ISSN 2658-1086
Wydanie bieżące

1 września 17 (449) / 2022

Przemysław Piwowarczyk,

PROROK WŁASNYCH BOGÓW (WALTER F. OTTO: 'BOGOWIE GRECJI. OBRAZ BOSKOŚCI W ZWIERCIADLE GRECKIEGO DUCHA')

A A A
Walter Friedrich Otto wybuchł w Polsce jak długo uśpiony wulkan. Zainteresowanie niemieckim filologiem klasycznym rozniecił w swojej pionierskiej książce Wiesław Juszczak (2002). Cytuje on jednak jedynie drobne fragmenty z dzieł Otta w niemieckim oryginale. Chyba pierwszy tekst tego autora w języku polskim to fragment „Bogów Grecji” przełożony przez Piotra Augustyniaka w „Kronosie” niecałe dziesięć lat temu (Otto 2013). Pierwsze większe dzieło udostępnione czytelnikowi polskiemu to „Dionizos: Mit i kult” (Otto 2016). Książka spotkała się widać z dużym zainteresowaniem, bowiem już w 2020 roku pojawiło się wydanie drugie. Rzecz to o tyle ciekawa, że Sub Lupa wydaje raczej w niewielkich nakładach, a świetne i dużo pożyteczniejsze niż książka Otta monografie z serii Parnassus nie doczekały się wznowień. W tym roku mamy premiery dwóch kolejnych przekładów, także w wydawnictwie Sub Lupa: „Theophania. Duch religii starogreckiej” oraz omawiane tutaj kluczowe dzieło Otta „Bogowie Grecji” opublikowane przez Państwowy Instytut Wydawniczy – oba powyższe teksty w przekładzie Jerzego Korpantego. Do tego dodajmy esej „Znaczenie misteriów eleuzyńskich” w przekładzie Wiesława Juszczaka (Otto 2019), zamieszczony w „Kontekstach”. Bez wątpienia mamy w Polsce grono gorących entuzjastów myśli i dzieła Otta. Znajdujemy taki entuzjazm u Włodzimierza Lengauera, który widzi tego autora jako wielką postać „w całej niemieckiej i chyba europejskiej humanistyce” (Lengauer 2019: 187).

Do Otta zabrałem się zatem z dużymi nadziejami. Nie spotkałem się z nim nigdy podczas studiów filologicznych i religioznawczych ani w mojej pracy badawczej. Lekturę zamknąłem jednak skonsternowany i właściwie rozczarowany. Ocena książki nie jest wcale łatwa. Otto proponuje ekscytującą interpretację religii greckiej, ale nie za bardzo wiem, co z tą interpretacją zrobić.

Zacznijmy może od tego, czym książka nie jest. Po pierwsze nie jest pracą akademicką w dzisiejszym rozumieniu tego słowa. Zresztą już w chwili opublikowania (1929) spotkała się z silną krytyką. Warstwa faktograficzna i interpretacyjna (przynajmniej w tym, co odnosi się ściśle do historii religii) należy zdecydowanie już do historii religioznawstwa i trudno mi sobie wyobrazić, aby współczesny badacz religii greckiej mógł na niej skorzystać. Po pierwsze baza źródłowa Otta jest zdecydowanie ograniczona. Zrąb przykładów źródłowych pochodzi z Homera, poza tym mamy liczne odwołania do tragedii attyckiej, nieco liryki (zwłaszcza Pindar i poeci łacińscy) oraz niemiecką poezję romantyczną (tak, potraktowaną jako równoprawne źródło! – „Myśl homerycka, o której tu mowa, po upływie tysiącleci ponownie pojawiła się odrodzona w umyśle Goethego” [s. 159]). Celowo piszę o „przykładach źródłowych” nie zaś o materiale źródłowym. Poza Homerem, którego Otto faktycznie chce zrozumieć i czyta dokładnie, wszystkie inne powołanie źródłowe to jedynie ilustracje tez autora. Po źródła ikonograficzne Otto sięga bardzo rzadko, a jeśli już, to najczęściej są to opisy wzięte z Pauzaniasza. Inskrypcje nie pojawiają się wcale. Archeologia jest nieobecna. Oczywiście nie korzysta z materiału mykeńskiego, pismo linearne B odczytano bowiem dopiero w 1953.

Nie spotkamy się w książce z żadną krytyką źródłową samego dzieła Homera. Nie usłyszymy nic o konwencji literackiej, formułach, choćby nawet o kreacji poetyckiej. Nic o tym, co z czasem nazwano dystansem epickim, nic o humorze. Otto czyta Homera poza historią i literaturą.

