MANSON RAZ JESZCZE (MAX CUTLER, KEVIN CONLEY: 'SEKTY. UWODZICIELE TŁUMÓW, FANATYCZNI WYZNAWCY I MECHANIZMY MANIPULACJI')
A
A
A
W szkole średniej polecono mi zrobić test predyspozycji zawodowych. Test ku mojemu zaskoczeniu orzekł, że dobrze sprawdziłbym się w roli guru religijnego. Chcąc się uczyć od najlepszych, zabrałem się za lekturę książki „Sekty. Uwodziciele tłumów, fanatyczni wyznawcy i mechanizmy manipulacji”. Zachęcony okładką, która obiecuje wniknięcie w strukturę mechanizmów manipulacji, zacierałem ręce, licząc, że już wkrótce cały świat usłyszy o sekciarskim nowobogackim, który porzuciwszy pisanie recenzji, zbudował finansowe imperium, wyzyskując nieświadomych fanatyków.
Niestety, szybko się okazało, że jedyne, co mogę z tej książki wyciągnąć, to to, że będąc podcasterem bez wykształcenia psychologicznego, możesz zarobić grube pieniądze, pisząc o niepotwierdzonych hipotezach.
Co może kupić 65 złotych?
Przyzwyczailiśmy się, że przez ostatnie kilka lat coraz mniej. Kiedyś to by były trzy obiady, teraz raczej dwa. Książki drożeją w zatrważającym tempie, a w szczególności te specjalistyczne przeznaczone dla wąskiej grupy odbiorców. Być może zatrzymałem się na cenach książkowych tych, które w Empiku wisiały 5 lat temu, ale w moim mniemaniu książka za 65 zł to pozycja solidnie wydana, z należytą pieczołowitością, zapewne popularnonaukowa, bo wymagała szczególnych nakładów pracy. Jak się okazuje, może to też być solidnie wydana książka dwóch amerykańskich podcasterów, którzy próbują na słowo honoru zaprezentować nam temat, problematykę i mechanizmy, które prowadzą do powstawania sekt.
Okazuje się bowiem, że jeden z autorów jest założycielem firmy „Parcast” zajmującej się realizacją podcastów z gatunku true crime. Na amerykańskiej okładce figuruje jasno, że książka powstała na podstawie podcastu „Cults”, czego nie sposób znaleźć ani na polskiej okładce, ani na stronie wydawcy. Mówiąc wprost, wydaje się to zagrywką nie do końca w porządku wobec książkowego konsumenta. Autorzy się nam nie przedstawiają, co wydaje się zabiegiem tajemniczym, ale szybko się okazuje, że jest to związane z tym, że w dziedzinie, w której wydali książkę, nie mają żadnego autorytetu oprócz stworzonego podcastu. Max Cutler jest biznesmenem. Trudno powiedzieć, czym zajmuje się Kevin Conley, który figuruje jako współautor. Informacji na jego temat brak. Ta tajemniczość autorów tak mnie urzekła, że szukałem dalej i zajrzałem na Goodreads, gdzie panowie mają prawdopodobnie błędną atrybucje. Bo z tego wynika, że Max Cutler jest znawcą raka piersi, a Kevin Conley pisze średnio popularne fantasy dla nastolatków. Wygląda na to, że jesteśmy świadkami uwodzenia, albo raczej, zwodzenia tłumów i skoku na kasę. Po tym wniosku uznałem ze sobą w zgodzie, że faktycznie panowie mogą wiedzieć coś o manipulacji i warto w takim razie ich książkę o manipulacji przeczytać. Ale dość już o autorach. Roland Barthes itd.
Sekty?
We wstępie dostajemy też krótką charakterystykę postaci, którym będziemy się przyglądać – „wszyscy oni mają cechy, które wyodrębniają się z tłumu: bezwzględność, dziecięcy wstyd, tłumiona seksualność (…)” (s. 6) itd., innymi słowy przepis na psychopatę. Zostaje też zadane pytanie, które bardzo mnie zdziwiło. Mowa o liderach sekt: „Czy ci ludzie z nieprzeciętnymi umiejętnościami czarowania, kłamania, manipulowania, uwodzenia i fabrykowania alternatywnych rzeczywistości charakteryzowali się tak złą wolą już od urodzenia, czy też okoliczności, w jakich dorastali, zmieniły ich w potwory?” (s. 7). Książka miała być o sektach, a zostajemy postawieni przed refleksją nie tyle nad społecznością, co nad jednostkowym problemem psychologicznym. To pytanie być może zaintrygowałoby słuchacza podcastu, w książce wydaje się populistyczne i zwyczajnie nie na temat.
