
ŻYCIE PO ŻYCIU, CZYLI WIEDŹMA NIEŚMIERTELNA (ZOFIA KRAWIEC: 'SZEPCZĄCE W CIEMNOŚCIACH')
A
A
A
„W XXI wieku wiedźma jest kojarzona z bojowniczką, która angażuje się w prawa kobiet” (Kowalczyk 2023: 235). Świadomość tego ma również autorka „Szepczących w ciemnościach”; podobnie jak faktu, że przyświecające idei książki hasło „Jesteśmy wnuczkami czarownic, których nie zdołaliście spalić” z roku na rok zyskuje coraz to nowe oblicza, uwarunkowane aktualnym położeniem kobiet w kontekście sytuacji społeczno-politycznej danego kraju. Podróż, którą proponuje czytelnikom i czytelniczkom Zofia Krawiec, nie obejmuje jednak tylko ostatnich lat, lecz prowadzi również po meandrach epok zamierzchłych… I pomimo że, jak zaznacza pisarka, wydawnictwo nie pretenduje do miana historia libri, to pozwala zrozumieć i poczuć istotę wiedźmy, różne odsłony jej archetypu. Tym samym książka, która stanowi kompozycję rozmów z twórcami i twórczyniami, badaczami i badaczkami, osobami aktywistycznymi, kreatorami i kreatorkami zainteresowanymi tematyką wiedźm – a śmiem twierdzić, że ów wiedźmi pierwiastek nie ogranicza się jedynie do zainteresowań, choć wyraźnie uwidocznia się w wiedzy – przypomina w swojej strukturze nić, przybierającą wraz z kolejnymi stronami formę sieci naczyń połączonych; czytelnik i czytelniczka zostają postawieni twarzą w twarz z mrokami historii i atrofią empatii względem kobiet. Kiedyś i dziś.
Pozycja „Szepczące w ciemnościach” zawiera dziewięć wywiadów, ukazujących archetyp wiedźmy w wielu – pozornie odmiennych – perspektywach. Refleksje Agnieszki Szpili, Michała Pospiszyla, Manueli Gretkowskiej, Marii Moonset Matuszewskiej, Miry Marcinów, Aleksandry Kluczyk, Mikołaja Sobczaka, Marii Bigoszewskiej i Marty Niedźwieckiej w teorii reprezentują różne (co dotyczy obszaru twórczości, nie światopoglądowego kontrastu) spojrzenia na poszczególne aspekty postrzegania i roli wiedźm; podejmowane wątki, osadzone czy to w sztuce słowa, czy w astrologii, podsycone są licznymi kontekstami filozoficznymi lub historycznymi, co doceni każd_, kto wie. I chce wiedzieć. Refleksje zaproszonych przez autorkę rozmówców i rozmówczyń korespondują z sobą w wielu miejscach. Warsztatowa sprawność i niesztampowość optyki Krawiec czyni poszczególne narracje wartkimi, a jednocześnie pozwalającymi się zatrzymać. Z autopsji mogę stwierdzić, niekoniecznie opiniotwórczo, że nie tak często spotyka się książki, które wypełniają znamiona swoistego paradoksu: czyta się je jednym tchem, ale z wysokim ryzykiem hiperwentylacji. Książki niedające o sobie zapomnieć długo po przeczytaniu. „Szepczące w ciemnościach” to przykład takiej pozycji.
Niekwestionowaną zaletą książki Krawiec jest fakt, że na wielu płaszczyznach ukazano w niej swoistą użytkowość czarownictwa. Ogromna w tym zasługa Marii Moonset Matuszewskiej i Marty Niedźwieckiej, które przekonująco eksponują wspólny mianownik dla psychologii i magii, rytualności – co więcej, nie uciekając od stereotypów. Zofia Krawiec śmiało konfrontuje pragmatyczne aspekty (sic!) wiedźmich obszarów działania z potencjalnie pejoratywnymi, bo podszytymi wątpliwościami zarówno co do wiarygodności, jak i intencji, skojarzeniami ze słowem „czarownica”, ewokującymi w niektórych kręgach wizerunek samozwańczej ezoteryczki z talią kart, (nie)święcie przekonanej o słuszności swoich wizji na temat przyszłości klienta. Do tego mocno skomercjalizowanych.
