ISSN 2658-1086
Wydanie bieżące

15 lutego 4 (388) / 2020

Kinga Rak,

ZASADY PROMOCYJNEJ GRY POZOSTAJĄ TAKIE SAME (ŁUKASZ ŚMIGIEL: 'WYBRANE FORMY PROMOCJI KSIĄŻKI W POLSCE I NA ŚWIECIE')

A A A
Już od kilku lat mam zaszczyt recenzowania książek naukowych z pogranicza literatury, internetu i nowych mediów dla „artPAPIERU”. I mam też takie poczucie, że w większości moich recenzji wybrzmiewa mocno jedna myśl: zacne to publikacje, ale wydane poniewczasie. Każda publikacja, która omawia funkcjonowanie nowych mediów (w tym literatury w internecie i literatury internetowej), w pewien sposób opisuje historie internetu. I w niejednej recenzji biłam się już w pierś, że i z moim doktoratem było podobnie. Taki los badaczy internetu.

Ten przydługi wstęp jest mi potrzebny, aby na początku zaznaczyć: tak, książka Łukasza Śmigiela opisuje raczej historię promocji książki (w Polsce i na świecie, jak zresztą głosi tytuł). Nie znajdziemy tu analizy najgorętszych kampanii promocyjnych książek z ostatnich lat. Nic o Snapchatcie, bookstagramie i pisarzach nagrywających transmisje prosto ze swoich sypialni. I w porządku. Śmigiel wykonał dobrą i solidną pracę, chociaż jego bibliografia nie wykracza poza 2015 rok. I zwykle w tym momencie zaczynałabym sarkać, ale znów (odwołuję się do przydługiego wstępu), chyba czas się pogodzić, że taki jest los publikacji naukowych i popularnonaukowych (do tych zaliczyłabym książkę Śmigiela, ale o tym niżej), które traktują o tak dynamicznym medium jak internet. I współczesna kultura w sieci.

A skoro już to zostało ustalone, przejdźmy dalej. Bo rzecz w tym, że „Wybrane formy promocji książki w Polsce i na świecie” są publikacją bardzo udaną. Śmigiel poświęca wiele przestrzeni niezależnemu rynkowi wydawniczemu, za co chylę czoła. Self-publishing, vanity publishing, wydawanie subsydiowane były przez długi czas traktowane przez naukowców dość „po macoszemu”. Jako ciekawostka, ale nie poważne zjawisko literacko-wydawnicze, które z roku na rok przybiera na sile. Zgadzam się z wieloma wnioskami wysuniętymi przez autora: niezależne publikowanie staje się coraz bardziej popularne i zmienia życie literackie. Pisarze nie potrzebują wydawnictw, aby samodzielnie publikować swoje prace, a za pomocą internetu mogą swobodnie i z sukcesem docierać do czytelników.

Trudno tylko zgodzić mi się z autorem w dwóch miejscach, jeśli chodzi o kwestię niezależnego rynku wydawniczego (rozdział pierwszy) i zmiany relacji pomiędzy pisarzem, wydawcą i czytelnikiem (rozdział drugi). Pierwsza sprawa jest taka, że Śmigiel definicje indie publishingu, self-publishing i vanity publishingu tworzy ad hoc. Indie publishing według niego to sposób publikowania, w którym autor przejmuje rolę wydawnictwa. Self-publishing, gdy „autor bez pomocy i opłacania zewnętrznych specjalistów, przygotowuje finalną wersję książki” (s. 15). A vanity opiera się na prostym modelu biznesowym, gdy autor za wydanie płaci wydawnictwu. Mogę zgodzić się z definicją trzecią, ale pierwsza i druga mocno mi nie grają. Sama, znów we wspominanej pracy doktorskiej, miałam problem, by jasno postawić definicję self-publishingu (na co uwagę nawet zwrócili mi recenzenci). A wynikało to z tego, że self-publishing jest zjawiskiem bardzo płynnym i właściwie każdy badacz spogląda na niego trochę inaczej. Jednak moje doświadczenie zawodowe, a więc i pewien uzus, wskazuje, że nazywanie self-publisherami osoby, które wydają książki bez przygotowania redaktorskiego, byłoby krzywdzące. Dziś self-publisher w Polsce to po prostu pisarz, który wydaje swoją książkę samodzielnie, bardzo często dbając o wysoką jakość publikacji (a więc opłacając redaktorów, składaczy, korektorów i stając się de facto jednoosobowym wydawnictwem). Definicja indie publishingu, jaką przedstawia Śmigiel, a jaka jest raczej mało znana w Polsce, mocno gra w Stanach Zjednoczonych, tam z self-publishingiem raczej kojarzy się samodzielne wydawanie przez portale self-publishingowe. I byłabym w stanie taki podział, jaki zrobił autor, przyjąć, gdyby nie to, że za jego definicjami nie idą żadne badania, polemiki z innymi badaczami tych zjawisk ani chociażby teoretyczne podstawy.

