
CZAROWNICE WIECZNIE ŻYWE (MICHAEL OSTLING: 'MIĘDZY DIABŁEM A HOSTIĄ. CZARY I CZAROWNICE W WYOBRAŻENIACH MIESZKAŃCÓW I MIESZKANEK RZECZYPOSPOLITEJ XVI-XVIII WIEKU')
A
A
A
W kwestii zainteresowania historią szeroko pojętego czarownictwa na polskim rynku literackim zauważam co najmniej dwa powody do czytelniczej radości i satysfakcji – przynajmniej dla fascynatów i fascynatek wspomnianej tematyki. Pierwszym z nich jest niegasnąca liczba publikacji poświęconych portretom straconych kobiet – a tym samym reminiscencja ich sylwetek – drugim z kolei odnajdowanie we współczesnym świecie tropów dziedzictwa naszych przodkiń. Pomost pomiędzy ich światem a realiami XXI wieku reodkrywa również Michael Ostling.
W przedmowie tytułowej autor trafnie diagnozuje socjologiczne podwaliny zainteresowania archetypem czarownicy. Interesującym elementem rozważań Ostlinga jest wzmianka o feministycznej organizacji studenckiej, nazwanej „Sabatem czarownic”; to zresztą szersze zjawisko. „W trakcie wczesnonowożytnych polskich procesów o czary nie sądzono czarownic, trudno mi jednak nie cieszyć się z tego, że dziś czarownice maszerują po polskich ulicach” (s. 11). Jeśliby w tym kontekście przeanalizować inicjatywy takie jak Strajk Kobiet (o którym zresztą autor również wspomina), kręgi czy współczesne sabaty, nietrudno zauważyć, jak wzbogaca się spektrum rozmaitych konotacji wyrazów „czarownica” czy „wiedźma”. To już nie tylko ta, która wie, ale i ta, która chce wiedzieć więcej, zmieniać przestrzeń wokół siebie – wielkimi i małymi krokami.
Rozważania o charakterze kulturowym, okołosocjologicznym, dotyczące przeobrażeń wizerunków czarownic (zauważonych i opisanych również bardzo trafnie przez autorkę pozycji „Wizerunek wiedźmy w piśmiennictwie staropolskim XVI i XVII wieku”, Sabinę Kowalczyk) to istotny, ale zaledwie jeden z wielu, walor książki Ostlinga. Erudycja autora sprawia, że „Między diabłem a hostią” czyta się z zapartym tchem. Bogata faktografia w połączeniu z dociekliwością i poznawczą pasją badacza mają szansę zainteresować podjętą tematyką nawet tych, którym świat czarownictwa wcześniej był daleki.
Pozycja została podzielona na trzy główne części. Pierwsza obejmuje ogólny zarys problematyki procesów polskich czarownic, druga – przybliża rytualno-religijne tło zbrodniczych praktyk, trzecia z kolei jest poświęcona zagadnieniom okołodemonologicznym i związanym z folklorem. Autor, będąc świadom specyfiki swoich odbiorców i odbiorczyń, przejmuje jednocześnie rolę przewodnika i już w przedmowie sugeruje porządek, w jakim – znając już tematykę – można przystępować do lektury.
Anna Chociszewska, Katarzyna Kozimińska, Regina Skotarka, Dorota z Siedlikowa i wiele innych to nie tylko metryczki nieznanych kobiet przepadłe w dziejach historii. Za sprawą badawczo-literackiego kunsztu autora historie bohaterek, a raczej strzępki tych historii, są jednocześnie rozpaczliwym głosem ofiar zbrodniczych praktyk. Czytelnicze wrażenie doświadczania bólu straconych kobiet, które po przekroczeniu granic cierpienia, przed obliczem oprawców próbowały zachować „honor”, jest czymś, co trudno zapomnieć nawet długo po lekturze.
À propos wspomnianego „honoru” – niezwykle interesującą, a jednocześnie mrożącą krew w żyłach część książki stanowi podrozdział „Czarownice, kurwy i zimna natura diabła”. Opisy towarzyszących torturowaniu kobiet patriarchalnych indoktrynacji na temat rzekomych stosunków z diabłem mają wiele oblicz. Autor, bazując na dostępnych mu źródłach, ukazuje nie tylko przebieg praktyk i specyfikę zeznań, ale nie stroni również od społeczno-psychologicznych czynników determinujących zachowanie ofiary. Uwypukla jej przerażenie, rozpacz – i jednocześnie przesłaniającą wszystko obawę o utratę reputacji. Tę badawczą (i nie tylko) empatię autora widać na przestrzeni całej pozycji.
Niekwestionowanym walorem książki – w obliczu wysokiej wartości naukowej – jest również kreatywność Ostlinga, przejawiająca się chociażby w tytułach i podtytułach poszczególnych części. Autor pyta zatem, „jak przetłumaczyć diabła”, czy przypomina o przysłowiowym ogarku. Tym samym Ostling puszcza czasem oko do czytających i łagodzi nieco emocjonalny ciężar dyskursu.
„Między diabłem a hostią. Czary i czarownice w wyobrażeniach mieszkańców i mieszkanek Rzeczypospolitej XVI-XVIII wieku” to w mojej opinii jedna z najlepszych pozycji na temat procesów o czary, które ukazały się w ostatnich latach. Wrażenia tego nawet w znikomym stopniu nie zmąci topos skromności autora, obecny w przedmowie… W przedmowie, poza którą skromność ta wyjść nie musi, a nawet nie powinna.
