ODPADY ISTNIENIA ('STARA KOBIETA WYSIADUJE', REŻ. ANDRZEJ BARAŃSKI)
A
A
A
Utwór „Stara kobieta wysiaduje” z 1968 roku to jeden z najczęściej prezentowanych utworów scenicznych Tadeusza Różewicza, tuż obok „Kartoteki”, „Pułapki”, „Białego małżeństwa” czy dramatu „Wyszedł z domu”. Setna rocznica urodzin wybitnego poety i dramatopisarza stała się dla wielu reżyserów i wydawców znakomitą okazją do przypomnienia, odświeżenia i ponownej interpretacji jego rozmaitych dzieł. Premiera telewizyjna sztuki „Stara kobieta wysiaduje” w reżyserii Andrzeja Barańskiego zainaugurowała nowy sezon Teatru Telewizji. Warto zaznaczyć, iż Andrzej Brański jest twórcą subtelnych obrazów poetyckich, zarówno filmowych („Dwa księżyce”; „Nad rzeką, której nie ma”), jak i teatralnych („Moja córeczka”; „Badyle”).
Spektakl „Stara kobieta wysiaduje” został nakręcony w letnim plenerze. Akcja sztuki toczy się głównie w ogródkowej kawiarni. Kawiarnia jako miejsce spotkań wszystkich bohaterów jest niezmienna, jednak otoczenie wokół niej zmienia się w miarę rozwoju akcji. Zielone trawniki, bujnie kwitnące krzewy, delikatny szum liści, zwinna wiewiórka pokonująca leśną przestrzeń – to wszystko sprawia wrażenie spokojnego rajskiego ogrodu, w jakim żyją ze swoimi drobnymi i większymi problemami ludzie. Ten idylliczny obraz zostaje jednak przeciwstawiony innemu, albowiem kawiarnię stopniowo otaczają odpady z plastiku, szkła, aluminium i zaczynają tworzyć wielką górę śmieci, na której brak miejsca dla człowieka. W spektaklu umiejętnie ukazany zostaje kontrast między krajobrazem natury i cywilizacji. Dzięki ciekawym montażom te dwa rodzaje obrazów przenikają się wzajemnie, przechodzą jeden w drugi. Sielski krajobraz zostaje zdominowany przez hałaśliwy, brudny, przygnębiający widok.
Krajobraz w spektaklu podlega nieustannemu przetworzeniu. Przejście od pachnącego lasu do cuchnącego wysypiska śmieci odbywa się stopniowo, jakby niepostrzeżenie. Zmieniające się otoczenie kawiarni nie stanowi tylko przypadkowego tła, to przede wszystkim metafora kalekiej kondycji świata – świata, który jest nieustannie zmieniany przez człowieka, dla jego własnej wygody.
„Gwałtowny wzrost potencjału produkcyjnego krajów uprzemysłowionych sprawia, że systemom ekologicznym, od których zależy ludzka cywilizacja, grozi zapaść. (…). Przeciążenie głównych ekosystemów, od których zależy ludzka cywilizacja, wymusza zmianę kierunku. Zbyt duże stężenie gazów cieplarnianych w atmosferze prowadzi do naruszenia równowagi klimatycznej. Erozja i zasolenie prowadzą do utraty żyznych gleb w sytuacji, gdy popyt na żywność i surowce rolnicze wzrasta. Deficyt wody jest zagrożeniem dla rolnictwa. Znajdujemy się w punkcie zwrotnym: albo uda się dokonać wielkiego skoku do zrównoważonego sposobu produkcji, albo nasz świat wystawi się na ciężkie kryzysy. Jest
to nie tylko kwestia nowych technologii, sposobów postępowania i produktów. Tym, co musi się zmienić, jest stosunek między człowiekiem a przyrodą. W przyszłości będziemy odpowiedzialni nie tylko za świat ludzki, lecz również świat przyrody” (Fücks 2016: 55).