Wychodzi na to, że sekty w mniemaniu autorów to dość wąska grupa reprezentantów. Chodzi bowiem o te powstałe w ostatnich dwóch stuleciach, które przynajmniej przez pewien czas znajdowały się na terenie USA (za wyjątkiem jednej, która działała w Afryce). Do tego wszystkie to przypadki, które mocno odbiły się w amerykańskiej prasie, która stanowi zresztą lwią część bibliografii przedmiotu. Swoją metodologię autorzy przedstawiają prosto „W Parcast od początku skupiamy się na niewielkim podzbiorze tych zamkniętych społeczności wiernych wyznawców, znanych nam jako sekty, i na zatrważająco charyzmatycznych postaciach, które przewodzą tym organizacjom” (s. 5). Ja bym doprecyzował – skupiają się na osobach, które świat obwieścił psychopatami, i przy okazji opowiadają historię społeczności, które się wokół nich zebrały. Bo to nie sekty są przedmiotem analizy, ale ich liderzy. Choć analiza to też za duże słowo, nazwałbym to raczej formą przedstawienia ich życiorysów.
Książka została podzielona na 9 rozdziałów, każdy z nich poświęcono jednej z takich postaci. Schemat jest prosty i nie zmienia się wcale – krótki opis dzieciństwa, w którym autorzy widzą siedlisko zła, dalszy opis biograficzny, seks, zbrodnie i przemoc, a potem już tylko pojmanie lidera lub śmierć. Czasem pojawiają się wstawki próbujące analizować profil psychologiczny, ale są to próby bardzo nieudolne. Autorzy nawet wysilili się, aby każdemu z rozdziałów nadać podtytuł opisujący podłoże danej sekty: trzykrotnie pojawia się „wstyd”, dwukrotnie „wyzysk”, dwukrotnie „sadyzm”, raz „megalomania”, raz „ucieczka” i raz „negowanie rzeczywistości”. Są to oczywiście kategorie banalne i wyssane z palca, bo podtytuły można by było między sobą wymieszać i miałyby tyle samo sensu co przedtem.
Uwodziciele tłumów
Ta książka to ciągłe poszukiwanie sensacji w historiach, które już dawno krążyły po mediach. Akcentowanie tego, co „niebywałe” i „niespotykane”. Przywódcy sekt jawią nam się jako niedocenieni geniusze. „[Manson] w dwie noce dowiódł, jak łatwo zmienić sieroty, zbiegów i studentów, którzy rzucili college, w niezwykle zmotywowanych zabójców” (s. 16 [wszelkie błędy językowe (tłumaczeniowe) są zawarte w książce, nie wprowadzałem zmian w cytatach – J.J.]). Oprócz tego, że dowieść można tylko, że coś „jest możliwe”, a nie „jak możliwe” – nie wiem, czy winą obarczyć tutaj autorów, edytorów czy tłumaczkę – to cóż… przestaję się dziwić, że po takiej narracji ktoś może napisać Mansonowi (i innym) list miłosny.
Pomijając jawną kpinę z czytelnika, któremu serwuje się treść luźno powiązaną z zadanym tematem, to niniejsza książka jest po prostu słabo napisana. Często się powtarza, jakby była sztucznie wydłużona. Na początku wygląda to jak nieudana próba uzasadnienia tezy przez jej powtarzanie rodem z maturalnej rozprawki. Z czasem jest denerwujące i wprawia czytelnika w poczucie, że jego resztki inteligencji nieustannie muszą walczyć z bezbrzeżną otchłanią ciemnoty. Do tego jeszcze ciągłe pytania retoryczne. „Czy to by znaczyło, że już wtedy Charles Manson był psychopatą cierpiącym z powodu dostrzegalnej choroby psychicznej?” (s. 23). Nic bardziej mylnego. Parafrazując dalszy ciąg książki – on po prosty był dzieckiem z trudnego domu, któremu nie udzielono pomocy na czas.
