również resztę jego rodziny i, jak zazwyczaj w tego rodzaju opowieściach, scenarzysta pokazuje nam, jak stali się postaciami znanymi z tomu „Krewni”, a także jakie były ich (zazwyczaj niespełnione) marzenia i nadzieje na lepszą przyszłość. Wiemy już, że większości nie udało się wyrwać z pułapki, jaką jest ich rodzinne miasto, ale widzimy, jak niektórzy próbowali, a przynajmniej chcieli próbować.
„Sonic Youth” to więcej tego samego, ponieważ całość utrzymana jest w atmosferze znanej z pierwszej części cyklu i została identycznie narysowana. Jeśli ktoś był zachwycony „Krewnymi”, po zapoznaniu się z drugim tomem raczej nie zmieni zdania, o ile nie będzie mu przeszkadzał fakt, że fabuła nie posuwa się do przodu choćby o milimetr. W „Osobliwościach”, trzecim albumie wspomnianego już „Descendera”, też dostaliśmy głównie przeszłość bohaterów, tam jednak Lemiere poprzeplatał to z może i powolnym, ale regularnym rozbudowywaniem swojej historii. Mogę się mylić, ale przewiduję, że w przypadku „Royal City” będzie można sięgnąć po tom pierwszy, a następnie trzeci, by kontynuować lekturę bez większego zagubienia.
Nie znaczy to jednak, że „Sonic Youth” okazuje się albumem nieudanym czy wręcz zbędnym. To zaledwie lekkie rozbudowanie charakterów Tommy’ego i jego najbliższych, ale nadal jest to dobrze napisany i narysowany, interesujący komiks. Nie stawia opowieści Lemire’a na głowie i trochę brakuje mu jakiegoś mocnego punktu programu, ale nie widzę powodu, żeby przez to rozpaczać.
Jeff Lemire: „Royal City. Tom 2: Sonic Youth”. Tłumaczenie: Bartosz Sztybor. Wydawnictwo Non Stop Comics. Katowice 2019.
Zadanie dofinansowane ze środków budżetu Województwa Śląskiego. Zrealizowano przy wsparciu Fundacji Otwarty Kod Kultury. |