ISSN 2658-1086
Wydanie bieżące

15 maja 10 (466) / 2023

Sara Nowicka,

ALOES (AVNI DOSHI: 'GORZKI CUKIER')

A A A
„Skłamałabym mówiąc, że nigdy nie czerpałam przyjemności z cierpienia matki” (s. 9) – zdanie otwierające powieść „Gorzki cukier” Avni Doshi, wykorzystane również na okładce, zapowiada emocjonalny charakter tej prozy. Dalszy ciąg jest równie intensywny: „Krzywdziła mnie w dzieciństwie, więc wszelki ból, jaki potem musiała znosić, zdawał mi się swego rodzaju odpłatą – zaprowadzeniem równowagi we wszechświecie, w którym powinien panować racjonalny porządek przyczyn i skutków” (s. 9). Mimo tego, że – zgodnie z tytułem – jest to lektura gorzka, to amerykańskiej powieściopisarce udaje się opowiedzieć o jednym z najbardziej inspirujących tematów: relacji matki i córki, w sposób pozbawiony sensacji i zbędnego epatowania cierpieniem. „Gorzki cukier” to literatura mądra i wyważona, która nie proponuje łatwych rozwiązań.

Mieszkająca obecnie w Dubaju Doshi urodziła się w New Jersey, w rodzinie hinduskich imigrantów. Biograficzny fakt odbija się w samej powieści – choć akcja umiejscowiona jest w Indiach, mąż głównej bohaterki pochodzi z imigranckiej rodziny mieszkającej w Stanach Zjednoczonych. Kontekst kulturowy jest w „Gorzkim cukrze” wyraźnie podkreślony. Autorka wnikliwie odwzorowuje tło społeczne i mentalność bohaterów zmieniającą się na przestrzeni lat i miejsc. Szczególnie skonfrontowanie światopoglądu Antary (narratorki), jej matki i babki z bardziej konserwatywnym podejściem męża protagonistki i jego rodziny prowadzi do interesujących wniosków i stawia indyjską kulturę w nowym świetle. Doshi porusza wiele kontekstów – sekty religijnej, imigracji, kolonializmu czy klas społecznych. Główny temat, czyli związek matki i córki, jest głęboko zanurzony w kolektywnym kontekście, jednak autorka ani przez chwilę nie traci z oczu tego, co najistotniejsze – indywidualnej relacji.

„Gorzki cukier” jest opowiadaną słowami córki historią wzajemnej zależności między nią a matką. Tara traci pamięć, a jej stan z dnia na dzień jest coraz gorszy. Antara postanawia zająć się rodzicielką, co wywołuje w niej liczne retrospekcje. Wraz z bohaterką falowo przesuwamy się z teraźniejszości w przeszłość, stopniowo odkrywając coraz więcej źródeł napięć między kobietami. Początek historii sięga pobytu Tary z kilkuletnią Antarą w aśramie i jej romansu z religijnym guru Babą. Tu pojawia się pierwsze pęknięcie w rodzinnej relacji – dziewczynką opiekuje się nie mama, a Kali Mata, jedna z wyznawczyń kultu, która z czułością troszczy się o nią, m.in. czyści skaleczenia i pociera je miąższem z liści aloesu. Roślina, obecna również na okładce, jest znaczącą metaforą, którą nienachalnie posługuje się Doshi. Kłujący, gruboskórny i potężny aloes kryje w sobie miękki, życiodajny miąższ. Jego budowa doskonale odzwierciedla skomplikowaną zażyłość matki i córki.

Powieść, w 2020 roku będąca na krótkiej liście finalistów Nagrody Bookera, w intrygujący sposób wpisuje się w nurt współczesnej literatury o radioaktywnych matkach, takich jak „Cieszę się, że moja mama umarła” Jennette McCurdy. „Gorzki cukier” wyróżnia się na ich tle nie tylko znacznie lepszym stylem, ale też zerwaniem z psychoterapeutyczną wymową. Doshi tworzy pełnokrwistą, wielowymiarową narrację, a nie inspirowaną popularnością psychologicznych artykułów przypowiastkę o tym, jak zerwać rodzinne więzy i uwolnić siebie. Wiele fragmentów byłoby świetnym materiałem do terapeutycznej analizy („Było to ostrzeżenie, żebym nie poczuła się w swojej skórze zbyt pewnie. Wszystko nieustannie się zmienia, a moją przewagą jest tylko uroda, która zniknie, tak jak jej zniknęła. Mówienie takich rzeczy wyraźnie sprawiało jej przyjemność. Krzepiła ją myśl, że będę cierpieć jak ona. Widząc, że to cierpienie nadal trwa i nie będzie mi oszczędzone, czuła chyba ulgę” [s. 224]), jednak pisarka w swojej opowieści sięga o wiele głębiej niż tylko do powierzchownego interpretowania traum. Z jednej strony „Gorzki cukier” to historia dziecka postrzeganego przez rodzica jako rywal lub wróg. Jednak to także opowieść o współczesnej indyjskiej artystce – czyli przedstawicielce klasy próżniaczej – w której twórczości nieustannie odbijają się wspomnienia związane z matką. Antara nie potrafi ułożyć się w dojrzałości, a stopniowa utrata pamięci matki doprowadza do jeszcze większych wątpliwości wobec własnych reminiscencji.

Rysy na płaszczyźnie matka-córka z jednej strony są zacierane, a z drugiej podkreślane, budząc kolejne pytania o istotę tożsamości. Zresztą to tożsamość – w kontekście rodziny i kultury – zdaje się nade wszystko interesować autorkę. Wybrzmiewa to najsilniej, kiedy opowiada o małżeństwie Antary i Dilipa – dwojga młodych ludzi, którzy chcą być jak inni i, co często podkreślane, robią to, co wszyscy. Doshi ciekawie rozgrywa to zagadnienie nie tylko na poziomie intelektualnym, ale też zmysłowym. Antara to kobieta niemająca zapachu, co szczególnie docenia jej mąż, odurzony zbyt intensywną wonią Indii. Bohaterka w pewnym momencie zaczyna coraz mocniej pachnieć, co pisarka kojarzy nie tyle z fizjologią, ile ze zdobywaniem własnej osobowości.

„Gorzki cukier” imponuje spójnie połączoną mnogością wątków i swobodą stylu. To powieść, która jak kolec wchodzi pod paznokieć, ale jednocześnie nie można się od niej oderwać. Całość wyraźnie odbija się w jednym z fragmentów, pozornie nieprzystającym do linearnej narracji. Antara opowiada o tym, że jej mąż chce zostać wegetarianinem po tym, jak zobaczył, że w ZOO w Stanach Zjednoczonych na oczach zwiedzających jeden z lwów odgryzł głowę lwicy. Anegdota ma opowiedzieć o dziwiącej bohaterkę wrażliwości Dilipa, jednak zdradza o wiele więcej. Po przytoczeniu historii Antara wskazuje, że zostawia ona więcej pytań niż odpowiedzi: dlaczego do tego doszło? Czy lew cierpiał na depresję? Czy to normalne trzymać dzikie zwierzęta w niewoli? I przede wszystkim – czy to system stworzony przez człowieka jest zły, czy natura? Podobnie wiele pytań nasuwa lektura „Gorzkiego cukru”, książki niejednoznacznej i nietypowej, która równie wiele mówi o współczesnych Indiach, co o nas samych.
Avni Doshi: „Gorzki cukier”. Tłum. Agnieszka Wilga. Wydawnictwo W.A.B. Warszawa 2023.