ISSN 2658-1086
Wydanie bieżące

15 lipca 14 (446) / 2022

Maria Janoszka,

SCRIBO ERGO SUM (PATRYCJA BĄKOWSKA: 'FORMY EKSPRESJI PODMIOTOWOŚCI NOWOCZESNEJ. TOŻSAMOŚĆ INDYWIDUALNA I ZBIOROWA W POEZJI POLSKIEJ SCHYŁKU XVIII I POCZĄTKU XIX WIEKU')

A A A
Książka Patrycji Bąkowskiej to już kolejna z ciągle jednak dość skromnej liczby pozycji badających meandry rozwoju polskiej literatury oświeceniowej z wykorzystaniem kategorii nowoczesności, jednocześnie zaś pierwsza, która w całości zajmuje się zagadnieniem podmiotowości (w ograniczeniu do poezji), a więc problemem obecnym w badaniach nad epoką głównie w formie rozproszonych mikroujęć, najczęściej też dość tradycyjnych, z rzadka odwołujących się do nowszych koncepcji jednostkowej tożsamości. „Formy ekspresji podmiotowości…” nie obiecują jednak bynajmniej całościowej i syntetyzującej panoramy zjawiska czy drobiazgowych typologii, lecz raczej zakreślają główne płaszczyzny wyłaniania się nowoczesnego „ja” w liryce przede wszystkim późnego oświecenia (z przywołaniem kontekstów stanisławowskich), koncentrując się zarówno na dorobku twórców znanych (Franciszka Karpińskiego, Franciszka Dionizego Kniaźnina), jak i rozpoznawalnych jedynie dla historyków literatury (np. Józefa Morelowskiego, Franciszka Morawskiego).

Analizy Bąkowskiej odznaczają się zaś ogromną wnikliwością i dogłębnością (nie wspominając już o świetnym umocowaniu w imponująco rozbudowanej literaturze przedmiotu) oraz brakiem obaw przed wskazywaniem miejsc nieoczywistych, paradoksów czy sprzeczności. Opisywane przez autorkę procesy nie tworzą bowiem jednego spójnego paradygmatu (zresztą wyznaczenie takowego w odniesieniu do jakiejkolwiek epoki to, jak można sądzić, marzenie miłośnika systematyki, nie zaś wnikliwego znawcy tematu), który dałoby się określić mianem wzorca oświeceniowej podmiotowości. Wręcz przeciwnie: autorka niejednokrotnie podkreśla dynamiczność i niestabilność konstrukcji tożsamościowych, które odzwierciedlają zarówno labilność wizji „ja” w epoce odkrywającej znaczenie indywidualizmu i autentyczności, jak i konsekwencje doświadczenia rozpadu uznawanych wcześniej za nienaruszalne hierarchii wartości czy układów sił, w polskich realiach odczuwane przede wszystkim po 1795 roku.

Odsłonięcie korzeni nowoczesnej podmiotowości, której narodziny w polskiej kulturze kojarzone są stereotypowo z romantyzmem, prowadzi do rewizji dobrze zadomowionych w historii literatury schematów myślenia o procesach zachodzących w XVIII i XIX wieku, łącznie z tendencją do dychotomicznego, agonistycznego traktowania oświecenia i romantyzmu, ufundowanego na przekonaniu o rozłączności ideowej i artystycznej obydwu epok. Konsekwencją takich założeń jest najczęściej uznanie nowych sposobów ekspresji „ja” za formę opozycji wobec wzorca klasycystycznego, zapowiadającą romantyzm (zob. s. 52). Bąkowskiej nie chodzi tymczasem o to, by nadać oświeceniu rysy zbliżające je do romantyzmu, jakby to zbliżenie miało legitymizować prawo Wieku Rozumu do objęcia kategorią nowoczesności, lecz by wskazać cechy swoiste, które później nabiorą dojrzałego kształtu w epoce Mickiewicza i Słowackiego, stając się składnikiem paradygmatycznych wyobrażeń na jej temat. Perspektywa autorki pozostaje niedwuznacznie „oświeceniocentryczna” – mimo dogłębnej świadomości wewnętrznego skomplikowania obu formacji badaczka jasno odróżnia ich podstawy filozoficzne, protestując między innymi przeciwko uznaniu Jana Pawła Woronicza – z uwagi na bliską mesjanizmowi wizję dziejów – za prekursora romantyzmu. Bąkowska przywołuje tu jako argument właśnie odmienność kontekstów ideowych, z których wyrasta twórczość Woronicza, czerpiącego z myśli chrześcijańskiej, filozofii oświecenia oraz tradycji staropolskich, w stosunku do światopoglądu romantycznego (zob. s. 187). Wynika to z wielokrotnie manifestowanego w pracy przekonania, że oświecenie jest formacją daleko bardziej złożoną i wielokształtną, niż chcą tego stereotypowe charakterystyki mówiące o fetyszyzacji rozumu, postawach antyreligijnych i światopoglądzie materialistycznym (zob. s. 143).

