WIERSZE
A
A
A
Gwiazda
Gwiazda ma to nędznik wtłoczony na barykadę
płaczący gdy sen toporny przyśni się drzewu
o koronie z wątłości
taką wątłość wywabisz ze schowka na miotły
jedynie testosteronem podawanym domięśniowo
w prawy lub lewy pośladek własnej istoty
istoty wychowanej przez domy pełne kobiet
*** [Ta pani w sklepie to ty…]
Ta pani w sklepie to ty
ta jednoczęściowa kobieta wołana tobą
i wbrew tobie w miejscach publicznych
to ty krzyczące z bólu wyciąganych szwów
tak głośno aż za drzwiami mdlał ktoś
to ty przejrzyste nad łąką płci
zmieszanych w zaimkach i ciele
płci wyciętej
Emma Stone
melancholia jest ruda
obcowanie z nią przypomina nurkowanie
w domowym akwarium gdzie grubsze
ryby zjadają glonojady czyszczące
rosnę mamo
rosnę tak jak chciałaś
lecz ciało moje schowek na miotły
zawsze zbyt ciasny
gdzie czarodziej czeka na list
i wannę o doroślejszych wymiarach
*** [uczę ciało swoje…]
uczę ciało swoje
jak psa
skakać
ku wyżej położonym
półkom niedosiężnym
lecz to ciało moje ciasne
nie chce skakać
nie chce rosnąć
choć uczę je jak psa
Sobąpisanie
Poezja to lęk przed napisaniem własnego ja
Na kartce papieru wymiętolonej jak kawałki
Bożonarodzeniowego karpia wypływające
Niedostosowaniem z ust nadopiekuńczej matki
Której zawsze dość
Poezja to wciąż popełniany błąd na języku
Ciał niepoprawnego używania tropów i figur
I ta kobieta jednoczęściowa wołana tobą
I wbrew tobie w miejscach publicznych
Żywa
widziałaś mrożone mięso
ono zapładnia ciebie żywą
jak ślady psów dawno przestałe szczekać
jak nocą na ciele znaleziony guz
wypływa z niego krew - ta infantylna
laurka podarowana na walentynki
lub dzień matki której się przecież nie ma
z niej lepisz moje niezrozumienie
Gwiazda ma to nędznik wtłoczony na barykadę
płaczący gdy sen toporny przyśni się drzewu
o koronie z wątłości
taką wątłość wywabisz ze schowka na miotły
jedynie testosteronem podawanym domięśniowo
w prawy lub lewy pośladek własnej istoty
istoty wychowanej przez domy pełne kobiet
*** [Ta pani w sklepie to ty…]
Ta pani w sklepie to ty
ta jednoczęściowa kobieta wołana tobą
i wbrew tobie w miejscach publicznych
to ty krzyczące z bólu wyciąganych szwów
tak głośno aż za drzwiami mdlał ktoś
to ty przejrzyste nad łąką płci
zmieszanych w zaimkach i ciele
płci wyciętej
Emma Stone
melancholia jest ruda
obcowanie z nią przypomina nurkowanie
w domowym akwarium gdzie grubsze
ryby zjadają glonojady czyszczące
rosnę mamo
rosnę tak jak chciałaś
lecz ciało moje schowek na miotły
zawsze zbyt ciasny
gdzie czarodziej czeka na list
i wannę o doroślejszych wymiarach
*** [uczę ciało swoje…]
uczę ciało swoje
jak psa
skakać
ku wyżej położonym
półkom niedosiężnym
lecz to ciało moje ciasne
nie chce skakać
nie chce rosnąć
choć uczę je jak psa
Sobąpisanie
Poezja to lęk przed napisaniem własnego ja
Na kartce papieru wymiętolonej jak kawałki
Bożonarodzeniowego karpia wypływające
Niedostosowaniem z ust nadopiekuńczej matki
Której zawsze dość
Poezja to wciąż popełniany błąd na języku
Ciał niepoprawnego używania tropów i figur
I ta kobieta jednoczęściowa wołana tobą
I wbrew tobie w miejscach publicznych
Żywa
widziałaś mrożone mięso
ono zapładnia ciebie żywą
jak ślady psów dawno przestałe szczekać
jak nocą na ciele znaleziony guz
wypływa z niego krew - ta infantylna
laurka podarowana na walentynki
lub dzień matki której się przecież nie ma
z niej lepisz moje niezrozumienie
Zadanie dofinansowane ze środków budżetu Województwa Śląskiego. Zrealizowano przy wsparciu Fundacji Otwarty Kod Kultury. |