ISSN 2658-1086
Wydanie bieżące

15 listopada 22 (382) / 2019

Magdalena Piotrowska-Grot,

CZY WARTO CZYTAĆ (POZORNIE) ZNANYCH?

A A A
Monograficzny dział dwutygodnika kulturalnego „artPAPIER”, to przestrzeń, w której nowości wydawnicze ustępują miejsca literackiej przeszłości. Analizy i rozpoznania, które proponujemy czytelnikom, nie stanowią jedynie podsumowań czy syntetyzujących domknięć, a mają stać się inspiracją i przyczynkiem, do poszukiwania nowych rozwiązań, zgłębiania tematu, dopowiadania kolejnych kontekstów czy poszukiwania korelacji pomiędzy współczesnością a tym, co pozornie może wydawać się nieaktualne.

W roku 2019 nasza uwaga skupiła się na dwóch, niezwykle istotnych dla polskiej prozy współczesnej, twórcach. Po pierwsze, rok, który dobiega końca, jest Rokiem Gustawa Herlinga-Grudzińskiego, na „patrona” tego działu wybraliśmy jednak również kogoś z zupełnie odmiennego bieguna literackiego, czyli Stanisława Ignacego Witkiewicza, który osiemdziesiąt lat temu, w roku 1939, popełnił samobójstwo.

Według Włodzimierza Boleckiego, jednego z najwybitniejszych przedstawicieli herlingologii, twórczość autora „Innego Świata”: „(…) była i jest służbą wartościom niefizycznym w świecie przemocy fizycznej; była i jest bezkompromisową krytyką w świecie bezkrytycznych kompromisów; była i jest obroną moralnych imponderabiliów w świecie moralnych kapitulacji; była i jest poszukiwaniem tajemnicy człowieka w świecie, który uznawał jedynie tajemnicze znikanie ludzi; była – i jest nadal – pytaniem o Transcendencję, stawianym zwłaszcza tam, gdzie inni widzą jedynie »politykę«, »grę«, »interes« czy »konieczność historyczną« – za każdym razem podsuwane z coraz to nową przynętą” (Bolecki 2005: 256-257). Jako moralista Herling-Grudziński nie boi się zarówno podejmować tematów tabuizowanych, jak i przedstawiać ich w sposób dosadny, korzystając z wyrazistych sposobów obrazowania, odsłaniając, także poprzez zastosowanie odpowiednich narzędzi językowych, niewygodnej prawdy o świecie. W niniejszym numerze skupiamy więc uwagę na problemie, który, choć w literaturze zdaje się dość popularny, jest nadal absolutnie nieoswojonym społecznie zjawiskiem. Spośród wielu dzieł – choćby najbardziej znanych z lektury szkolnej: „Innego świata” i „Wieży” – Olimpia Orządała wybrała „Białą noc miłości” i historię kazirodczej miłości, osadzonej w pewien sposób nie tylko w przestrzeni teatru, ale także w wielkiej metaforze życia jako gry aktorskiej.

Witkacy, twórca o zupełnie innej proweniencji, reprezentujący sztukę awangardową, katastroficzną, niezwykłą, mroczną i fascynującą, był przede wszystkim teoretykiem sztuki: „– Nie masz pojęcia, jak ja czasem cierpię, zupełnie bez wyraźnego powodu. Myśli mam tak dziwnie poplątane, wartościowanie tak stasowane, że już nie mogę dłużej tak żyć. Mój niby-arystokratyczny światopogląd, z religią, filozofią i sztuką na czele, zaczyna walić się od podstaw. Właściwie jestem wcieleniem kompromisu, i to koniecznego, i niczym więcej. Gdybym mógł z czystym sumieniem zostać artystą, miałbym jakiś punkt stały, z którego mógłbym na to wszystko spojrzeć. Ale pogardzam sztuką – nie w ogóle, tylko jej dzisiejszymi upadkowymi formami. Malarstwo, rzeźba i poezja skończyły się, muzyka jest na ukończeniu, architektura staje się czysto użytkową, teatr ma jeszcze jakiś mały dystans przed sobą i to, jak słusznie twierdzi Tempe, w związku z awanturą społeczną. Jak to się wygładzi i wyrówna – teatr jako sztuka zginie także” (Witkiewicz 2004: 51) – płomiennie wygłaszał Atanazy w „Pożegnaniu jesieni”. Witkacy jest twórcą zdecydowanie zbyt rzadko i niewystarczająco dogłębnie czytanym, przez co wciąż tajemniczym i niejednokrotnie demonizowanym. Dlatego właśnie tak istotnym wydarzeniem jest publikacja ukończonej edycji „Dzieł zebranych” autora „Nienasycenia”, zwieńczonych „Kroniką życia i twórczości Stanisława Ignacego Witkiewicza”, którą omawia Grzegorz Marcinkowski.

Polska proza wiele zawdzięcza twórczości powstającej zarówno u schyłku dwudziestolecia międzywojennego, jak i tym powieściom, opowiadaniom oraz esejom, którego publikowano po II wojnie światowej. Nawet jeżeli wydaje nam się, iż są to klasycy, o których wiedzę wystarczy pozostawić na poziomie pobieżnej znajomości, warto dać się zaskoczyć i zapoznać się bliżej z wiodącymi pisarzami tych czasów, przypomnieć sobie ich najbardziej znane, ale też nieco zapomniane dzieła, odświeżyć ich twórczość po latach przerwy – do tego właśnie zachęcamy w bieżącym wydaniu „Prezentacji”.

LITERATURA:

Bolecki W.: „Ciemna miłość. Szkice do portretu Gustawa Herlinga-Grudzińskiego”. Kraków 2005.

Witkiewicz S. I.: „Pożegnanie jesieni”. Warszawa 2004.

Obraz: Stanisław Ignacy Witkiewicz: „Kuszenie św. Antoniego II”.