Spektakl „Stara kobieta wysiaduje” toczy się w specyficznej przestrzeni – reżyser ukazuje przejście od natury i spokoju do zagłady ziemi. Myślenie o zagładzie z pewnością związane jest z agresywną walką, bezwzględną wojną, ale z perspektywy zmian klimatycznych oznacza stopniowe zanikanie żywych organizmów. Jeśli dojdzie do silnego zaburzenia ekosystemów, wymarcia mikroorganizmów, wówczas zginie także i sam człowiek. W przedstawieniu telewizyjnym można zaobserwować „bezkrwawe” ograniczanie przestrzeni wokół kawiarni. Początkowa redukcja zmierza w stronę apokalipsy – zwałowiska śmieci.
A zatem już nie świat jako teatr, ale świat jako śmietnik, staje się miejscem dla postaci odtwarzających swoje życiowe role. Jednak śmietnik to nie tylko zbiór przemysłowych odpadów, to także zalew medialnych informacji, które wprowadzają persony dramatu w stan wiecznej niepewności. W kawiarnianym gwarze tytułowa Stara kobieta czyta gazety i przekazuje wiadomości dotyczące sztucznego zapłodnienia młodemu kelnerowi, ten zaś wyjaśnia jej, że pomyliła nazwiska i wydarzenia. Także z rozmów w salonie u fryzjera niewiele wynika, gdyż drobne lokalne ploteczki i anegdoty nie mają żadnego wpływu na stan zdrowia starzejących się bohaterów i podlegający degradacji świat.
Spektakl podkreśla indywidualne portrety osób w różnym wieku, jednak wyraźny jest podział na starych (Stara kobieta, Pan) i młodych (Kelner, Dziewczyna I, Dziewczyna II, Dziewczyna III). Dla starych pewne problemy są już nieaktualne czy też nieważne, jednak jako pokolenie są oni odpowiedzialni za świat, który stworzyli dla młodych. Natomiast młodzi nie potrafią zrozumieć postaw starszych, ich wojennych losów, głodu, braku poczucia bezpieczeństwa, usiłują odnaleźć się w zastanej, nowoczesnej rzeczywistości.
W roli Starej kobiety wystąpiła Ewa Dałkowska. Oczywiście zgodnie z tytułem dramatu kobieta „wysiaduje”, lecz nie na śmietniku, a na wózku inwalidzkim. Ubrana w zwiewne i wzorzyste tuniki, obsypana nadmiarem biżuterii i dziewczęcymi loczkami wokół głowy z jednej strony bywa komiczna, z drugiej pragnie nadal emanować swoją seksualnością. Nachalnie uwodzi młodego Kelnera, gra nieporadną i złośliwą, domaga się opieki i troski, bywa gderliwa i cyniczna. Właściwie ma w sobie coś z wiedźmy, która chce dokonać aktu stworzenia (pragnie rodzić dzieci), ale efekt jej mocy kreacyjnej jest przewidywalny (ciało jest bezpłodne). Młody Kelner – w tej roli Vova Makovsky’i – stara się być uczynny i uprzejmy, wykonuje wszelkie polecenia, jednak w jego spojrzeniu widać odrazę i niechęć do starczego, zwiędniętego kobiecego ciała. Ich spotkania pokazują nachalność kobiety, która chce uwieść młodego mężczyznę. Ten demonstracyjnie odwraca wzrok od starej i biegnie za młodą dziewczyną wychodzącą z kawiarni. Relacja Starej kobiety i młodego Kelnera może budzić zniesmaczenie widza, podobnie jak widok muchy utopionej w brudnej szklance z kawą – atrybutu dworcowej kawiarni w dobie PRL-u. Unieruchomiona na wózku inwalidzkim Stara kobieta swoją biernością i widocznym kalectwem unieważnia wszystkie metamorfozy – nie jest zdolna rozkwitnąć wiosennie, by przywrócić porządek naturze. W odniesieniu do długich dysput bohaterki prowadzonych z Kelnerem, Adwokatem, Baronem, Młodzieńcem, Dziewczyną można przytoczyć spostrzeżenie Ryszarda Przybylskiego: „Wiedza Starego Człowieka o istocie czasu historycznego i egzystencjalnych relacjach z ludźmi została zamknięta. Ma on do siebie jakieś pretensje, ale pociesza się, że właśnie ta wiedza, może ułomna, może bardzo prywatna, stanowi jakieś usprawiedliwienie własnego niedopoznania. Każdy starzec, który odważył się myśleć o tym, co przypadło mu przeżyć, wie, że życie zawsze kończy się katastrofą. I nie jest nią śmierć, lecz niedopoznanie, istota kondycji ludzkiej” (Przybylski 1998: 58).
