PRAWDOPODOBIEŃSTWO I RETORYKA ANTYCZNA, CZYLI JAK SKUTECZNIE PRZEMAWIAĆ (MAREK HERMANN: 'PRAWDOPODOBIEŃSTWO W RETORYCE ANTYCZNEJ')
A
A
A
„A Tejzjasza i Gorgiasza pozostawimy w spokoju? Ci uważali, że prawdopodobieństwo więcej warte niż prawda, a siłą wymowy tego dokazywali, że się to, co małe, wydawało wielkie, a co wielkie małe, a co najnowsze wyglądało jak stare, jak nowe (…)” (Platon, „Fajdros” 267a, przeł. M. Hermann).
Z prawdopodobieństwem, które z znaczeniu potocznym jest szansą na wystąpienie jakiegoś zdarzenia, mamy do czynienia każdego dnia. Mniej lub bardziej tego świadomi sprawdzamy szansę na piękną pogodę za oknem, kiedy planujemy spacer, szansę na wygraną w konkursie czy na powodzenie podejmowanych przez nas działań. Tym samym publikacja Marka Hermanna przykuwa uwagę czytelnika już samym tytułem, w którym sygnalizuje, że podejmie temat związany z prawdopodobieństwem w antycznej retoryce.
W swoich badaniach autor sięga nie tylko po dzieła starożytnych greckich i rzymskich mówców (m.in. Cycerona, Gorgiasza czy Antyfonta), lecz także przedstawia interesujące przykłady czerpania technik oratorskich i wykorzystania prawdopodobieństwa w mowach wygłaszanych w czasach współczesnych. Proponowana przez Hermana klasyfikacja prawdopodobieństwa opiera się na podziałach sofistycznych, Platońskich i Arystotelesowych (zob. s. 12), a sama publikacja dowodzi znaczenia, jakie prawdopodobieństwo odgrywało w starożytnych mowach. A zatem, co zrobić by efektownie i, co najważniejsze, skutecznie przemawiać? Do jakich technik uciekali się starożytni mówcy? W jaki sposób można było próbować wybielić w oczach społeczeństwa nawet najbardziej znienawidzonych złoczyńców?
Sposobem na uzyskanie zamierzonego celu było zastosowanie odpowiedniego środka perswazji. W starożytności retorykę pojmowano jako system wiedzy, pojęć oraz zasad tworzenia i analizowania tekstów, dzięki którym możliwe było nabycie umiejętności dobrego mówienia (ars bene dicendi). „Dobre” mówienie stanowiło w tym przypadku synonim mowy skutecznej i przekonującej (zob. Sobczak 2011: 57). Mówca, chcąc osiągnąć zamierzony retoryczny cel, stosował różnorodne środki werbalne i niewerbalne. Ich dobór był bardzo ważny i musiał pozostawać zgodny z funkcjami retoryki: informacyjną, estetyczną oraz emocjonalną. Jednym ze sposobów pozyskania uwagi i zainteresowania słuchaczy było zastosowanie prawdopodobieństwa. W języku greckim określano je terminami, takimi jak: eikos (łac. verisimile); pithanon (łac. probabile); piston (łac. credibile). W starożytności prawdopodobieństwo, jako środek argumentacji retorycznej, uznawano za opozycję do tego, co jest prawdziwe. W sytuacjach, w których powoływanie się na prawdę okazywało się niekorzystne dla mówcy lub też mogło wzbudzić jakieś wątpliwości, retor stosował prawdopodobieństwo jako środek perswazji. Prowadziło to do wielu nadużyć, a poważny problem stanowiło nadmierne kreowanie fałszywej rzeczywistości (zob. s. 29-30).