Trudno mówić o wnikliwości autorów, kiedy jeden z rozdziałów rozpoczyna się: „Niemal każdego przywódcę sekty można zaklasyfikować jako narcyza” (s. 224), bo choć trudno zrzucić temu stwierdzeniu fałsz, szczególnie bez wgłębienia się w mechanizmy psychologiczne opisanych jednostek, to podskórnie czuć podejście raczej generalizujące niż poszukujące odpowiedzi na trudne pytania. Przyczyny ich charyzmy to zagadka, o której chciałbym się dowiedzieć więcej. Niestety, książka zadowala się takim pomysłem na rozwiązanie mojej ciekawości. Narcyzm jest tutaj odmieniany przez wszystkie przypadki, wskazuje się nawet jego szczególne przypadki takie jak „złośliwy narcyzm” (s. 224), ale niewiele z tego wynika, a dokładniej nic. To autorska diagnoza niepodparta niczym prócz domysłów.
Absurdów jest więcej: „(…) Vernonowi się to podobało, a ponieważ dysleksja praktycznie całkowicie uniemożliwiała mu wybór tradycyjnej ścieżki akademickiej, postanowił nauczyć się na pamięć obszernych fragmentów biblii” (s. 264-265). Pozostawię to bez komentarza.
Prawdziwa szkoła manipulacji
Większość pozycji bibliograficznych to strony internetowe, artykuły, czasopisma. To nie publikacja naukowa, a bibliografia wydaje się tutaj niczym więcej jak tylko narzędziem iluzji albo manipulacji, która ma czytelnika upewnić w tym, że wiadomości tu zawarte są godne zaufania. Niestety zdarzyło mi się, że pozycja, która mnie zainteresowała, nie została wpisana do bibliografii, a przywołana w tekście – mowa o zjawisku psychologicznym tłumaczącym zachowanie wyznawców Palo Mayombe – „Robert Lifton nazywa taką postawę „rozporządzaniem istnieniem” (s. 77). Na próżno w bibliografii szukać Roberta Liftona. Choć trudno tutaj o zasadę, bo dwie następne pozycje przywołane w rozdziale już się pojawiają. Mimo że spis lektur zdaje się pełnić rolę wydmuszki, to muszę przyznać, że zrekonstruowanie historii owych liderów w stosunkowo szczegółowy sposób musiało się oprzeć na szerokich poszukiwaniach autorów. Co prawda te poszukiwania opierają się z kolei głównie na wcześniej już napisanych monografiach, wspominając czasem nawet dokumentalne filmy Netfliksa jako źródło (sic!), to wciąż pokaźne dane. Chciałoby się jednak, żeby wynikało z tego coś więcej oprócz rozwleczonej pracy licencjackiej.
Pożytek?
Pomimo moich krytycznych uwag, książka ma momenty, w których narracja wciąga, a ciekawość pozwala zapomnieć o ubytkach w konstrukcji. W gruncie rzeczy to dość długi, spisany podcast o kilku ważnych wydarzeniach popkultury. Jeżeli ktoś zamiast podcastów i artykułów preferuje zebrane i podane na tacy historie kilku najważniejszych postaci gatunku true crime to jest szansa, że znajdzie tu coś dla siebie. Argumentem za tym wydają się być stosunkowo wysokie oceny na portalu lubimyczytac.pl, gdzie pozycja na moment pisania recenzji doczekała się 41 ocen o średniej 8.0/10. Niestety to są tylko momenty. Książka dalej pozostaje słabą pozycją i gdyby nie recenzenckie poczucie obowiązku, szybko porzuciłbym lekturę.
Ale, aby nie zostawić Drogiego Czytelnika i Szanownej Czytelniczki z niczym – każdemu, kto jest zainteresowany mechanizmami działania sekt, manipulacji i ich współczesnej obecności w kulturze, proponuję materiał Donny, z wykształcenia psycholożki, która prowadzi kanał na platformie YouTube i w godzinnym filmie „The Cult of David Dobrik: How to Keep A Group Obedient” prezentuje znaczenie głębsze zrozumienie tematu niż wcześniej wspominana książka na przestrzeni czterystu pięćdziesięciu stron. Do tego jest intrygującym studium nieoczywistego przypadku silnie obecnego w amerykańskiej kulturze pop.