Niemniej są w książce intuicje niezwykle ciekawe, zwłaszcza tam, gdzie Otto ogranicza się do świata homerowego. Opisuje przekonująco, jak bogowie działają w momencie ludzkiego dylematu – dotykając ważkiego problemu wolnej woli homeryckich bohaterów. W bardzo wnikliwy sposób pokazuje także relacje między bogami a losem (mojrą). Jego zdaniem los odnosi się przede wszystkim do śmierci, a tam, gdzie jest śmierć, nie mogą działać bogowie. Kiedy bogowie odstępują żywych, wówczas dopełnia się los śmiertelników, którego bogowie nie mogą zmienić. Wszystko to wnosi wiele do rozumienia wewnętrznej mechaniki świata wykreowanego przez Homera; niekoniecznie natomiast do zrozumienia religii greckiej jako takiej.

Czym zatem są „Bogowie Grecji”? To coś pomiędzy esejem z obszaru filozofii religii a wyznaniem wiary. Autor co prawda nie przemawia w pierwszej osobie, ale osobisty wyraz jest wszechobecny. Mamy do czynienia z manifestem „nowej wiary” (Otto używa tego określenia w odniesieniu do religii homeryckiej/olimpijskiej) ubranej w dawne szaty.

Dla Otta religia grecka jest zjawiskiem absolutnie wyjątkowym, przejawem samorodnego geniuszu: „Wszystkie inne religie nic nam tu nie pomogą; religia grecka jest nieporównywalna z którąkolwiek z nich (…). Tego, co święte i uświęcone, nauczyliśmy się doszukiwać w innych religiach, naprzeciw których religia grecka stoi zupełnie sama w swojej wzniosłej wielkości” (s. 303). Skoro zatem zasób źródeł jest niewielki, a analogii nie ma żadnych, to jak zrozumieć grecką religię? Otto ufa tutaj całkowicie własnej intuicji. W wielu miejscach odnoszę wrażenie, że przykrawa materiał homerowy do tego, jak sobie religię grecką zaprojektował. Piotr Augustyniak podsumowuje: „Religia Otta – jego rozumienie religii homeryckiej” (Augustyniak 2013: 90). Nie religia homerycka (samo istnienie takiej religii jest osobliwym pomysłem), ale właśnie jego (Otta) jej rozumienie. Myśl autora zdecydowanie przygniata źródło.

Otto nie ukrywa swej fascynacji religią homerową („Religia homerycka jest pierwszym wielkim objawieniem Ducha i jednocześnie pierwszym wielkim objawieniem Natury” [s. 175]). A dokładniej swoją jej interpretacją, którą nie tyle wykłada, ile głosi. „Bogów Grecji” można czytać jako apologię owej religii wyobrażonej. Autor książki dezawuuje i odrzuca wszystko, co nie odpowiada szlachetnej, jasnej, skupionej na życiu wizji greckich bogów (przykłady zob. s. 69, 76, 190, 228, 257, 263, 266, 269) – „wobec przytłaczającego wrażenia mnogości świadectw, kilka odbiegających od normy drobiazgów nie ma większego znaczenia” (s. 243, por. s. 23, 138). Trzeba jednak czytać Homera wyraźnie tendencyjnie, by uznać, że „nikt nigdy nie zachowuje się tam (tj. w eposie Homerowym: PP) w sposób grubiański, prostacki czy brutalny” (s. 266). Autor do dziś najbardziej kompletnego wykładu religii greckiej, Martin Nilsson, uważał pisarstwo Otta nie za „Wissenschaft” ale za „Prophetentum” (za Lengauer 2019: 188). Ponieważ sam Otto sądził, że prorokami religii greckiej są poeci (zob. s. 181, 245-246), najpewniej sam za proroka/poetę greckiej religii się uważał. Był zresztą świadomy nowatorstwa swoich odczytań (zob. s. 183).

