ISSN 2658-1086
Wydanie bieżące

15 października 20 (476) / 2023

Justyna Hanna Budzik,

ZA KULISAMI KULTURY: WIDZIALNOŚĆ PRACY NA ZAPLECZU (ALEKSANDRA BOĆKOWSKA: 'TO WSZYSTKO NIE ROBI SIĘ SAMO. ROZMOWY NA ZAPLECZU KULTURY')

A A A
Kto w kinie śledzi napisy do końca, lekturę książki zaczyna od kolofonu, a zwiedzanie wystawy od sumiennego zapoznania się z informacją o osobach zaangażowanych w jej powstanie, będzie czytać „To wszystko nie robi się samo. Rozmowy na zapleczu kultury” Aleksandry Boćkowskiej z wypiekami na twarzy. Książka to zbiór siedemnastu spotkań z osobami zaangażowanymi w postawanie kultury. Znakomita część wywiadów została wcześniej opublikowana na internetowych łamach „Dwutygodnika” w cyklu „Zaplecze kultury”. Dziennikarce udało się namówić na wywiady tych, którzy nie brylują na premierach i wernisażach, ale gdyby nie ich umiejętności i – nierzadko – poświęcenie, do tych wydarzeń w ogóle by nie doszło.

Researcherka, druga scenografka, kinooperator, koordynatorka wystaw, kuratorka archiwum – nie są to zawody i funkcje pojawiające się w top 10 wyszukiwań w popularnych portalach z ofertami pracy. Części z profesji, które reprezentują rozmówczynie i rozmówcy Boćkowskiej, próżno też szukać w sylwetkach absolwentów opisywanych na stronie kierunków studiów. Nie wszyscy chętnie przystępowali do wywiadów, ale dzięki trafnym i drążącym pytaniom reportażystki pozwalają czytelniczkom i czytelnikom zajrzeć za kulisy i zobaczyć choć wycinek skomplikowanej sieci „mikroczynności” (jak nazywa je Boćkowska), które składają się na sukces kojarzony później zwykle tylko z nazwiskami artystek, dyrektorów, autorek.

Zebrane w książce rozmowy dotyczą, w pewnym uproszczeniu, trzech obszarów pracy w kulturze (choć może lepiej byłoby napisać: dla kultury, biorąc pod uwagę poczucie misji, które przebija spod wielu wypowiedzi). Nazwałabym je roboczo: produkcją, archiwizacją oraz ułatwianiem dostępności. Osoby działające na rzecz pierwszego z nich pracują wiele dni, miesięcy, a czasem lat, zanim książka, wystawa czy spektakl w ogóle ujrzą światło dzienne. Researcherka Wanda Lacrampe, która współpracuje ze słynnymi autorkami non-fiction, przeczesuje archiwa stacjonarne i wirtualne w poszukiwaniu informacji o postaciach historycznych. Gromadzi dokumentacje, które potem pozwalają zrekonstruować i ubrać znalezione ślady w narracje. Realizator dźwięku Jarek Mizera czuwa nad tym, aby koncertów, spotkań autorskich czy zawodów sportowych dobrze się słuchało, zarówno na żywo, jak i w streamingu. Wylicza istotne elementy przygotowania się do pracy: „Muszę wiedzieć, co w danej muzyce jest ważne, jakie instrumenty są przewodnie (…). Jestem czujny, reaguję na bieżąco, nie scrolluję Facebooka” (s. 71). Bartek Buczek z kolei z dumą mówi o sobie nie tylko jako o artyście, ale i o montażyście wystaw, praca z zespołami technicznymi nauczyła go wiele o materiałach i możliwościach aranżacji.

W zakresie archiwizacji zawiera się praca osób pracujących ze zbiorami wszelkiego typu. Fotografie Chrisa Niedenthala zabezpiecza i porządkuje Julia Staniszewska. Współtworzyła też albumy zdjęć Niedenthala. O archiwum mówi: „Ta praca czasem przypomina montowanie filmów czy bycie kuratorką wystaw – masz zastany materiał, ale ty tworzysz historię, nadajesz sens” (s. 137). Małgorzata Czyżewska z Mediateki Centrum Sztuki Współczesnej Zamek Ujazdowski podkreśla za to, iż „archiwum dokumentacji powinno być niezależne od wszelkich wpływów, nawet artystów” (s. 97). Tłumaczy też zmiany, jakie jej dział przeszedł po przełomie cyfrowym, kiedy przestano uzupełniać papierowe teczki z wycinkami z prasy. Z kolei Joanna Rogiewicz i Marcin Gawryszczak z Centralnego Muzeum Włókiennictwa w Łodzi zajmują się obiektami należącymi do kolekcji muzeum, biorą udział zarówno w powiększaniu zbiorów, jak i w wyborze eksponatów do nowych wystaw. Każdy przedmiot z muzeum to dla nich historia nie tylko materialnej rzeczy, ale też ludzi, którzy z niej korzystali lub którzy przekazali ją instytucji.