Pierwszym zachowanym w źródłach exemplum argumentacji z prawdopodobieństwa jest wypowiedź Nestora w Homerowej „Iliadzie” (zob. s. 35). W swojej twórczości nawiązywał do niej m.in. Platon, który w dialogu „Sofista” zastanawiał się nad funkcjonowaniem prawdopodobieństwa w odniesieniu do sztuk plastycznych. Sądził, że malarze czy rzeźbiarze deformują proporcje rzeczy, by uzyskać pożądany efekt. Nie troszczą się o przedstawienie rzeczywistości (która mogłaby okazać się nieprzyjemną dla oka), dbają wyłącznie o piękno (zob. s. 49). O tym, co jest piękne, słuszne czy prawdziwe – zgodnie z Protagorasową regułą homo mensura – decyduje człowiek. On uznaje, co jest prawdą, co kłamstwem. Tym samym jako mówca potrafi sprytnie dobrać słowa w taki sposób, by „przemienić złoczyńcę w dobroczyńcę, tchórza w bohatera, czy też z głupca potrafi zrobić mędrca” (s. 43).
W gąszczu tekstów szczegółowo analizowanych przez Hermanna uwagę przyciąga m.in. „Pochwała Heleny”. Gorgiaszowe wystąpienie, jak podkreśla autor monografii, okazuje się pełne paradoksów. Celem jest osłabienie argumentów oskarżających zbiegłą do Troi królową. Podejmując się obrony, rezygnuje z podania niepodważalnych faktów, a ucieka się do prawdopodobieństwa. Na domniemaną niewinność wskazują jego zdaniem cztery powody, tłumaczące jej postępowanie. Są to: 1. Fatum (z woli bogów Helena popłynęła wraz z Odysem); 2. Przymus fizyczny (została zmuszona do wyjazdu siłą); 3. Perswazja słowna (kobietę zmuszono do wyjazdu mocą słowa); 4. Miłość (zakochana została zmuszona do wyjazdu zrządzeniem Erosa). Stanowią one wyjaśnienie dla postępowania Heleny, która mogła w ich rezultacie porzucić męża, zdradzić ojczyznę i znaleźć się w obozie wroga. W każdym przypadku pozostawała bezsilna (zob. s. 99-100). Podsumowując swoje stanowisko wobec sprawy Heleny, sycylijski sofista stwierdza, że posługując się mniemaniem i różnymi zmysłami, możliwe jest uczynienie rzeczy niezrozumiałych lub niewiarygodnych zrozumiałymi: „(…) żeby zrozumieć, że perswazja wparta słowem kształtuje duszę zgodnie ze swoją wolą, trzeba zapoznać się po pierwsze z argumentami filozofów przyrody, którzy raz obalali jakieś mniemanie, to znów formułowali wbrew niemu mniemanie nowe i sprawiali, że to, co niewiarygodne i niewidoczne przedstawiało się oczami tego mniemania jako zrozumiałe” (Gorgiasz, „Pochwała Heleny”, 13).
Ważne miejsce w procesie przekonywania audytorium zajmowała tzw. opinio communis. W jednym ze swoich młodzieńczych wystąpień Cyceron stanął w obronie Roscjusza z Amerii, oskarżonego o zabicie ojca. Celem przemówienia stało się wykazanie braku prawdopodobieństwa ojcobójstwa i oczyszczenie Roscjusza z postawionych mu zarzutów. Arpinata dokonał tego, powołując się na casus sądowy sprzed lat, który dotyczył zabójstwa wywodzącego się ze znakomitego rodu Titusa Celiusza. Zbrodni dokonano w mieście Terrecina, a w procesie o ojcobójstwo oskarżono młodocianych synów. To oni spali z ojcem w tym samym pomieszczeniu, w którym o poranku znaleziono Titusa uduszonego. Synowie jednogłośnie zaprzeczali, jakoby byli winni popełnionego czynu. Postawionych przed sądem oczyszczono ostatecznie z zarzutów, bowiem w chwili otwarcia drzwi do sypialni obaj beztrosko spali. Uznano zatem, że gdyby rzeczywiście zabili ojca, z pewnością nie mogliby spokojnie zasnąć. Popełnienie ohydnej zbrodni, profanacja ludzkich praw i naruszenie boskich przykazań z pewnością skutkowałoby bowiem wyrzutami sumienia, które zakłóciłyby sen zabójców. Tym samym wykorzystano jeszcze opinio communis, zgodnie z którą dzieci kochają rodziców (niemożliwa jest zatem zbrodnia ojcobójstwa), podobnie jak rodzice zawsze kochają swoje dzieci, których w żaden sposób nie są w stanie skrzywdzić. Wobec tak powszechnie przyjętych przekonań oskarżanie dzieci o ojcobójstwo nie ma żadnego racjonalnego wytłumaczenia (zob. s. 154-155).