Wyższość religii greckiej jest szczególnie widoczna, zdaniem Otta, w jej przewadze nad religiami orientalnymi z ich troską o los indywidualnej duszy, życie pośmiertne, radykalnym rozdziałem ciała i ducha oraz absolutnymi miarami dobra i zła (zob. s. 21, 162, 173, 180). Autor ten uważa zresztą religię homerycką („olimpijską”) za rodzimie grecką (zob. s. 74). Obecnie wiemy już bardzo wiele o silnych wpływach bliskowschodnich na religię (i literaturę) grecką na różnych etapach jej rozwoju (np. West 2008, a w Polsce choćby Podbielski 1978; do tego mnóstwo przyczynków). Jak nietrudno zgadnąć, ostrze książki Otta wymierzono w chrześcijaństwo – które nie zostaje zaatakowane wprost, ale krytyka religii perskiej, hinduskiej czy żydowskiej jest tutaj (może poza ostatnim przypadkiem – wydaje się bowiem, że antyjudaizm Otta ma wymiar nie tylko historyczny) ledwie listkiem figowym. Ponieważ Otto przekonany jest o wyjątkowości greckiej religii i własnego do niej podejścia, z lekceważeniem odnosi się do współczesnego sobie religioznawstwa – unika przy tym jednak wskazywania nazwisk (zob. s. 77, 120, 268).

Jak nietrudno zauważyć podczas lektury Homera, jego bohaterami nie są zwykli zjadacze chleba. Wizja bogów okazuje się także na wskroś bohaterska: „Odwoływanie się do boskiej sprawiedliwości jest raczej oznaką zaczynającego się właśnie procesu odbóstwiania świata (…). Dla tego ludzkiego ducha, który nie pragnie szczęścia, lecz wielkości i chwały, boska sprawiedliwość oznacza co innego niż dla chłopa czy mieszczanina, który w życiu nastawiony jest głównie na posiadanie jak największej ilości dóbr materialnych i zysk (…). Sprawiedliwość nie góruje nad tym, co arcyludzkie. Co za wielkość!” (s. 273-275). Choćby ten fragment pokazuje fundamentalną, choć podskórną, polemikę z chrześcijaństwem z jego ideą powszechnej boskiej sprawiedliwości bez względu na osoby.

Ponadto religia homerowa jest dla Otta religią wybitnie męską: „Podczas gdy inne religie także bóstwom męskim przypisują często niewątpliwie żeńskie cechy, to religia grecka demonstruje swoje męskie nastawienie do rzeczywistości również przez to, że nawet żeński członek najwyższej trójcy bogów (Atena: PP) posiada męską osobowość i charakter” (s. 271, zob. s. 29). Męskość bogów Homera jest (choć nie wprost) przeciwstawiona tutaj „kobiecej” miękkości Jezusa.

Otto stroni również od definicji i jasnych sformułowań. Jego idea bóstwa greckiego jest wybitnie mglista i choć po lekturze całości można wyrobić sobie pewne zdanie, wymaga to jednak osobnej egzegezy. Czytamy np.: „(…) Bogowie są w istocie sprzyjającymi okazjami i możliwościami, które na swej drodze napotyka człowiek zaradny i przedsiębiorczy” (s. 220, por. s. 198); albo „Bóstwo jest i pozostaje naturą; jednak jako jej kształt ma ono charakter duchowy, a jako jej dopełnienie i udoskonalenie jest wzniosłością i majestatem, których blask opromienia życie człowieka” (s. 262; por. s. 184, 242); w innym miejscu: „Życie jest ruchem; w ruchu napotyka bóstwo jako moc, objawienie i błogą obecność; owszem, samo bóstwo jest życiem” (s. 300). Oczywiście można myśl Otta jakoś zsyntetyzować. Lengauer uważa, iż Otto miał bóstwa greckie, „jakimi widział je już Homer, za doświadczane i dostrzegane przez człowieka, rozumiane przez niego i ubóstwiane przejawy bytu, postaci rzeczywistości, w której żyje człowiek” (Lengauer 2019: 188); Augustyniak widzi w bogach Homera/Otta „siły pełne życia” (Augustyniak 2013: 90). Jak widać, problem z książką Otta jest taki, że zamiast być wykładnią religii greckiej, sama takiej wykładni wymaga. Autor jest bowiem daleki od jednoznaczności i często operuje stwierdzeniami na wysokim poziomie ogólności. Egzegeza myśli Otta może prowadzić do interesujących wniosków, zwłaszcza jeśli kogoś interesuje niemiecka filozofia religii. Nie przypadkiem chyba Juszczak – chcąc zrozumieć Otta – spośród wielu autorów chyba najczęściej cytuje Friedricha Wilhelma Josepha von Schellinga i Martina Heideggera (zob. Juszczak 2002). Nie są to jednak autorzy szczególnie obecni w studiach nad literaturą czy religią grecką. Otto bowiem traktuje historię religii jako punkt wyjścia do rozważań z obszaru filozofii religii (zob. Juszczak 2002: 79). Czytelnik bez pewnego (wcale nie podstawowego) przygotowania filozoficznego nie będzie w stanie w pełni zrozumieć myśli autora. Dodatkowo chyba wszyscy, którzy o Ottcie piszą, odwołują się do zawiłości jego niemczyzny, z kluczowym dlań, a głęboko filozoficznie naznaczonym, pojęciem „Gestalt”. Oczywiście nie ma w tym nic złego, ale spodziewałem się po książce raczej analiz języka Homera.