Niestety, szybko się okazało, że jedyne, co mogę z tej książki wyciągnąć, to to, że będąc podcasterem bez wykształcenia psychologicznego, możesz zarobić grube pieniądze, pisząc o niepotwierdzonych hipotezach.
Co może kupić 65 złotych?
Przyzwyczailiśmy się, że przez ostatnie kilka lat coraz mniej. Kiedyś to by były trzy obiady, teraz raczej dwa. Książki drożeją w zatrważającym tempie, a w szczególności te specjalistyczne przeznaczone dla wąskiej grupy odbiorców. Być może zatrzymałem się na cenach książkowych tych, które w Empiku wisiały 5 lat temu, ale w moim mniemaniu książka za 65 zł to pozycja solidnie wydana, z należytą pieczołowitością, zapewne popularnonaukowa, bo wymagała szczególnych nakładów pracy. Jak się okazuje, może to też być solidnie wydana książka dwóch amerykańskich podcasterów, którzy próbują na słowo honoru zaprezentować nam temat, problematykę i mechanizmy, które prowadzą do powstawania sekt.
Okazuje się bowiem, że jeden z autorów jest założycielem firmy „Parcast” zajmującej się realizacją podcastów z gatunku true crime. Na amerykańskiej okładce figuruje jasno, że książka powstała na podstawie podcastu „Cults”, czego nie sposób znaleźć ani na polskiej okładce, ani na stronie wydawcy. Mówiąc wprost, wydaje się to zagrywką nie do końca w porządku wobec książkowego konsumenta. Autorzy się nam nie przedstawiają, co wydaje się zabiegiem tajemniczym, ale szybko się okazuje, że jest to związane z tym, że w dziedzinie, w której wydali książkę, nie mają żadnego autorytetu oprócz stworzonego podcastu. Max Cutler jest biznesmenem. Trudno powiedzieć, czym zajmuje się Kevin Conley, który figuruje jako współautor. Informacji na jego temat brak. Ta tajemniczość autorów tak mnie urzekła, że szukałem dalej i zajrzałem na Goodreads, gdzie panowie mają prawdopodobnie błędną atrybucje. Bo z tego wynika, że Max Cutler jest znawcą raka piersi, a Kevin Conley pisze średnio popularne fantasy dla nastolatków. Wygląda na to, że jesteśmy świadkami uwodzenia, albo raczej, zwodzenia tłumów i skoku na kasę. Po tym wniosku uznałem ze sobą w zgodzie, że faktycznie panowie mogą wiedzieć coś o manipulacji i warto w takim razie ich książkę o manipulacji przeczytać. Ale dość już o autorach. Roland Barthes itd.
Sekty?
We wstępie dostajemy też krótką charakterystykę postaci, którym będziemy się przyglądać – „wszyscy oni mają cechy, które wyodrębniają się z tłumu: bezwzględność, dziecięcy wstyd, tłumiona seksualność (…)” (s. 6) itd., innymi słowy przepis na psychopatę. Zostaje też zadane pytanie, które bardzo mnie zdziwiło. Mowa o liderach sekt: „Czy ci ludzie z nieprzeciętnymi umiejętnościami czarowania, kłamania, manipulowania, uwodzenia i fabrykowania alternatywnych rzeczywistości charakteryzowali się tak złą wolą już od urodzenia, czy też okoliczności, w jakich dorastali, zmieniły ich w potwory?” (s. 7). Książka miała być o sektach, a zostajemy postawieni przed refleksją nie tyle nad społecznością, co nad jednostkowym problemem psychologicznym. To pytanie być może zaintrygowałoby słuchacza podcastu, w książce wydaje się populistyczne i zwyczajnie nie na temat.