Monografia Marka Hermanna to prawdziwa gratka nie tylko dla wielbicieli tematów związanych ze starożytnością, lecz dla wszystkich, którzy ciekawi są metod skutecznego przemawiania. Nie bez znaczenia w całym procesie pozostają mimika twarzy, gestykulacja, odpowiedni dobór słów, intonacja czy optymalna argumentacja, doskonale znane zarówno w czasach antycznych, jak i współcześnie. Kluczowe okazują się także emocje, które już w starożytności uznawano za skuteczne narzędzia do wpływania na ludzkie reakcje. Przy odpowiednim doborze słów można ponadto osiągnąć retoryczną varietas i zyskać przychylność słuchaczy. Przedstawione w monografii Hermanna prawdopodobieństwo, sensu largo i stricto, odgrywało ważną rolę w starożytnej sztuce przemawiania. W swoich mowach wykorzystywali je najwięksi greccy i rzymscy mówcy, interpretowali cenieni antyczni pisarze. Odwoływanie się do prawdopodobieństwa stosowano także w wiekach późniejszych. Przykładem może być mowa wygłoszona w 1898 roku przez Emila Zolę, oskarżonego o udział w międzynarodowym spisku żydowskim (zob. s. 86-88), wystąpienie amerykańskiego polityka Noaha „Soggy” Sweata Juniora z 1952 roku (zob. s. 160-165) czy protest Chaima Herzoga (z 1975 roku) przeciwko propozycji przyjęcia na forum Organizacji Narodów Zjednoczonych rezolucji zrównującej syjonizm z rasizmem (zob. s. 211-214). Świadczą one o tym, że dbałość o skuteczne metody przemawiania wciąż jest kwestią aktualną, a wszystkich, którzy pragną sami się o tym przekonać, zachęcam do lektury!
LITERATURA:
Sobczak B.: „Retoryka a niejęzykowe środki komunikacji”. „Poznańskie Studia Polonistyczne Seria Językoznawcza” 2011, nr XV.
Z prawdopodobieństwem, które z znaczeniu potocznym jest szansą na wystąpienie jakiegoś zdarzenia, mamy do czynienia każdego dnia. Mniej lub bardziej tego świadomi sprawdzamy szansę na piękną pogodę za oknem, kiedy planujemy spacer, szansę na wygraną w konkursie czy na powodzenie podejmowanych przez nas działań. Tym samym publikacja Marka Hermanna przykuwa uwagę czytelnika już samym tytułem, w którym sygnalizuje, że podejmie temat związany z prawdopodobieństwem w antycznej retoryce.
W swoich badaniach autor sięga nie tylko po dzieła starożytnych greckich i rzymskich mówców (m.in. Cycerona, Gorgiasza czy Antyfonta), lecz także przedstawia interesujące przykłady czerpania technik oratorskich i wykorzystania prawdopodobieństwa w mowach wygłaszanych w czasach współczesnych. Proponowana przez Hermana klasyfikacja prawdopodobieństwa opiera się na podziałach sofistycznych, Platońskich i Arystotelesowych (zob. s. 12), a sama publikacja dowodzi znaczenia, jakie prawdopodobieństwo odgrywało w starożytnych mowach. A zatem, co zrobić by efektownie i, co najważniejsze, skutecznie przemawiać? Do jakich technik uciekali się starożytni mówcy? W jaki sposób można było próbować wybielić w oczach społeczeństwa nawet najbardziej znienawidzonych złoczyńców?
