
'TRANSFER' ZACHODNICH TEORII A POLSKA KRYTYKA FEMINISTYCZNA LAT 90. (NINA SEILER: 'POLSKA KRYTYKA FEMINISTYCZNA LAT 90. PRÓBA INTELEKTUALNEJ ANALIZY DYSKURSU NAUKOWEGO')
A
A
A
„Polska krytyka feministyczna lat 90. Próba intertekstualnej analizy dyskursu naukowego” Niny Seiler wpisuje się w prowadzone od wielu lat – z różnym skutkiem – dyskusje zogniskowane wokół rozmaitych odmian feminizmu, płci jako perspektywy badawczej czy szeroko ujmowanej problematyki kobiecości. Grunt polski zdaje się nadal nie w pełni przebadany. Niewiele znaleźć można kompleksowych opracowań dotyczących historii polskiej krytyki feministycznej, jej modeli czy reprezentantek. Obok takich publikacji jak „Feministyczna krytyka literatury w Polsce po roku 1989. Tekst, dyskurs, poznanie z odmiennej perspektywy” (2012) Katarzyny Majbrody czy „Akuszerki transformacji. Kobiety, literatura i władza w Polsce po 1989 roku” (2012) Agnieszki Mrozik propozycja Seiler będzie zatem pozycją obowiązkową.
Nina Seiler bierze bowiem pod uwagę lata 90. XX stulecia, by sprawdzić, jak literaturoznawczynie publikujące w tamtym czasie podchodziły do „transferu teorii” zachodnich, zastanawia się, skąd czerpały inspiracje i na jakich zasadach starały się „tropić ślady podziału ról płciowych w literaturze” (s. 12). Badaczka, rekonstruując ówczesną sytuację społeczno-polityczno-gospodarczą, przygląda się również retoryce naukowej. Wykorzystując koncepcję intertekstualności, intonacji i ideologemu, Seiler analizuje zawarte w omawianych monografiach odniesienia społeczno-polityczno-kulturalne, użyte argumenty i modele lektury. Co ważne, mając świadomość własnych subiektywnych wyborów, autorka „Polskiej krytyki feministycznej lat 90.”, przyznaje: „Dlatego też moja analiza jest równocześnie poetologiczna i polityczna, a teksty naukowe rozumiem jako formy intertekstualnego odwołania i intertekstualnej wypowiedzi. W ten sposób prace literaturoznawcze polskich krytyczek feministycznych wnoszą wkład w formowanie postkomunistycznego społeczeństwa, w którym retoryczne pęknięcia, miejsca puste i ambiwalencje mogą tworzyć tyle samo znaczeń, co tematy i argumenty wyraźnie obecne na pierwszym planie” (s. 13).
Autorka prezentowanej tu monografii ma świadomość tego, że nie da się mówić/pisać o krytyce feministycznej w latach 90., nie szkicując zaplecza teoretycznego i nie przybliżając specyficznej sytuacji żyjących w tamtym czasie w Polsce kobiet. Swoje rozważania rozpoczyna zatem od przypomnienia polityki płci jako jednej z platform debaty politycznej, która – pod wpływem konserwatywnych głosów – umacniała myślenie o „tradycyjnym porządku płci” będącym fundamentem polskiego społeczeństwa fundowanego na stereotypowym definiowaniu kobiecości (zob. s. 15). Nie zmieniły tego ani różne organizacje kobiece (z Fundacją eFKa, Fundacją „Ośrodek Informacji Środowisk Kobiecych” czy Konsolą na czele), ani inicjatywy akademickie (jak choćby wprowadzenie gender studies, których efektem były między innymi fundamentalne publikacje poświęcone płci). Jak zauważa Seiler, „W debacie na temat polskiego feminizmu i sytuacji kobiet w Polsce można zauważyć, że szczególnie często poszukiwano argumentów w dziedzictwie kulturowym. Feministki lat 90. uważały brak indywidualizacji i troski o własne potrzeby za główną przyczynę słabego zaangażowania w feminizm, dodatkowo osłabionego przez narrację o nadrzędnej polskiej wspólnocie” (s. 28-29). Należy też wziąć pod uwagę zarówno nierówności społeczne, jak i te pojawiające się choćby między grupami zawodowymi, silną instytucję rodziny i decentralizację ruchu feministycznego, a także potrzebę „przykładania” do polskiego kontekstu wywodzących się z Zachodu myśli feministycznych zamiast wytyczania własnych teorii. Nieco inaczej sytuacja wyglądała na gruncie polskiego literaturoznawstwa, gdzie – jak przekonuje Seiler – skupiono się „na nowatorstwie metodologii feministycznej, czyli na zmianie dotychczasowej perspektywy naukowej” (s. 30).