Charakteryzując nowe sposoby ekspresji „ja”, Bąkowska odsłania jednocześnie ich bardzo mocne osadzenie w tradycji, przede wszystkim staropolskiej, lecz nierzadko i antycznej, co pozwala tym silniej zaakcentować prawdę wydawałoby się dość oczywistą – że zjawiska literackie (czy szerzej: kulturowe) mają ewolucyjny charakter i są wypadkową rozwoju różnorodnych czynników tworzących zróżnicowane układy, a tendencje tradycyjnie uznawane oryginalne nigdy nie rodzą się bez konkretnego zaplecza historycznego. Dostrzegalne w stanisławowskim i postanisławowskim oświeceniu sposoby wyrażania podmiotowości kształtują się jako wynik wpływów nowych idei zyskujących uznanie w XVIII wieku (np. idea autentyczności, postawy indywidualistyczne, historyzm), szeroko pojętych tradycji rodzimych i europejskich oraz określonych czynników historycznych bądź społeczno-politycznych.

Traktując narracyjne koncepcje tożsamości (a więc przede wszystkim „klasyków”: Charlesa Taylora i Anthony’ego Giddensa) jako ogólną inspirację, bez podporządkowywania własnego wywodu konkretnemu ujęciu i jego kategoriom, Bąkowska zwraca szczególną uwagę na sposób konstruowania tekstowego „ja” – oraz tworzonych przezeń wizji rzeczywistości, dziejów czy natury. Autorka z dużą uwagą śledzi znaki różnie pojętej autorefleksyjności – w koncepcji Herberta Schnädelbacha podstawowego wyznacznika nowoczesności (zob. s. 13) – oraz samoświadomości podmiotu jako kreatora – czy w zakresie autokreacji, intencjonalnego budowania lirycznych tożsamości, czy w kształtowaniu poetyckich światów o kompensacyjnym bądź ocalającym charakterze.

W ten sposób wyeksponowany zostaje nie tylko problem kreacyjności samej literatury, w odniesieniu do epoki oświecenia ciągle jeszcze niewystarczająco eksplorowana, lecz również sam gest tworzenia jako ustanawiający podmiotowość w podwójnym wymiarze – podmiotowość tekstową i podmiotowość autorską. Wydaje się więc, że omawianym w książce zjawiskom towarzyszy przewodnie hasło: Scribo ergo sum, zastępujące kartezjańskie Cogito ergo sum wraz z rozwojem koncepcji autentyczności (zob. s. 22). Literacki zapis różnych kształtów „ja” w relacji do samego siebie, zbiorowości i innych czynników zewnętrznych staje się tego „ja” swoistą legitymizacją, a jednocześnie i poświadczeniem dynamiczności procesów tożsamościowych, nierzadko pokrętnych, nie zawsze dopełnionych, pełnych wahań.

Jest to perspektywa ciągle mało obecna w badaniach nad liryką oświeceniową, noszącą w powszechnej opinii piętno konwencjonalności lub podporządkowania celom perswazyjnym, choć jednocześnie – przede wszystkim w obrębie sentymentalizmu – otwierającą się na walory intymności i autentyczności. Dodatkowo wartościujące osądy romantyków toczących ideowo-estetyczny spór ze starszym pokoleniem w dużej mierze zaważyły na sposobie postrzegania poezji tego okresu aż do czasów współczesnych. Bąkowska pragnie udowodnić, że epoka oświecenia nie inicjuje w polskiej kulturze nowoczesności rozumianej tylko jako wiązka różnorodnych procesów modernizacyjnych (cywilizacyjnych, społeczno-politycznych, ekonomicznych itd.) i przekształceń w paradygmacie myślenia o świecie (kategoria rozumu, krytycyzm, autorefleksyjność), lecz otwiera również drogę wyłonieniu się nowoczesnej podmiotowości, stając się w wielu przypadkach miejscem ekspresji jej form już swoiście ukształtowanych, kontynuowanych zaś na różne sposoby przez następne pokolenia i epoki. Przykładem jest choćby doświadczenie więźnia i wygnańca, stereotypowo łączone z literaturą romantyczną, otrzymujące tymczasem interesujące formy w liryce Hugona Kołłątaja czy Juliana Ursyna Niemcewicza.