Stara kobieta nie wierzy w swoją starość, nadal chce być pożądana oraz odgrywać rolę kochanki i matki. Pragnie zmieniać i udoskonalać swoje ciało wedle najnowszych odkryć medycyny. Za wszelką cenę chce znaczyć to, że istnieje i jest potrzebna światu. A jednak i ona ulega procesowi reifikacji, jej ciało staje się odpadem ze śmietnika – zbędnym i nikomu niepotrzebnym przedmiotem, dla którego miejsce jest tylko na wysypisku. Tytułowa Stara kobieta jest zaprzeczeniem praobrazu Matki, bogini prokreacji dającej życie i karmiącej potomstwo. Wkrótce nie tylko ona, ale i Matka-ziemia stanie się bezpłodna, gdyż jej brzuch pozbawiony czystej wody i powietrza nie będzie zdolny do dawania życia.
Spektakl Stara kobieta wysiaduje w Teatrze Telewizji jest pouczającą lekcją dla każdego pokolenia – naruszenie prawa natury prędzej czy później wiedzie do katastrofy, rzecz w tym, aby jej zawczasu zapobiec.
LITERATURA:
Fücks R.: „Zielona rewolucja”. Tłum. Ś. F. Nowicki. Warszawa 2016.
Przybylski R.: „Baśń zimowa. Esej o starości”. Warszawa 1998.
Spektakl „Stara kobieta wysiaduje” został nakręcony w letnim plenerze. Akcja sztuki toczy się głównie w ogródkowej kawiarni. Kawiarnia jako miejsce spotkań wszystkich bohaterów jest niezmienna, jednak otoczenie wokół niej zmienia się w miarę rozwoju akcji. Zielone trawniki, bujnie kwitnące krzewy, delikatny szum liści, zwinna wiewiórka pokonująca leśną przestrzeń – to wszystko sprawia wrażenie spokojnego rajskiego ogrodu, w jakim żyją ze swoimi drobnymi i większymi problemami ludzie. Ten idylliczny obraz zostaje jednak przeciwstawiony innemu, albowiem kawiarnię stopniowo otaczają odpady z plastiku, szkła, aluminium i zaczynają tworzyć wielką górę śmieci, na której brak miejsca dla człowieka. W spektaklu umiejętnie ukazany zostaje kontrast między krajobrazem natury i cywilizacji. Dzięki ciekawym montażom te dwa rodzaje obrazów przenikają się wzajemnie, przechodzą jeden w drugi. Sielski krajobraz zostaje zdominowany przez hałaśliwy, brudny, przygnębiający widok.
Krajobraz w spektaklu podlega nieustannemu przetworzeniu. Przejście od pachnącego lasu do cuchnącego wysypiska śmieci odbywa się stopniowo, jakby niepostrzeżenie. Zmieniające się otoczenie kawiarni nie stanowi tylko przypadkowego tła, to przede wszystkim metafora kalekiej kondycji świata – świata, który jest nieustannie zmieniany przez człowieka, dla jego własnej wygody.