Wiedźma z „Szepczących w ciemnościach” udowadnia swoją interdyscyplinarność (choć osobiście uważam, że wiedźmy niczego nie muszą udowadniać). Jest wielobarwnym obrazem powstałym z mnóstwa szkiców. Co istotne, „Szepczącym…” nie brakuje waloru dydaktycznego, co docenią w szczególności osoby u progu swojej wiedźmiej inicjacji. Niebagatelny udział mają tu erudycja autorki i rozmówców/rozmówczyń, a także liczne nawiązania do myśli jungowskiej, twórczości Silvii Federici (która w wielu fragmentach staje się motywem przewodnim), faktów historycznych – jak tych związanych z postacią Barbary Zdunk – optyki feministycznej, genderowej, wreszcie: doświadczeń własnych. Interesujące są konstatacje Miry Marcinów na temat siostry Faustyny, która w opinii badaczki realizuje znamiona archetypu czarownicy (zob. s. 158). Tych przykładów dialogów (?) sztuk tajemnych z religią jest więcej.
Autorka „Szepczących w ciemnościach” z powodzeniem wykorzystuje figurę wiedźmy i ewolucję jej postrzegania na przestrzeni wieków, by przyjrzeć się temu, jak aktualnie wciąż upolityczniona jest seksualność kobiet. Tym samym po raz kolejny odziera z masek ciążący od lat na barkach obywatelek, narzucony przez patriarchat stygmat, demonizujący kobiece ciało, pożądanie, emocje. W obliczu tego jeszcze bardziej na sile zyskuje przekaz na temat hejtu w mediach społecznościowych, którego pisarka sama doświadczyła. Akt przemocy, wymierzony w jednostkę, jej autonomię, części ciała, granice, staje się w tym wymiarze niechlubnym komponentem zbiorowego jarzma, nie tak odległym echem ataków na te, które miały głos. Histeryczki. Szalenice.
Najważniejszym, w mojej ocenie, dokonaniem Zofii Krawiec jest ukazanie, że wiedźma to symbol stojący ponad podziałami. Niedźwiecka pisze: „To propozycja postawy emocjonalnej i intelektualnej, która oferuje głębię, alternatywę wobec obowiązujących wzorców, możliwość zerwania z kulturowymi kodami patriarchatu i rozwijania swojej obecności na zupełnie innych, nieoczywistych zasadach” (s. 237). Wolno zatem ową figurę potraktować jako bogatą skarbnicę inspiracji, które nie tylko można zutylitaryzować w ramach codziennej działalności, ale także wykorzystać jako cenne narzędzie w redefiniowaniu własnej – czy zbiorowej – tożsamości. W końcu jesteśmy wnuczkami czarownic, których nie zdołaliście spalić. A to zobowiązuje.
LITERATURA:
Kowalczyk S.: „Wizerunek wiedźmy w piśmiennictwie staropolskim XVI i XVII wieku”. Kraków 2023.
Pozycja „Szepczące w ciemnościach” zawiera dziewięć wywiadów, ukazujących archetyp wiedźmy w wielu – pozornie odmiennych – perspektywach. Refleksje Agnieszki Szpili, Michała Pospiszyla, Manueli Gretkowskiej, Marii Moonset Matuszewskiej, Miry Marcinów, Aleksandry Kluczyk, Mikołaja Sobczaka, Marii Bigoszewskiej i Marty Niedźwieckiej w teorii reprezentują różne (co dotyczy obszaru twórczości, nie światopoglądowego kontrastu) spojrzenia na poszczególne aspekty postrzegania i roli wiedźm; podejmowane wątki, osadzone czy to w sztuce słowa, czy w astrologii, podsycone są licznymi kontekstami filozoficznymi lub historycznymi, co doceni każd_, kto wie. I chce wiedzieć. Refleksje zaproszonych przez autorkę rozmówców i rozmówczyń korespondują z sobą w wielu miejscach. Warsztatowa sprawność i niesztampowość optyki Krawiec czyni poszczególne narracje wartkimi, a jednocześnie pozwalającymi się zatrzymać. Z autopsji mogę stwierdzić, niekoniecznie opiniotwórczo, że nie tak często spotyka się książki, które wypełniają znamiona swoistego paradoksu: czyta się je jednym tchem, ale z wysokim ryzykiem hiperwentylacji. Książki niedające o sobie zapomnieć długo po przeczytaniu. „Szepczące w ciemnościach” to przykład takiej pozycji.