W przedmowie tytułowej autor trafnie diagnozuje socjologiczne podwaliny zainteresowania archetypem czarownicy. Interesującym elementem rozważań Ostlinga jest wzmianka o feministycznej organizacji studenckiej, nazwanej „Sabatem czarownic”; to zresztą szersze zjawisko. „W trakcie wczesnonowożytnych polskich procesów o czary nie sądzono czarownic, trudno mi jednak nie cieszyć się z tego, że dziś czarownice maszerują po polskich ulicach” (s. 11). Jeśliby w tym kontekście przeanalizować inicjatywy takie jak Strajk Kobiet (o którym zresztą autor również wspomina), kręgi czy współczesne sabaty, nietrudno zauważyć, jak wzbogaca się spektrum rozmaitych konotacji wyrazów „czarownica” czy „wiedźma”. To już nie tylko ta, która wie, ale i ta, która chce wiedzieć więcej, zmieniać przestrzeń wokół siebie – wielkimi i małymi krokami.
Rozważania o charakterze kulturowym, okołosocjologicznym, dotyczące przeobrażeń wizerunków czarownic (zauważonych i opisanych również bardzo trafnie przez autorkę pozycji „Wizerunek wiedźmy w piśmiennictwie staropolskim XVI i XVII wieku”, Sabinę Kowalczyk) to istotny, ale zaledwie jeden z wielu, walor książki Ostlinga. Erudycja autora sprawia, że „Między diabłem a hostią” czyta się z zapartym tchem. Bogata faktografia w połączeniu z dociekliwością i poznawczą pasją badacza mają szansę zainteresować podjętą tematyką nawet tych, którym świat czarownictwa wcześniej był daleki.
Pozycja została podzielona na trzy główne części. Pierwsza obejmuje ogólny zarys problematyki procesów polskich czarownic, druga – przybliża rytualno-religijne tło zbrodniczych praktyk, trzecia z kolei jest poświęcona zagadnieniom okołodemonologicznym i związanym z folklorem. Autor, będąc świadom specyfiki swoich odbiorców i odbiorczyń, przejmuje jednocześnie rolę przewodnika i już w przedmowie sugeruje porządek, w jakim – znając już tematykę – można przystępować do lektury.
Anna Chociszewska, Katarzyna Kozimińska, Regina Skotarka, Dorota z Siedlikowa i wiele innych to nie tylko metryczki nieznanych kobiet przepadłe w dziejach historii. Za sprawą badawczo-literackiego kunsztu autora historie bohaterek, a raczej strzępki tych historii, są jednocześnie rozpaczliwym głosem ofiar zbrodniczych praktyk. Czytelnicze wrażenie doświadczania bólu straconych kobiet, które po przekroczeniu granic cierpienia, przed obliczem oprawców próbowały zachować „honor”, jest czymś, co trudno zapomnieć nawet długo po lekturze.
À propos wspomnianego „honoru” – niezwykle interesującą, a jednocześnie mrożącą krew w żyłach część książki stanowi podrozdział „Czarownice, kurwy i zimna natura diabła”. Opisy towarzyszących torturowaniu kobiet patriarchalnych indoktrynacji na temat rzekomych stosunków z diabłem mają wiele oblicz. Autor, bazując na dostępnych mu źródłach, ukazuje nie tylko przebieg praktyk i specyfikę zeznań, ale nie stroni również od społeczno-psychologicznych czynników determinujących zachowanie ofiary. Uwypukla jej przerażenie, rozpacz – i jednocześnie przesłaniającą wszystko obawę o utratę reputacji. Tę badawczą (i nie tylko) empatię autora widać na przestrzeni całej pozycji.
Niekwestionowanym walorem książki – w obliczu wysokiej wartości naukowej – jest również kreatywność Ostlinga, przejawiająca się chociażby w tytułach i podtytułach poszczególnych części. Autor pyta zatem, „jak przetłumaczyć diabła”, czy przypomina o przysłowiowym ogarku. Tym samym Ostling puszcza czasem oko do czytających i łagodzi nieco emocjonalny ciężar dyskursu.
„Między diabłem a hostią. Czary i czarownice w wyobrażeniach mieszkańców i mieszkanek Rzeczypospolitej XVI-XVIII wieku” to w mojej opinii jedna z najlepszych pozycji na temat procesów o czary, które ukazały się w ostatnich latach. Wrażenia tego nawet w znikomym stopniu nie zmąci topos skromności autora, obecny w przedmowie… W przedmowie, poza którą skromność ta wyjść nie musi, a nawet nie powinna.
Michael Ostling: „Między diabłem a hostią. Czary i czarownice w wyobrażeniach mieszkańców i mieszkanek Rzeczypospolitej XVI-XVIII wieku”. Przeł. Łukasz Hajdrych. Instytut Badań Literackich PAN. Warszawa 2023 [seria: Lupa Obscura].
Zadanie dofinansowane ze środków budżetu Województwa Śląskiego. Zrealizowano przy wsparciu Fundacji Otwarty Kod Kultury. |
![]() |
![]() |