ISSN 2658-1086
Wydanie bieżące

1 lipca 13 (493) / 2024

Marcin Wróblewski,

WIERSZE

A A A
STWORZENIE

ruiny żydowskich grobów 

porośnięte jaskółczym zielem i pokrzywami

powietrze duszne od mokrych gawronich piór

okadzone dymem wskrzeszonych radomskich

uszy pełne krakania i bluzgów

tak rodziło się życie

porozrzucane puchem piskląt

przez letni podniecający wiatr



OŚ CZASU

pamiętasz robiliśmy sobie tatuaże mleczkiem z mniszka

paliliśmy papierosy z uschniętych łodyg krwawnika

robiłem ci wianek ze stokrotek a ty jadłaś słodkie kwiaty akacji

nie słyszałem co do mnie mówiłaś bo obok toczyła się wojna

dzidy z okorowanych badyli jesionu przeciwko mieczom ze sklejki

może ze strachu

wolałem patrzeć jak się śmiejesz gdy gram na trawie



CZAS CMENTARZYKÓW

otwarte groby

tworzące warstwy

międzygatunkowych ciał

z szyb z masek z chłodnic

zostaną zmyte

ich grzechy 

bez nabożeństw

bez pożegnań

bez pamięci

wszyscy 



NIEPAMIĘĆ

zapyziała podlubelska wieś 

nieduże podwórko

otwarta na oścież brama 

zapraszała lub wypraszała

w cieniu wolnego orzecha 

rosła wielka kupa gruzu

kilka mniejszych w tle 

nieskoszona trawa

trochę piachu i dom 

zwyczajny szarobrązowy

wieńczył obraz 

który mam w głowie

przejeżdżałem tylko 

przez chwilę 

czułem się bezpiecznie



nieodżałowana frakcja zasad

– zaczniemy od tej trójeczki.

tylko znieczulenie jest płatne.

tak, wiem, że znieczulenie

jest płatne.



ŚMIERĆ

nieodroczony na długo

szpak na gałązce czereśni

pozornie tylko czarny

jak kruk czy noc

w słońcu mieni się barwami

których nazw nie znam



***

nie zastanawiaj się długo

wieczności to nie obchodzi

zastanawiaj się tylko

przez całe życie



[ ]

pamięć emocjonalna polega na tym

że goszcząc na zlocie absolwentów wiem

komu przypierdolić



SKUPIENIE

na zboczu rosły brzozy,

tworząc linię podobną

do szeregu zmęczonych kobiet.

końce ich włosów mieszały się z trawą,

ale biel sukien był wyjątkowy,

bez względu na porę dnia,

czy kolor nieba.

pokora, spokój, niewinność,

myślałem.

dopiero powiew wiatru,

niczym znużony oddech,

odkrył spomiędzy nich,

ażurowe tło ogrodzenia.