Pierwszą charakteryzowaną tu płaszczyzną tekstowych ujęć podmiotowości stają się zagadnienia autokreacji i samorealizacji „ja” – oraz napięcie pomiędzy nimi – analizowane na przykładzie liryki Karpińskiego i Kniaźnina, a więc poetów stanisławowskich, mających szczególne znaczenie w otwarciu polskiej liryki na treści metapoetyckie i autotematyczne, problematyzowanie relacji kreator–dzieło, a w konsekwencji: kreator–kształt jego tekstowego „ja”. W analizie wybranych utworów „śpiewaka Justyny” szczególną uwagę Bąkowskiej zwraca rozwijany przez poetę (także w autobiografii) spójny projekt tożsamości człowieka czułego, ufundowany na idei autentyczności, a znajdujący swą realizację w nieraz bardzo subtelnych grach z konwencjami literackimi czy w licznych formach autoekspresji podkreślających swą szczerość. Spójności brak zaś poetyckim podmiotowościom Kniaźnina, poety proteuszowego, występującego w roli „piewcy Wenery”, obywatela-moralisty lub człowieka czułego, lecz także „aktora” (zob. s. 77–78). Bąkowska eksponuje tu między innymi napięcia wynikające z konfrontacji oczekiwań bądź marzeń z możliwością ich realizacji – przyczynę rozedrgania Kniaźninowego podmiotu, doświadczającego rozczarowań nie tylko w sferze miłosnej, ale i poetyckiej czy moralnej, w konfrontacji z naturą i historią, ciągle poszukującego odpowiednich środków wyrazu. Rozważania nad strategiami autokreacji dopełnia tu analiza „Barda polskiego” Adama Jerzego Czartoryskiego, poematu będącego reakcją na klęskę insurekcji kościuszkowskiej, wyrażającego doświadczenie porażki i rozpadu poprzez konstrukcję „podmiotu w kryzysie” (s. 138), rozbitego na polifoniczne głosy, bezskutecznie poszukującego jakiejś scalającej idei czy siły.

Drugą omawianą tu płaszczyzną jest z kolei stosunek „ja” do Boga i historii, ewokujący między innymi pytania o ludzką sprawczość i rolę w dziejach (zob. s. 23, 26), które w epoce oświecenia ulegają desakralizacji. Nabiera on szczególnego znaczenia w Polsce po utracie niepodległości wobec kryzysu tradycyjnej teodycei, zastąpionej historyzmem wskazanym przez Bąkowską jako trwałe osiągnięcie filozofii XVIII wieku (zob. s. 141). Postawa „ja” wobec doświadczenia dziejowości w realiach około- i porozbiorowych wiąże się oczywiście z poszukiwaniem odpowiedzi na pytania o sens historii (niebudzący wątpliwości dla Woronicza nawiązującego do sarmackiego misjonizmu [zob. s. 195]), lecz pozwala też śledzić terapeutyczny wymiar związków jednostki z tradycją staropolską i zbiorowością, jak również nieoczywiste, wykraczające poza oficjalne nauczanie Kościoła reakcje wyznawców i duchownych na historyczne malum, stawiające znak zapytania przy opatrznościowej opiece Boga nad Polską mimo prób utrzymania wiary w nią („Treny” Józefa Morelowskiego). Dodatkowo przywołana tu późna liryka Kniaźnina ujawnia tęsknotę za obecnością Boga jako instancji gwarantującej stabilność i koherencję „ja”, inaczej skazanego na lęk i niepewność mimo jednoczesnego pragnienia posiadania mocy samostanowienia.

Relacje „ja” z innymi jednostkami i wspólnotą to kolejny wymiar podejmowanych w książce rozważań. Dobór analizowanych tu utworów również pozwala dostrzec silny wpływ doświadczeń historycznych na ten aspekt kształtowania się podmiotowości – cezura roku 1795 wyznacza granicę zmian charakteru ról możliwych do realizowania w przestrzeni publicznej, podstawowego wymiaru funkcjonowania jednostki zarówno w epoce staropolskiej, jak i w obywatelsko nastawionym oświeceniu, przekształcenia te skutkują zaś rozwojem rozmaitych strategii kompensacyjnych. Analizy zapomnianej porozbiorowej poezji więziennej pozwalają dodatkowo skomplikować obraz relacji pomiędzy publicznym a prywatnym: niewola całkowicie przekształca sytuację podmiotu, wykluczając go również ze sfery prywatnej (zob. s. 286). Przypomnienie powstałych w więzieniu „Smutków” Kołłątaja ujawnia niemal w ogóle nieznane oblicze jednego z najważniejszym myślicieli i działaczy politycznych polskiego oświecenia – twórcy, który w odcięciu od wspólnoty zwraca się ku własnemu wnętrzu, rejestrując doświadczenia łączące i „historyczne” źródła bólu (klęska państwa, niesprawiedliwy wyrok skazujący), i „prywatne”: śmierć matki czy cierpienia fizyczne wskutek choroby. Utwory z okresu uwięzienia, a później wygnania Niemcewicza przynoszą zaś przykłady prób powiązania losu prywatnego z doświadczeniami wspólnoty poprzez zakotwiczenie w integrującej naród przeszłości, ożywianej mocą poezji.