„Gwałtowny wzrost potencjału produkcyjnego krajów uprzemysłowionych sprawia, że systemom ekologicznym, od których zależy ludzka cywilizacja, grozi zapaść. (…). Przeciążenie głównych ekosystemów, od których zależy ludzka cywilizacja, wymusza zmianę kierunku. Zbyt duże stężenie gazów cieplarnianych w atmosferze prowadzi do naruszenia równowagi klimatycznej. Erozja i zasolenie prowadzą do utraty żyznych gleb w sytuacji, gdy popyt na żywność i surowce rolnicze wzrasta. Deficyt wody jest zagrożeniem dla rolnictwa. Znajdujemy się w punkcie zwrotnym: albo uda się dokonać wielkiego skoku do zrównoważonego sposobu produkcji, albo nasz świat wystawi się na ciężkie kryzysy. Jest
to nie tylko kwestia nowych technologii, sposobów postępowania i produktów. Tym, co musi się zmienić, jest stosunek między człowiekiem a przyrodą. W przyszłości będziemy odpowiedzialni nie tylko za świat ludzki, lecz również świat przyrody” (Fücks 2016: 55).
Spektakl „Stara kobieta wysiaduje” toczy się w specyficznej przestrzeni – reżyser ukazuje przejście od natury i spokoju do zagłady ziemi. Myślenie o zagładzie z pewnością związane jest z agresywną walką, bezwzględną wojną, ale z perspektywy zmian klimatycznych oznacza stopniowe zanikanie żywych organizmów. Jeśli dojdzie do silnego zaburzenia ekosystemów, wymarcia mikroorganizmów, wówczas zginie także i sam człowiek. W przedstawieniu telewizyjnym można zaobserwować „bezkrwawe” ograniczanie przestrzeni wokół kawiarni. Początkowa redukcja zmierza w stronę apokalipsy – zwałowiska śmieci.
A zatem już nie świat jako teatr, ale świat jako śmietnik, staje się miejscem dla postaci odtwarzających swoje życiowe role. Jednak śmietnik to nie tylko zbiór przemysłowych odpadów, to także zalew medialnych informacji, które wprowadzają persony dramatu w stan wiecznej niepewności. W kawiarnianym gwarze tytułowa Stara kobieta czyta gazety i przekazuje wiadomości dotyczące sztucznego zapłodnienia młodemu kelnerowi, ten zaś wyjaśnia jej, że pomyliła nazwiska i wydarzenia. Także z rozmów w salonie u fryzjera niewiele wynika, gdyż drobne lokalne ploteczki i anegdoty nie mają żadnego wpływu na stan zdrowia starzejących się bohaterów i podlegający degradacji świat.
Spektakl podkreśla indywidualne portrety osób w różnym wieku, jednak wyraźny jest podział na starych (Stara kobieta, Pan) i młodych (Kelner, Dziewczyna I, Dziewczyna II, Dziewczyna III). Dla starych pewne problemy są już nieaktualne czy też nieważne, jednak jako pokolenie są oni odpowiedzialni za świat, który stworzyli dla młodych. Natomiast młodzi nie potrafią zrozumieć postaw starszych, ich wojennych losów, głodu, braku poczucia bezpieczeństwa, usiłują odnaleźć się w zastanej, nowoczesnej rzeczywistości.