Wychodzi na to, że sekty w mniemaniu autorów to dość wąska grupa reprezentantów. Chodzi bowiem o te powstałe w ostatnich dwóch stuleciach, które przynajmniej przez pewien czas znajdowały się na terenie USA (za wyjątkiem jednej, która działała w Afryce). Do tego wszystkie to przypadki, które mocno odbiły się w amerykańskiej prasie, która stanowi zresztą lwią część bibliografii przedmiotu. Swoją metodologię autorzy przedstawiają prosto „W Parcast od początku skupiamy się na niewielkim podzbiorze tych zamkniętych społeczności wiernych wyznawców, znanych nam jako sekty, i na zatrważająco charyzmatycznych postaciach, które przewodzą tym organizacjom” (s. 5). Ja bym doprecyzował – skupiają się na osobach, które świat obwieścił psychopatami, i przy okazji opowiadają historię społeczności, które się wokół nich zebrały. Bo to nie sekty są przedmiotem analizy, ale ich liderzy. Choć analiza to też za duże słowo, nazwałbym to raczej formą przedstawienia ich życiorysów.
Książka została podzielona na 9 rozdziałów, każdy z nich poświęcono jednej z takich postaci. Schemat jest prosty i nie zmienia się wcale – krótki opis dzieciństwa, w którym autorzy widzą siedlisko zła, dalszy opis biograficzny, seks, zbrodnie i przemoc, a potem już tylko pojmanie lidera lub śmierć. Czasem pojawiają się wstawki próbujące analizować profil psychologiczny, ale są to próby bardzo nieudolne. Autorzy nawet wysilili się, aby każdemu z rozdziałów nadać podtytuł opisujący podłoże danej sekty: trzykrotnie pojawia się „wstyd”, dwukrotnie „wyzysk”, dwukrotnie „sadyzm”, raz „megalomania”, raz „ucieczka” i raz „negowanie rzeczywistości”. Są to oczywiście kategorie banalne i wyssane z palca, bo podtytuły można by było między sobą wymieszać i miałyby tyle samo sensu co przedtem.
Uwodziciele tłumów
Ta książka to ciągłe poszukiwanie sensacji w historiach, które już dawno krążyły po mediach. Akcentowanie tego, co „niebywałe” i „niespotykane”. Przywódcy sekt jawią nam się jako niedocenieni geniusze. „[Manson] w dwie noce dowiódł, jak łatwo zmienić sieroty, zbiegów i studentów, którzy rzucili college, w niezwykle zmotywowanych zabójców” (s. 16 [wszelkie błędy językowe (tłumaczeniowe) są zawarte w książce, nie wprowadzałem zmian w cytatach – J.J.]). Oprócz tego, że dowieść można tylko, że coś „jest możliwe”, a nie „jak możliwe” – nie wiem, czy winą obarczyć tutaj autorów, edytorów czy tłumaczkę – to cóż… przestaję się dziwić, że po takiej narracji ktoś może napisać Mansonowi (i innym) list miłosny.
Pomijając jawną kpinę z czytelnika, któremu serwuje się treść luźno powiązaną z zadanym tematem, to niniejsza książka jest po prostu słabo napisana. Często się powtarza, jakby była sztucznie wydłużona. Na początku wygląda to jak nieudana próba uzasadnienia tezy przez jej powtarzanie rodem z maturalnej rozprawki. Z czasem jest denerwujące i wprawia czytelnika w poczucie, że jego resztki inteligencji nieustannie muszą walczyć z bezbrzeżną otchłanią ciemnoty. Do tego jeszcze ciągłe pytania retoryczne. „Czy to by znaczyło, że już wtedy Charles Manson był psychopatą cierpiącym z powodu dostrzegalnej choroby psychicznej?” (s. 23). Nic bardziej mylnego. Parafrazując dalszy ciąg książki – on po prosty był dzieckiem z trudnego domu, któremu nie udzielono pomocy na czas.