Warta uwagi jest również część poświęcona uprywatnionym relacjom jednostkowym, spośród których Bąkowska wybiera przyjaźń. Ta jednak w liryce oświecenia nie musi mieć waloru jedynie prywatnego, lecz – w twórczości Stanisława Kostki Potockiego, ceniącego epikurejskie ideały szczęśliwego życia w odosobnieniu – ożywia arystotelesowski wzorzec wartościowej przyjaźni pełniącej funkcje tożsamościotwórcze i autokreacyjne, a jednocześnie zachęcającej do pracy na rzecz dobra publicznego (zob. s. 258). Z kolei poezja Cypriana Godebskiego, legionisty i żołnierza poległego w 1809 roku pod Raszynem, ukazuje wartość więzi formujących się w efekcie podobieństwa doświadczeń (np. wojennych) jako remedium na destrukcyjną dla jednostki dziejowość (zob. s. 277) przy zachowaniu wiary w sens kultywowania cnót obywatelskich.

Ostatnia płaszczyzna kształtowania się wczesnonowoczesnego „ja” to podmiotowa relacja z naturą. Sprawnie poruszając się w bardzo skomplikowanych i zróżnicowanych kontekstach znaczeniowych pojęcia, jednego z ważnych składników oświeceniowego języka filozofii i estetyki, Bąkowska tropi próby restytucji tradycji ziemiańskich w roli panaceum na zniewolenie polityczne i silne ograniczenie możliwych do realizowania ról publicznych – afirmację przestrzeni rustykalnej, niewolnej jednak od wpływu dziejowości, przynosi „Rolnictwo” Dyzmy Bończy Tomaszewskiego, w którym podmiotu tekstu ujawnia różnorodne oblicza: Polaka, poety, ale i przyrodnika (zob. s. 302). Badaczka ukazuje także mechanizmy kreowania inspirowanych wzorcami arkadyjskimi obrazów enklaw dających jednostce skrawek wolności, umożliwiających bycie sobą – także dzięki oczyszczającej mocy natury – w duchu oświeceniowych ideałów autentyczności (poezja Franciszka Morawskiego). Eskapistyczny charakter wielu z tych obrazów ewokuje również problematykę pamięci (poematy A.J. Czartoryskiego), która z kolei ujawnia mediatyzujący charakter wspomnień, nie odtwarzanych, a kreowanych, niebędących jednak w stanie „zaczarować” aktualnej rzeczywistości, którą charakteryzują rozpad i ruina dawnej Arkadii. Mimo akcentowania jej roli jako ważnego czynnika współkształtującego kondycję podmiotu natura w wielu tych późnooświeceniowych ujęciach ma jeszcze niezbyt autonomiczny charakter i podlega zawłaszczającemu spojrzeniu jednostki, niejednokrotnie jednak staje się również obiektem bezinteresownej kontemplacji, co ponownie udowadnia, że i w tym zakresie w oświeceniu występują tendencje rozwijane przez późniejsze epoki.