Druga kwestia, z którą też trudno mi się zgodzić, znów wynika z osobistych doświadczeń: naukowych oraz zawodowych. Pracując z self-publisherami i badając zjawisko, przeszłam przez różne fazy fascynacji. Zaczynając od mocnej wiary, że nowi gracze (niezależni autorzy), nowe media promocyjne (internet), nowy styl komunikacji autor-czytelnik (poziomy, nie wertykalny) zmieni mocno rynek książki. A zmiany są tuż, tuż za rogiem. Tradycyjne wydawnictwa albo się dostosują, albo zginą w tej kulturalno-internetowej rewolucji. Świat należy teraz do pisarzy i nowych mediów! Śmigiel entuzjastycznie pisze o niezależnym wydawaniu, nowych sposobach promocji w sieci (trailery, newslettery, blogi), e-bookach i audiobookach. Teraz pisarz pozostaje w stałym kontakcie z czytelnikami i sam sobie jest całym działem PR-u. Zgoda, pewnie, jasne. Radość z tej rewolucji da się wyczuć w całej publikacji. Jednak teraz, z perspektywy 2020 roku i osoby, która siedzi w oku self-publishingowo-promocyjnego huraganu, mogę powiedzieć, że zmiany nie zaszły tak szybko. Stare nie odeszło w przeszłość. Wydawcy mają się świetnie. Promocja w sieci zmieniła wiele, ale nie aż tak wiele. E-booki są czytane, ale wciąż przez małą liczbę czytelników. Dystrybucja książek self-publisherów jest możliwa, ale wciąż rynkiem trzęsie Empik. Jednak Śmigiel (jak mogłabym się nie zgodzić, skoro sama myślę podobnie) dostrzega zmiany, widzi, jak zmienia się rola autora i że aktualnie nowe sposoby promocji książek sprowadzają się do bezpośredniego kontaktu pisarz-czytelnik. Tu się zgadzamy, chociaż wciąż nie wszystkie przewidywania i tezy Śmigła uznaję za realne (czyli te sprowadzające się do tempa zmian).

A teraz o tytułowych wybranych sposobach promocji. Autor pisze o stronie www, blogosferze (rozdział 3), materiałach wideo (rozdział 4), cyfrowych okładkach (rozdział 5), promocji pisarza na zewnątrz (rozdział 6). Gdy o tezach postawionych w rozdziałach 1 i 2 mogłabym jeszcze długo dyskutować, odnośnie pozostałych części mogę się tylko zgodzić. Autor sprawnie dostrzega drogi, jakimi może podążać pisarz, który chce przejąć na siebie rolę promotora własnej książki, głównie przez nawiązywanie z czytelnikiem bezpośredniego kontaktu za pomocą platform medialnych. Najważniejsze, wciąż w roku 2020, pozostają strona www, okładka, wideo, spotkania autorskie. Trzeba mieć na uwadze, że opisywane przez Śmigiela niektóre rozwiązania przeszły już do lamusa (jak chociażby kanał RSS), a zostały zastąpione przez inne (jak chociażby internetowe transmisje), kluczowe zaś stały się social media.

Najważniejsze dla mnie jest jednak, że Śmigiel jasno, przystępnie, jednak bazując na publikacjach naukowych i faktach, tłumaczy (zwykle na przykładzie zagranicznych autorów, ale i nie tylko), jak skutecznie promować książkę w tych zawirowanych czasach przesytu informacjami, a zarazem jak skorzystać z tego, że za pomocą internetu twórca może połączyć się z czytelnikami na całym świecie. Opisuje zależności kulturowe, technologiczne, społeczne. Wyjaśnia, dlaczego dobrze postawiona strona www jest taka ważna. Udowadnia, że trailer lub inna promocja wideo książki może być skuteczniejsza od niejednej reklamy. Pokazuje, jak zaangażowanie pisarza na jego blogu lub newsletterze może wpłynąć na popularność. Tłumaczy, jak działają współczesne księgarnie internetowe, opisuje zasadę długiego ogona. Momentami miałam wrażenie, że czytaliśmy podobne źródła, wyciągaliśmy czasem identyczne, a czasem rozbieżne wnioski. Jednak najistotniejsze jest to, że Śmigiel doskonale prowadzi przez krajobraz medialny początkujących pisarzy, którzy być może nie zdają sobie sprawy, w jakim miejscu znajduje się współczesny rynek książki, dlaczego promowanie własnej twórczości za pomocą nowych mediów jest kluczowe, jaka rolę pełni teraz twórca w kontakcie z czytelnikiem oraz jak za te wszystkie działania zabrać się z głową. „Wybrane promocje książki w Polsce i na świecie” nie są na szczęście poradnikiem, ale przystępnym esejem, omawiający współczesne realia wydawnicze. I z ręką na sercu będę polecać tę publikację wszystkim pisarzom, którzy chcieliby się rozeznać w tej nowej, literackiej rzeczywistości. Nawet jeśli niektóre z opisywanych metod promocji są przestarzałe, a przykłady trącą myszką, publikacja stanowi szalenie wartościową lekturę dla autorów i osób zainteresowanych współczesnym polem literackim. Bo w końcu zasady promocyjnej gry zostają takie same, chociaż media tak szybko się zmieniają.
Łukasz Śmigiel: „Wybrane formy promocji książki w Polsce i na świecie. T. 1. Nowy rynek, czytelnik 2.0 i nowe media”. Wydawnictwo Libron. Kraków 2018.