Aby zobrazować swoją tezę, autorka „Polskiej krytyki feministycznej lat 90.” szczegółowej analizie poddała pięć wydanych w latach 90. XX stulecia monografii autorskich, które – (nie tylko) w jej odczuciu – wywarły niebagatelny wpływ na rozwój polskiej myśli feministycznej. Mowa o takich tytułach, jak: „Kresy w twórczości Włodzimierza Odojewskiego. Próba feministyczna” Ingi Iwasiów, „Kobiety i duch inności” Marii Janion, „Cudzoziemki. Studia o polskiej prozie kobiecej” Grażyny Borkowskiej, „Ciało, pożądanie, ubranie. O wczesnych powieściach Gabrieli Zapolskiej” Krystyny Kłosińskiej oraz „Piórem niewieścim. Z problemów prozy kobiecej dwudziestolecia międzywojennego” Ewy Kraskowskiej. Badaczka nie koncentruje się – co niebywale istotne – jedynie na wyżej wymienionych publikacjach. Stara się naświetlić także szerokie tło, na które złożyło się chociażby wydanie dwóch specjalnych numerów „Tekstów Drugich”: pierwszego, zatytułowanego „Śmiech feministek” (1993, nr 4/6), oraz drugiego, pod tytułem „Feminizm po polsku” (1995, nr 3/4), przygotowane przez Agnieszkę Graf tłumaczenie „Własnego pokoju” Virginii Woolf, a także opublikowanie „Szczelin istnienia” Jolanty Brach-Czainy, „Domina” Anny Nasiłowskiej, „Absolutnej amnezji” Izabeli Filipiak czy „E.E.” Olgi Tokarczuk albo „Tao gospodyni domowej” Kingi Dunin.
Zauważalna też – dzięki ginokrytyce i women’s studies – stała się potrzeba powrotu do dawnego pisarstwa polskich autorek i ponownego jego oceniania w celu „integracji w rozszerzony kanon literacki, a ogólnie w świadomość historycznoliteracką” (s. 35). Istotne okazały się ponadto działania rewizjonistyczne pozwalające powracać do lektur (nie tylko) kanonicznych, by, bez względu na płeć autora, analizować „relacje literackie między płciami oraz ich językową reprezentację w tekście” (s. 35). Rodziło to, co oczywiste, rozmaite wątpliwości, jak te sformułowane między innymi przez Halinę Filipowicz, a dotyczące „pułapek biologicznego esencjonalizmu” (s. 36). Niemniej, nawet jeśli przyznać rację stwierdzeniu, że „zajmowanie się kobiecością nie jest w zasadzie projektem feministycznym” (s. 36), to wybranie kobiecości jako tematu nadrzędnego będzie łącznikiem pomiędzy książkami omawianymi przez badaczkę, która – co warto podkreślić – dokonała szczegółowej analizy porównawczej wyżej wymienionych publikacji Iwasiów, Janion, Borkowskiej, Kłosińskiej i Kraskowskiej, pokazując zarówno to, co je scala, jak i to, co je dzieli. Dzięki temu obraz krytyki feministycznej lat 90. staje się wieloaspektowy i intrygujący.
Punktem wyjścia Nina Seiler uczyniła Marię Janion, która kategorią płci zajmowała się już w latach 70. XX wieku. Analiza pokazuje ewolucję autorki książki „Kobiety i duch inności” w podejściu do feminizmu. Janion, sytuując w polu swoich zainteresowań badawczych zjawiska spychane na marginesy dyskursu socjonormatywnego, opowiadała się za postawą otwartą. Z czasem jednak zaostrzyła swoje sądy. Seiler konstatuje: „Badając fantazmaty i ich funkcje w procesach przekraczania norm i dyscypliny społecznej, uczona posługiwała się zarówno narzędziami psychoanalizy, jak i metodami marksistowskimi. Jak dowodziła, płeć odgrywała ważną rolę w literackich przedstawieniach i kreacjach szaleństwa, ale pojawiła się również w innych mechanizmach hierarchizacji w literaturze oraz w realiach społecznych i narracjach politycznych. Przez tak szeroko zakrojoną perspektywę analizy i krytyki Janion nadała swojej pracy wymiar polityczności” (s. 71), stając się mentorką kolejnych pokoleń literaturoznawczyń. Janion pokazuje bowiem, że płeć i seksualność należą do wielu czynników kształtujących kulturowe i społeczne mechanizmy pozwalające wykluczać i dyskryminować (także, choć nie tylko) kobiety. Prowadząc dialog z zachodnimi kontekstami teoretycznymi, potrafiła umiejętnie połączyć je z badaniami lokalnymi. Wybraną przez siebie strategię Janion określała jako „hermeneutykę podejrzeń” mającą na celu wyszukiwanie pęknięć i niespójności. Powracanie do dawnych lektur dawało z kolei szansę na nowe odczytania.