Trudno mówić o wnikliwości autorów, kiedy jeden z rozdziałów rozpoczyna się: „Niemal każdego przywódcę sekty można zaklasyfikować jako narcyza” (s. 224), bo choć trudno zrzucić temu stwierdzeniu fałsz, szczególnie bez wgłębienia się w mechanizmy psychologiczne opisanych jednostek, to podskórnie czuć podejście raczej generalizujące niż poszukujące odpowiedzi na trudne pytania. Przyczyny ich charyzmy to zagadka, o której chciałbym się dowiedzieć więcej. Niestety, książka zadowala się takim pomysłem na rozwiązanie mojej ciekawości. Narcyzm jest tutaj odmieniany przez wszystkie przypadki, wskazuje się nawet jego szczególne przypadki takie jak „złośliwy narcyzm” (s. 224), ale niewiele z tego wynika, a dokładniej nic. To autorska diagnoza niepodparta niczym prócz domysłów.
Absurdów jest więcej: „(…) Vernonowi się to podobało, a ponieważ dysleksja praktycznie całkowicie uniemożliwiała mu wybór tradycyjnej ścieżki akademickiej, postanowił nauczyć się na pamięć obszernych fragmentów biblii” (s. 264-265). Pozostawię to bez komentarza.
Prawdziwa szkoła manipulacji
Większość pozycji bibliograficznych to strony internetowe, artykuły, czasopisma. To nie publikacja naukowa, a bibliografia wydaje się tutaj niczym więcej jak tylko narzędziem iluzji albo manipulacji, która ma czytelnika upewnić w tym, że wiadomości tu zawarte są godne zaufania. Niestety zdarzyło mi się, że pozycja, która mnie zainteresowała, nie została wpisana do bibliografii, a przywołana w tekście – mowa o zjawisku psychologicznym tłumaczącym zachowanie wyznawców Palo Mayombe – „Robert Lifton nazywa taką postawę „rozporządzaniem istnieniem” (s. 77). Na próżno w bibliografii szukać Roberta Liftona. Choć trudno tutaj o zasadę, bo dwie następne pozycje przywołane w rozdziale już się pojawiają. Mimo że spis lektur zdaje się pełnić rolę wydmuszki, to muszę przyznać, że zrekonstruowanie historii owych liderów w stosunkowo szczegółowy sposób musiało się oprzeć na szerokich poszukiwaniach autorów. Co prawda te poszukiwania opierają się z kolei głównie na wcześniej już napisanych monografiach, wspominając czasem nawet dokumentalne filmy Netfliksa jako źródło (sic!), to wciąż pokaźne dane. Chciałoby się jednak, żeby wynikało z tego coś więcej oprócz rozwleczonej pracy licencjackiej.
Pożytek?
Pomimo moich krytycznych uwag, książka ma momenty, w których narracja wciąga, a ciekawość pozwala zapomnieć o ubytkach w konstrukcji. W gruncie rzeczy to dość długi, spisany podcast o kilku ważnych wydarzeniach popkultury. Jeżeli ktoś zamiast podcastów i artykułów preferuje zebrane i podane na tacy historie kilku najważniejszych postaci gatunku true crime to jest szansa, że znajdzie tu coś dla siebie. Argumentem za tym wydają się być stosunkowo wysokie oceny na portalu lubimyczytac.pl, gdzie pozycja na moment pisania recenzji doczekała się 41 ocen o średniej 8.0/10. Niestety to są tylko momenty. Książka dalej pozostaje słabą pozycją i gdyby nie recenzenckie poczucie obowiązku, szybko porzuciłbym lekturę.
Ale, aby nie zostawić Drogiego Czytelnika i Szanownej Czytelniczki z niczym – każdemu, kto jest zainteresowany mechanizmami działania sekt, manipulacji i ich współczesnej obecności w kulturze, proponuję materiał Donny, z wykształcenia psycholożki, która prowadzi kanał na platformie YouTube i w godzinnym filmie „The Cult of David Dobrik: How to Keep A Group Obedient” prezentuje znaczenie głębsze zrozumienie tematu niż wcześniej wspominana książka na przestrzeni czterystu pięćdziesięciu stron. Do tego jest intrygującym studium nieoczywistego przypadku silnie obecnego w amerykańskiej kulturze pop.
Max Cutler, Kevin Conley: „Sekty. uwodziciele tłumów, fanatyczni wyznawcy i mechanizmy manipulacji”. Znak Literanova. Kraków 2023.
Zadanie dofinansowane ze środków budżetu Województwa Śląskiego. Zrealizowano przy wsparciu Fundacji Otwarty Kod Kultury. |