Nie stanowi zaskoczenia, że rozprawa Bąkowskiej niemało mówi o doświadczeniu kryzysu, chaosu czy utraty – rok 1795 jest bardzo wyraźnym punktem granicznym, wymuszającym różnorodne przewartościowania ideowe, modyfikującym warunki rozwoju procesów samookreślania się i samorealizacji oraz relacje pomiędzy jednostką a zbiorowością, publicznym a prywatnym, jak również pomiędzy tradycyjnymi funkcjami literackich obrazów natury czy ziemiańskiej egzystencji a ich rolą w poezji porozbiorowej. Badaczka wskazuje, w jaki sposób literatura staje się przestrzenią ekspresji owego rozmaicie pojętego kryzysu i prób zbudowania na nowo trwałych hierarchii wartości, odnalezienia nowych odpowiedzi na stare pytania o sens dziejów i czynniki wpływające na ich tok. Jest również przestrzenią poszukiwania kompensacji – czy w obrazach przeszłości, czy w pełniących swoiście konsolacyjną funkcję wizerunkach ziemiańskiej egzystencji, oferujących zakorzenienie w tradycji i sen o bezczasowości wsi jako remedium na alienujące, wykorzeniające doświadczenie historii. Jednocześnie owe próby przywrócenia sensu niejednokrotnie kończą się doświadczeniem klęski – poetyckie słowo może na moment ożywić wspomnienie, to jednak iluzja – utraconej przeszłości nic nie jest w stanie przywrócić. Świadomość tych nieprzekraczalnych ograniczeń zostaje eksplicytnie wyrażona przez część poetów, co staje się kolejnym śladem autorefleksyjności wpisanej w późnooświeceniowe teksty. Jednak w mocy pozostaje hasło Scribo ergo sum – akt zapisu mimo wszystko coś utrwala, nawet jeśli jest to puste miejsce po tym, co utracone, lub rozdarcie przeżywającego stratę podmiotu.

Niezwykle bogata i rzetelna, przywołująca sieć bardzo rozbudowanych kontekstów rozprawa Bąkowskiej wnosi niezaprzeczalnie wiele w badania nad oświeceniem, w szczególności późnym – literaturą w dużej mierze zapomnianą, niewystarczająco obecną również w dyskursie historycznoliterackim. Wyeksponowana tu problematyka sposobów ekspresji podmiotowości pozwala pogłębić i rozszerzyć refleksję nad przebiegiem i dynamiką kształtowaniem się form nowoczesnego podmiotu, którego wczesnych realizacji upatrywać należy właśnie w oświeceniu. Szczególnie na miejscu wydaje się tu pojęcie modernizacji – podobnie jak obiektem refleksji stają się tu procesy modernizacyjne prowadzące do wyłonienia się nowoczesnego „ja”, tak można mówić o modernizacji sposobów czytania oświeceniowej liryki, długo pozostającej w gorsecie strukturalistycznych badań nad stylistyką tekstu lub przemianami określonych konwencji poetyckich.

Wybrane przez Bąkowską utwory nie tworzą bynajmniej wyczerpującej mapy zjawisk konstytuujących literaturę schyłku XVIII i początków XIX wieku, lecz z jednej strony stają się egzemplifikacją charakterystycznych przemian, z drugiej zaś pozwalają dostrzec ich różnorodność i niestereotypowość. Zapoczątkowane w XVIII wieku procesy emancypacyjne, prowadzące do wyłonienia się zindywidualizowanej podmiotowości, w ujęciu Bąkowskiej ujawniają swą wielokształtność, wewnętrzne skomplikowanie, a nieraz i aporetyczność, także w obrębie pojedynczych realizacji tekstowych. Mimo dokonywania pewnych uogólnień, jak już wspominano, badaczka daleka jest od prób niwelowania różnic w imię dążenia do stworzenia spójnych modeli. Wyraźna widać tu intencję wydobywania zarówno tego, co typowe, co wyrasta z tradycji lub przywoływanych konwencji literackich, jak i tego, co poza nie wykracza, co kształtuje indywidualność tekstowego „ja” wraz ze wszelkimi niekoherencjami, wahaniami i napięciami. Owe rozmaite sprzeczności, aporie i paradoksy, pęknięcia czy szczeliny stanowią ważny aspekt procesów tożsamościotwórczych. Pozwala to ukazać na licznych przykładach lirykę oświeceniową bynajmniej nie tylko jako formę „mówienia konwencją” czy realizacji określonej strategii perswazyjnej, lecz jako pole dynamicznych przepływów pomiędzy tradycyjnym i nowoczesnym, prywatnym i publicznym, pozaczasowym i poddanym presji historii. W ten sposób zniuansowane zostają kategorie długo uznawane za (posiadające tylko rzadkie wyjątki) pewniki, jak postrzeganie podmiotu oświeceniowego jako przedstawiciela określonej grupy społecznej lub wiązki konwencji literackich, w roli służebnej wobec głoszonych idei, zaledwie medium przekazu treści mających edukować i wychowywać do życia zgodnego z esencjalistycznie pojmowanym rozumem.
Patrycja Bąkowska: „Formy ekspresji podmiotowości nowoczesnej. Tożsamość indywidualna i zbiorowa w poezji polskiej schyłku XVIII i początku XIX wieku”. Wydawnictwo Naukowe Uniwersytetu Mikołaja Kopernika. Toruń 2021 [seria: Monografie Fundacji na rzecz Nauki Polskiej].