POZA GRANICE POJMOWANIA (NIEZWYCIĘŻONY)
A
A
A
Pustynna planeta Regis III kryje w sobie wiele niespodzianek. Najpierw przekonuje się o tym załoga krążownika „Kondor”, z którą utracona zostaje wszelka łączność. Potem osobliwości czające się na złowieszczych rubieżach globu upominają się o członków ekspedycji „Niezwyciężonego” starających się zgłębić tajemnicę zniknięcia ich poprzedników.
Tak w skrócie zarysowuje się fabuła rewelacyjnego, debiutującego w 1964 roku utworu Stanisława Lema, w którym rodzimy twórca w sugestywny sposób przedstawił konflikt na linii człowiek-maszyna, snując przy tym refleksję na temat przedziwnej natury ewolucji. Autor „Solaris” po raz kolejny porusza problem spotkania z Innym, podczas którego człowiek niezawodnie zdradza pragnienie podboju oraz gotowość do zniszczenia tego, co staje w sprzeczności z umownie przyjętą normą czy wąskimi granicami ludzkiego pojmowania. Przywołane powyżej motywy z mocą wybrzmiewają także w komiksowej adaptacji „Niezwyciężonego”, przygotowanej przez Rafała Mikołajczyka.
Ukazujący się nakładem Booki, imponujący swoimi gabarytami i zamknięty w twardej oprawie wolumin to nastrojowa, a jednocześnie pełna wizualnego rozmachu graficzna powieść (wykorzystująca trzecioosobowy tryb narracji oraz reprezentatywne dla literackiego pierwowzoru partie tekstu), w której najwięcej rozgrywa się na płaszczyźnie dialogowej. Naukowe dywagacje i hipotezy dotyczące zjawisk występujących na Regis III w naturalny sposób podbudowują dramaturgiczny kościec utworu, któremu nie sposób odmówić przyzwoitego poziomu napięcia. Bo mimo filozoficznego jądra „Niezwyciężony” (zarówno w prozatorskiej, jak i komiksowej odsłonie) doskonale sprawdza się jako rasowy thriller SF.
Mikołajczyk w mistrzowski sposób przedstawia wygląd kosmicznych krążowników, topograficzne uwarunkowania planety oraz enigmatyczną nekrosferę, przemycając w rysowanych przez siebie kadrach (zaludnianych przez protagonistów rysowanych mocno uproszczoną, choć niewątpliwie ekspresyjną kreską) kilka intertekstualnych smaczków. Obłędne kompozycje przestrzenne (autor z powodzeniem wykorzystuje także rozkładówki) wzmacniają wszechobecny w „Niezwyciężonym” efekt obcości, podkreślany przez trafnie dobraną paletę barw (dominują czerwień, pomarańczowy, niebieski oraz fiolet). Jak dla mnie: praktycznie gotowy storyboard wysokobudżetowej produkcji, w której walor rozrywkowy idealnie współgrałby z parabolicznym charakterem opowieści. Polecam!
Tak w skrócie zarysowuje się fabuła rewelacyjnego, debiutującego w 1964 roku utworu Stanisława Lema, w którym rodzimy twórca w sugestywny sposób przedstawił konflikt na linii człowiek-maszyna, snując przy tym refleksję na temat przedziwnej natury ewolucji. Autor „Solaris” po raz kolejny porusza problem spotkania z Innym, podczas którego człowiek niezawodnie zdradza pragnienie podboju oraz gotowość do zniszczenia tego, co staje w sprzeczności z umownie przyjętą normą czy wąskimi granicami ludzkiego pojmowania. Przywołane powyżej motywy z mocą wybrzmiewają także w komiksowej adaptacji „Niezwyciężonego”, przygotowanej przez Rafała Mikołajczyka.
Ukazujący się nakładem Booki, imponujący swoimi gabarytami i zamknięty w twardej oprawie wolumin to nastrojowa, a jednocześnie pełna wizualnego rozmachu graficzna powieść (wykorzystująca trzecioosobowy tryb narracji oraz reprezentatywne dla literackiego pierwowzoru partie tekstu), w której najwięcej rozgrywa się na płaszczyźnie dialogowej. Naukowe dywagacje i hipotezy dotyczące zjawisk występujących na Regis III w naturalny sposób podbudowują dramaturgiczny kościec utworu, któremu nie sposób odmówić przyzwoitego poziomu napięcia. Bo mimo filozoficznego jądra „Niezwyciężony” (zarówno w prozatorskiej, jak i komiksowej odsłonie) doskonale sprawdza się jako rasowy thriller SF.
Mikołajczyk w mistrzowski sposób przedstawia wygląd kosmicznych krążowników, topograficzne uwarunkowania planety oraz enigmatyczną nekrosferę, przemycając w rysowanych przez siebie kadrach (zaludnianych przez protagonistów rysowanych mocno uproszczoną, choć niewątpliwie ekspresyjną kreską) kilka intertekstualnych smaczków. Obłędne kompozycje przestrzenne (autor z powodzeniem wykorzystuje także rozkładówki) wzmacniają wszechobecny w „Niezwyciężonym” efekt obcości, podkreślany przez trafnie dobraną paletę barw (dominują czerwień, pomarańczowy, niebieski oraz fiolet). Jak dla mnie: praktycznie gotowy storyboard wysokobudżetowej produkcji, w której walor rozrywkowy idealnie współgrałby z parabolicznym charakterem opowieści. Polecam!
Rafał Mikołajczyk: „Niezwyciężony”. Booka. Warszawa 2019.
Zadanie dofinansowane ze środków budżetu Województwa Śląskiego. Zrealizowano przy wsparciu Fundacji Otwarty Kod Kultury. |