Niekwestionowaną zaletą książki Krawiec jest fakt, że na wielu płaszczyznach ukazano w niej swoistą użytkowość czarownictwa. Ogromna w tym zasługa Marii Moonset Matuszewskiej i Marty Niedźwieckiej, które przekonująco eksponują wspólny mianownik dla psychologii i magii, rytualności – co więcej, nie uciekając od stereotypów. Zofia Krawiec śmiało konfrontuje pragmatyczne aspekty (sic!) wiedźmich obszarów działania z potencjalnie pejoratywnymi, bo podszytymi wątpliwościami zarówno co do wiarygodności, jak i intencji, skojarzeniami ze słowem „czarownica”, ewokującymi w niektórych kręgach wizerunek samozwańczej ezoteryczki z talią kart, (nie)święcie przekonanej o słuszności swoich wizji na temat przyszłości klienta. Do tego mocno skomercjalizowanych.
Wiedźma z „Szepczących w ciemnościach” udowadnia swoją interdyscyplinarność (choć osobiście uważam, że wiedźmy niczego nie muszą udowadniać). Jest wielobarwnym obrazem powstałym z mnóstwa szkiców. Co istotne, „Szepczącym…” nie brakuje waloru dydaktycznego, co docenią w szczególności osoby u progu swojej wiedźmiej inicjacji. Niebagatelny udział mają tu erudycja autorki i rozmówców/rozmówczyń, a także liczne nawiązania do myśli jungowskiej, twórczości Silvii Federici (która w wielu fragmentach staje się motywem przewodnim), faktów historycznych – jak tych związanych z postacią Barbary Zdunk – optyki feministycznej, genderowej, wreszcie: doświadczeń własnych. Interesujące są konstatacje Miry Marcinów na temat siostry Faustyny, która w opinii badaczki realizuje znamiona archetypu czarownicy (zob. s. 158). Tych przykładów dialogów (?) sztuk tajemnych z religią jest więcej.
Autorka „Szepczących w ciemnościach” z powodzeniem wykorzystuje figurę wiedźmy i ewolucję jej postrzegania na przestrzeni wieków, by przyjrzeć się temu, jak aktualnie wciąż upolityczniona jest seksualność kobiet. Tym samym po raz kolejny odziera z masek ciążący od lat na barkach obywatelek, narzucony przez patriarchat stygmat, demonizujący kobiece ciało, pożądanie, emocje. W obliczu tego jeszcze bardziej na sile zyskuje przekaz na temat hejtu w mediach społecznościowych, którego pisarka sama doświadczyła. Akt przemocy, wymierzony w jednostkę, jej autonomię, części ciała, granice, staje się w tym wymiarze niechlubnym komponentem zbiorowego jarzma, nie tak odległym echem ataków na te, które miały głos. Histeryczki. Szalenice.
Najważniejszym, w mojej ocenie, dokonaniem Zofii Krawiec jest ukazanie, że wiedźma to symbol stojący ponad podziałami. Niedźwiecka pisze: „To propozycja postawy emocjonalnej i intelektualnej, która oferuje głębię, alternatywę wobec obowiązujących wzorców, możliwość zerwania z kulturowymi kodami patriarchatu i rozwijania swojej obecności na zupełnie innych, nieoczywistych zasadach” (s. 237). Wolno zatem ową figurę potraktować jako bogatą skarbnicę inspiracji, które nie tylko można zutylitaryzować w ramach codziennej działalności, ale także wykorzystać jako cenne narzędzie w redefiniowaniu własnej – czy zbiorowej – tożsamości. W końcu jesteśmy wnuczkami czarownic, których nie zdołaliście spalić. A to zobowiązuje.
LITERATURA:
Kowalczyk S.: „Wizerunek wiedźmy w piśmiennictwie staropolskim XVI i XVII wieku”. Kraków 2023.
Zofia Krawiec: „Szepczące w ciemnościach”. Znak Horyzont. Kraków 2023.
Zadanie dofinansowane ze środków budżetu Województwa Śląskiego. Zrealizowano przy wsparciu Fundacji Otwarty Kod Kultury. |
![]() |
![]() |