Sposobem na uzyskanie zamierzonego celu było zastosowanie odpowiedniego środka perswazji. W starożytności retorykę pojmowano jako system wiedzy, pojęć oraz zasad tworzenia i analizowania tekstów, dzięki którym możliwe było nabycie umiejętności dobrego mówienia (ars bene dicendi). „Dobre” mówienie stanowiło w tym przypadku synonim mowy skutecznej i przekonującej (zob. Sobczak 2011: 57). Mówca, chcąc osiągnąć zamierzony retoryczny cel, stosował różnorodne środki werbalne i niewerbalne. Ich dobór był bardzo ważny i musiał pozostawać zgodny z funkcjami retoryki: informacyjną, estetyczną oraz emocjonalną. Jednym ze sposobów pozyskania uwagi i zainteresowania słuchaczy było zastosowanie prawdopodobieństwa. W języku greckim określano je terminami, takimi jak: eikos (łac. verisimile); pithanon (łac. probabile); piston (łac. credibile). W starożytności prawdopodobieństwo, jako środek argumentacji retorycznej, uznawano za opozycję do tego, co jest prawdziwe. W sytuacjach, w których powoływanie się na prawdę okazywało się niekorzystne dla mówcy lub też mogło wzbudzić jakieś wątpliwości, retor stosował prawdopodobieństwo jako środek perswazji. Prowadziło to do wielu nadużyć, a poważny problem stanowiło nadmierne kreowanie fałszywej rzeczywistości (zob. s. 29-30).
Pierwszym zachowanym w źródłach exemplum argumentacji z prawdopodobieństwa jest wypowiedź Nestora w Homerowej „Iliadzie” (zob. s. 35). W swojej twórczości nawiązywał do niej m.in. Platon, który w dialogu „Sofista” zastanawiał się nad funkcjonowaniem prawdopodobieństwa w odniesieniu do sztuk plastycznych. Sądził, że malarze czy rzeźbiarze deformują proporcje rzeczy, by uzyskać pożądany efekt. Nie troszczą się o przedstawienie rzeczywistości (która mogłaby okazać się nieprzyjemną dla oka), dbają wyłącznie o piękno (zob. s. 49). O tym, co jest piękne, słuszne czy prawdziwe – zgodnie z Protagorasową regułą homo mensura – decyduje człowiek. On uznaje, co jest prawdą, co kłamstwem. Tym samym jako mówca potrafi sprytnie dobrać słowa w taki sposób, by „przemienić złoczyńcę w dobroczyńcę, tchórza w bohatera, czy też z głupca potrafi zrobić mędrca” (s. 43).
W gąszczu tekstów szczegółowo analizowanych przez Hermanna uwagę przyciąga m.in. „Pochwała Heleny”. Gorgiaszowe wystąpienie, jak podkreśla autor monografii, okazuje się pełne paradoksów. Celem jest osłabienie argumentów oskarżających zbiegłą do Troi królową. Podejmując się obrony, rezygnuje z podania niepodważalnych faktów, a ucieka się do prawdopodobieństwa. Na domniemaną niewinność wskazują jego zdaniem cztery powody, tłumaczące jej postępowanie. Są to: 1. Fatum (z woli bogów Helena popłynęła wraz z Odysem); 2. Przymus fizyczny (została zmuszona do wyjazdu siłą); 3. Perswazja słowna (kobietę zmuszono do wyjazdu mocą słowa); 4. Miłość (zakochana została zmuszona do wyjazdu zrządzeniem Erosa). Stanowią one wyjaśnienie dla postępowania Heleny, która mogła w ich rezultacie porzucić męża, zdradzić ojczyznę i znaleźć się w obozie wroga. W każdym przypadku pozostawała bezsilna (zob. s. 99-100). Podsumowując swoje stanowisko wobec sprawy Heleny, sycylijski sofista stwierdza, że posługując się mniemaniem i różnymi zmysłami, możliwe jest uczynienie rzeczy niezrozumiałych lub niewiarygodnych zrozumiałymi: „(…) żeby zrozumieć, że perswazja wparta słowem kształtuje duszę zgodnie ze swoją wolą, trzeba zapoznać się po pierwsze z argumentami filozofów przyrody, którzy raz obalali jakieś mniemanie, to znów formułowali wbrew niemu mniemanie nowe i sprawiali, że to, co niewiarygodne i niewidoczne przedstawiało się oczami tego mniemania jako zrozumiałe” (Gorgiasz, „Pochwała Heleny”, 13).