Dostępność jest natomiast polem działania tłumaczki polskiego języka migowego Magdaleny Gach oraz audiodeskryptorki dzieł sztuki Anny Pięcińskiej. To dzięki nim osoby G/głuche i słabosłyszące lub niewidome i niedowidzące mają możliwość skorzystania z oferty kulturalnej. Te dwie rozmowy wydają mi się najbardziej ważkie w książce, ponieważ uzmysławiają poziom wykluczenia osób z niepełnosprawnościami słuchu i wzroku ze świata sztuki, co, niestety, jest zresztą odbiciem wykluczenia ze sfery publicznej w ogóle. Tłumaczka PJM, która nazywa siebie „rzemieślniczką komunikacji” (s. 58), opowiada o swojej pracy aktywistycznej na rzecz środowiska G/głuchych, o konfrontacji z gniewem osób, które przez organizatorów wydarzeń przez lata były pomijane. To paradoks, ponieważ „sama kultura Głuchych jest równościowa” (s. 66), poczucie niesprawiedliwości jest więc tym silniejsze. Audiodeskryptorka relacjonuje, jak zmieścić się w trzech tysiącach sześciuset znaków, czyli około czterech minutach nagrania, by opisać obraz, mebel, rzeźbę. Opowiada – podobnie jak Gach – o przygotowaniu koniecznym do opracowania tłumaczenia, a także o cienkiej granicy między opisem a interpretacją. Rozmowy z Gach i Pięcińską osobom słyszącym i widzącym uzmysławiają też, jak wiele przezroczystych dla nich warunków może być przeszkodą dla kogoś z niepełnosprawnością.

W niemal wszystkich wywiadach Boćkowskiej wprost lub między wierszami pojawiają się podobne trudności i wyzwania, z którymi borykają się i wobec których stają pracowniczki i pracownicy „zaplecza kultury”. W ten sposób książka niejako dialoguje z innymi zaangażowanymi treściami, które zamieszcza „Dwutygodnik”. Jest „stan nadprodukcji”, o którym debatują w numerze 370 rozmówczynie i rozmówcy Witolda Mrozka: pieniędzy na kulturę jest więcej, ale też jest nacisk na organizowania jak największej liczby wydarzeń, co narzuca pracowniczkom i pracownikom nieludzkie tempo ich przygotowania (zob. „Stan nadprodukcji” 2023). Jest zmęczenie, motyw przewodni (i tytułowy) w dramacie Darii Sobik, która również w „Dwutygodniku” pyta tym razem Boćkowską: „A kiedy ostatni raz odpoczęłaś tak naprawdę, na 150 procent?” („Umowa o pasję” 2023). Poczucie misji, które pozwala zaakceptować niskie zarobki. Alkohol i inne używki, które w wernisażowo-festiwalowym życiu są normą. Brak szacunku ze strony osób o większym prestiżu, choć to na szczęście przypadki obecnie piętnowane i coraz rzadziej akceptowalne, jak pokazała chociażby afera z Krystianem Lupą w roli głównej.

Książka Boćkowskiej wpisuje się zresztą w szersze zjawisko lewicowego dowartościowania pracy „w drugiej linii”, w zerwanie z mitem artysty – jedynego autora, czy mowa o reżyserze, czy o malarzu, czy muzyku. W uświadamianie społeczeństwa, a zatem i odbiorców kultury, o prekaryzacji i niegodnych płacach zawodów przecież niezbędnych dla tworzenia i dostępności oferty kulturalnej. Jagoda Szelc w emocjonalnym felietonie w czasach pandemii upominała się o szacunek i podstawowe świadczenia dla ekip technicznych, które nazwała „proletariatem planu” (zob. Szelc 2020). W czasach kapitalizmu zjadającego swój własny ogon poznanie głosu wszystkich osób zaangażowanych w kulturę jest wyrazem tak potrzebnej nam solidarności.

LITERATURA:

„Stan nadprodukcji”. Rozmowa Witolda Mrozka z Piotrem Chorosiem, Dominiką Kawalerowicz, Martą Miłoszewską i Pawłem Płoskim. „Dwutygodnik” 2023, nr 10. https://www.dwutygodnik.com/artykul/10945-stan-nadprodukcji.html.

Szelc J.: „Proletariat planu”. „Ekrany” 2020 nr 1. http://ekrany.org.pl/kino_wspolczesne/jagoda-szelc-proletariat-planu/.

„Umowa o pasję”. Rozmowa Aleksandry Boćkowskiej z Darią Sobik. „Dwutygodnik” 2023, nr 9. https://www.dwutygodnik.com/artykul/10897-umowa-o-pasje.html.
Aleksandra Boćkowska: „To wszystko nie robi się samo. Rozmowy na zapleczu kultury”. Wydawnictwo Czarne. Wołowiec 2023 [seria: dwutygodnik.com].