W roli Starej kobiety wystąpiła Ewa Dałkowska. Oczywiście zgodnie z tytułem dramatu kobieta „wysiaduje”, lecz nie na śmietniku, a na wózku inwalidzkim. Ubrana w zwiewne i wzorzyste tuniki, obsypana nadmiarem biżuterii i dziewczęcymi loczkami wokół głowy z jednej strony bywa komiczna, z drugiej pragnie nadal emanować swoją seksualnością. Nachalnie uwodzi młodego Kelnera, gra nieporadną i złośliwą, domaga się opieki i troski, bywa gderliwa i cyniczna. Właściwie ma w sobie coś z wiedźmy, która chce dokonać aktu stworzenia (pragnie rodzić dzieci), ale efekt jej mocy kreacyjnej jest przewidywalny (ciało jest bezpłodne). Młody Kelner – w tej roli Vova Makovsky’i – stara się być uczynny i uprzejmy, wykonuje wszelkie polecenia, jednak w jego spojrzeniu widać odrazę i niechęć do starczego, zwiędniętego kobiecego ciała. Ich spotkania pokazują nachalność kobiety, która chce uwieść młodego mężczyznę. Ten demonstracyjnie odwraca wzrok od starej i biegnie za młodą dziewczyną wychodzącą z kawiarni. Relacja Starej kobiety i młodego Kelnera może budzić zniesmaczenie widza, podobnie jak widok muchy utopionej w brudnej szklance z kawą – atrybutu dworcowej kawiarni w dobie PRL-u. Unieruchomiona na wózku inwalidzkim Stara kobieta swoją biernością i widocznym kalectwem unieważnia wszystkie metamorfozy – nie jest zdolna rozkwitnąć wiosennie, by przywrócić porządek naturze. W odniesieniu do długich dysput bohaterki prowadzonych z Kelnerem, Adwokatem, Baronem, Młodzieńcem, Dziewczyną można przytoczyć spostrzeżenie Ryszarda Przybylskiego: „Wiedza Starego Człowieka o istocie czasu historycznego i egzystencjalnych relacjach z ludźmi została zamknięta. Ma on do siebie jakieś pretensje, ale pociesza się, że właśnie ta wiedza, może ułomna, może bardzo prywatna, stanowi jakieś usprawiedliwienie własnego niedopoznania. Każdy starzec, który odważył się myśleć o tym, co przypadło mu przeżyć, wie, że życie zawsze kończy się katastrofą. I nie jest nią śmierć, lecz niedopoznanie, istota kondycji ludzkiej” (Przybylski 1998: 58).
Stara kobieta nie wierzy w swoją starość, nadal chce być pożądana oraz odgrywać rolę kochanki i matki. Pragnie zmieniać i udoskonalać swoje ciało wedle najnowszych odkryć medycyny. Za wszelką cenę chce znaczyć to, że istnieje i jest potrzebna światu. A jednak i ona ulega procesowi reifikacji, jej ciało staje się odpadem ze śmietnika – zbędnym i nikomu niepotrzebnym przedmiotem, dla którego miejsce jest tylko na wysypisku. Tytułowa Stara kobieta jest zaprzeczeniem praobrazu Matki, bogini prokreacji dającej życie i karmiącej potomstwo. Wkrótce nie tylko ona, ale i Matka-ziemia stanie się bezpłodna, gdyż jej brzuch pozbawiony czystej wody i powietrza nie będzie zdolny do dawania życia.
Spektakl Stara kobieta wysiaduje w Teatrze Telewizji jest pouczającą lekcją dla każdego pokolenia – naruszenie prawa natury prędzej czy później wiedzie do katastrofy, rzecz w tym, aby jej zawczasu zapobiec.
LITERATURA:
Fücks R.: „Zielona rewolucja”. Tłum. Ś. F. Nowicki. Warszawa 2016.
Przybylski R.: „Baśń zimowa. Esej o starości”. Warszawa 1998.
Tadeusz Różewicz: „Stara kobieta wysiaduje”. Reżyseria: Andrzej Barański. Scenografia: Andrzej Haliński. Kostiumy: Katarzyna Morawska. Muzyka: Henryk Kuźniak. Zdjęcia: Grzegorz Kędzierski. Montaż: Milena Fiedler. Premiera 4.10.2021 r., Teatr Telewizji.
Fot. Jarosław Sadkowski.
Fot. Jarosław Sadkowski.
Zadanie dofinansowane ze środków budżetu Województwa Śląskiego. Zrealizowano przy wsparciu Fundacji Otwarty Kod Kultury. |