Ważne miejsce w procesie przekonywania audytorium zajmowała tzw. opinio communis. W jednym ze swoich młodzieńczych wystąpień Cyceron stanął w obronie Roscjusza z Amerii, oskarżonego o zabicie ojca. Celem przemówienia stało się wykazanie braku prawdopodobieństwa ojcobójstwa i oczyszczenie Roscjusza z postawionych mu zarzutów. Arpinata dokonał tego, powołując się na casus sądowy sprzed lat, który dotyczył zabójstwa wywodzącego się ze znakomitego rodu Titusa Celiusza. Zbrodni dokonano w mieście Terrecina, a w procesie o ojcobójstwo oskarżono młodocianych synów. To oni spali z ojcem w tym samym pomieszczeniu, w którym o poranku znaleziono Titusa uduszonego. Synowie jednogłośnie zaprzeczali, jakoby byli winni popełnionego czynu. Postawionych przed sądem oczyszczono ostatecznie z zarzutów, bowiem w chwili otwarcia drzwi do sypialni obaj beztrosko spali. Uznano zatem, że gdyby rzeczywiście zabili ojca, z pewnością nie mogliby spokojnie zasnąć. Popełnienie ohydnej zbrodni, profanacja ludzkich praw i naruszenie boskich przykazań z pewnością skutkowałoby bowiem wyrzutami sumienia, które zakłóciłyby sen zabójców. Tym samym wykorzystano jeszcze opinio communis, zgodnie z którą dzieci kochają rodziców (niemożliwa jest zatem zbrodnia ojcobójstwa), podobnie jak rodzice zawsze kochają swoje dzieci, których w żaden sposób nie są w stanie skrzywdzić. Wobec tak powszechnie przyjętych przekonań oskarżanie dzieci o ojcobójstwo nie ma żadnego racjonalnego wytłumaczenia (zob. s. 154-155).
Monografia Marka Hermanna to prawdziwa gratka nie tylko dla wielbicieli tematów związanych ze starożytnością, lecz dla wszystkich, którzy ciekawi są metod skutecznego przemawiania. Nie bez znaczenia w całym procesie pozostają mimika twarzy, gestykulacja, odpowiedni dobór słów, intonacja czy optymalna argumentacja, doskonale znane zarówno w czasach antycznych, jak i współcześnie. Kluczowe okazują się także emocje, które już w starożytności uznawano za skuteczne narzędzia do wpływania na ludzkie reakcje. Przy odpowiednim doborze słów można ponadto osiągnąć retoryczną varietas i zyskać przychylność słuchaczy. Przedstawione w monografii Hermanna prawdopodobieństwo, sensu largo i stricto, odgrywało ważną rolę w starożytnej sztuce przemawiania. W swoich mowach wykorzystywali je najwięksi greccy i rzymscy mówcy, interpretowali cenieni antyczni pisarze. Odwoływanie się do prawdopodobieństwa stosowano także w wiekach późniejszych. Przykładem może być mowa wygłoszona w 1898 roku przez Emila Zolę, oskarżonego o udział w międzynarodowym spisku żydowskim (zob. s. 86-88), wystąpienie amerykańskiego polityka Noaha „Soggy” Sweata Juniora z 1952 roku (zob. s. 160-165) czy protest Chaima Herzoga (z 1975 roku) przeciwko propozycji przyjęcia na forum Organizacji Narodów Zjednoczonych rezolucji zrównującej syjonizm z rasizmem (zob. s. 211-214). Świadczą one o tym, że dbałość o skuteczne metody przemawiania wciąż jest kwestią aktualną, a wszystkich, którzy pragną sami się o tym przekonać, zachęcam do lektury!
LITERATURA:
Sobczak B.: „Retoryka a niejęzykowe środki komunikacji”. „Poznańskie Studia Polonistyczne Seria Językoznawcza” 2011, nr XV.
Marek Herman: „Prawdopodobieństwo w retoryce antycznej”. Wydawnictwo Naukowe Uniwersytetu Mikołaja Kopernika. Toruń 2021 [seria: Monografie Fundacji na rzecz Nauki Polskiej].
Zadanie dofinansowane ze środków budżetu Województwa Śląskiego. Zrealizowano przy wsparciu Fundacji Otwarty Kod Kultury. |