Mgławicowo zarysowane zostało zagadnienie politeizmu greckiego. Sam termin nie pojawia się zresztą ani razu. Co prawda Otto wspomina o trójcy najwyższych bogów, na którą składają się Zeus, Atena i Apollon (zob. s. 270; jest to autorski konstrukt Otta; nie ma nic wspólnego z ideą triady indoeuropejskiej Brunona Dumézila), to jednak z reguły pisze ogólnie o bóstwie. Choć jego zdaniem poszczególni bogowie zachowują swoją specyfikę, to istnieje fundamentalna jedność tego, co boskie (zob. s. 142, 177, 187). Podobne twierdzenia, wysuwane z bardzo różnych pozycji teoretycznych, dominowały w pierwszej połowie XX wieku i w tym punkcie Otto jest dzieckiem swego czasu. Dopiero ujęcia strukturalistyczne (zwłaszcza Jean-Paul Vernant) położyły nacisk na zasadniczy fakt, że bogów greckich jest wielu i nie da się ich sprowadzić do jednego.

Przekład jest jasny i nie stoi na przeszkodzie w mierzeniu się z tekstem. Korpanty podaje w przypisach kluczowe terminy po niemiecku. Książka zawiera też wkładki z ilustracjami. Wysokiej jakości reprodukcje sztuki greckiej nie korespondują jednak w żaden sposób z treścią pracy. Co prawda Otto tylko w kilku miejscach odnosi się do rzeźby czy malarstwa wazowego, ale odwołania te nie zostały zilustrowane.

Choć napisałem, że książka nie jest pozycją akademicką, to z samej recenzji jasno wynika, że czytać ją warto. Choćby po to, żeby z nią polemizować. Nie tak często spotykamy się z nową propozycją religijną całkowicie alternatywną wobec chrześcijaństwa (i właściwie całej kultury europejskiej). Czy afirmacja życia, krzepy i ruchu przystaje do codziennego doświadczenia człowieka? Czy bohater poza dobrem i złem może być wzorem dla obywatela? A może to tylko fantazje niemieckiego profesora na państwowej posadzie? Otto może prowokować i dzisiaj. Nie jest to jednak lektura łatwa. Starożytników odstręczy anachronizmem i arbitralnością, szerszą publiczność – stałymi odwołaniami do Homera, nie da się bowiem książki czytać bez dobrej znajomości „Iliady” i „Odysei” – Otto ich nie streszcza!

LITERATURA:

Augustyniak P.: „Walter F. Otto, czyli greckimi oczami na Boskość”. „Kronos” 2013, nr 4.

Juszczak W.: „Pani na żurawiach. Część I: Realność bogów”. Kraków 2002.

Lengauer W.: „Walter W. Otto, bogowie greccy i Eleusis”. „Konteksty. Polska Sztuka Ludowa” 2019, nr 4.

Otto W.F.: „Istota bogów. Duch i postać”. Przeł. P. Augustyniak. „Kronos” 2013. nr 4.

Otto W. F.: „Dionizos. Mit i kult. Warszawa 2016 (wyd. II 2022).

Otto W.F.: Znaczenie misteriów eleuzyńskich”. Przeł. W. Juszczak. „Konteksty. Polska Sztuka Ludowa” 2019, nr 4.

Otto W.F.: „Theophania. Duch religii starogreckiej”. Przeł. J. Korpanty. Warszawa 2022.

Podbielski H.: „Mit kosmogoniczny w Teogonii Hezjoda”. Lublin 1978.

West M.: „Wschodnie oblicze Helikonu. Pierwiastki zachodnioazjatyckie w greckiej poezji i micie”. Przeł. M. Filipczuk, T. Polański. Kraków 2008.
Walter F. Otto: „Bogowie Grecji. Obraz boskości w zwierciadle greckiego ducha”. Przeł. Jerzy Korpanty. Państwowy Instytut Wydawniczy. Warszawa 2022 [seria: Rodowody Cywilizacji (CERAM)].