Podobnie, jak można się domyślać, Seiler zrobiła z interesującymi ją publikacjami Borkowskiej, Iwasiów, Kłosińskiej i Kraskowskiej. Biorąc pod uwagę aspekt teoretyczno-metodologiczny, literacki i społeczno-polityczny, szczegółowo przeanalizowała teksty feministyczne z lat 90. Badaczka sprawdziła podobieństwa i różnice między książkami Borkowskiej, Iwasiów, Kłosińskiej i Kraskowskiej a teoriami zachodnimi (ze szczególnym uwzględnieniem także psychoanalizy). Ciekawie kształtują się zatem te rozważania Seiler, które dotyczą „ścieżek recepcji zachodnich teorii w wybranych tekstach” (s. 67), ujmujących krytykę feministyczną albo jako fenomen naukowo-historyczny, albo jako „specyficzne strategie osadzania określonych podejść czy tradycji myślenia” (s. 67), które odsłaniają nie tylko pojęciowe rozbieżności, ale również palimpsestowość pewnych perspektyw. Seiler zauważyła, że każdy z omawianych przez nią przypadków wygląda nieco inaczej, choć da się je podzielić ze względu na wybór jednej z dwóch strategii. Borkowska i Iwasiów, podobnie jak Janion, traktowały krytykę feministyczną raczej jako „luźno utkaną sieć odniesień, na której tle wypracowały lub stosowały własne podejście” (s. 117). Natomiast Kłosińska i Kraskowska „wyraźniej wybrały specyficzne podejścia feministycznego czytania i odwoływały się do nich” (s. 117).
Nina Seiler pokusiła się też o szczegółowe przeanalizowanie metod krytyki feministycznej lat 90., jakie stosowane były wówczas do omawiania tekstów literackich, a także zmierzyła się z definiowaniem „literatury kobiecej” lub specyfiką „pisania kobiecego”, które – zdaniem badaczki – koncentrują się na „negocjowaniu kobiecości jako wspólnego mianownika (piszących) kobiet” oraz „próbie budowania tradycji związanej z pisaniem kobiecym” (s. 68). Powraca zatem do dyskusji dotyczących kryteriów oceniania, problemu upłciowionego pisania i odtwarzania tradycji kobiecego pisania, które podlegało marginalizacji społecznej, starając się renegocjować kanon literacki. Jak zaznacza badaczka: „Polskie krytyczki stawiają zatem także pytania o to, w jakim stopniu perspektywy feministyczne dążą do rewizji i pluralizacji norm literackich i recepcji literackiej oraz w jakim stopniu pożądane są odrębność i zmarginalizowana z własnej woli pozycja (poza patriarchalnym mainstreamem) tradycja literatury kobiecej i, odpowiednio, krytyki feministycznej” (s. 170). W efekcie Seiler przygląda się również pojawiającym się nadrzędnym tematom, takim jak: obrazy matki (zwłaszcza te dysfunkcyjne i fantazmatyczne), ciąża, poród, aborcja, krzątactwo, praca reprodukcyjna czy klasowość. Zastanawia się ponadto nad zmęczeniem polityką i pójściem w stronę indywidualizacji, a także nad zmianami w przestrzeni prywatnej i publicznej, których konsekwencją stała się potrzeba budowania wspólnoty oraz rozpatrywanie afektywnych mechanizmów integracji i wykluczenia.
Krytyka feministyczna byłaby zatem nieustannym negocjowaniem tego, co marginalizowane, z tym, co transgresywne, negocjowaniem, którego efektem są pojawiające się w tekście szczeliny. Wykorzystując fragmentaryczność czy epizodyczność, daje szansę na otwarcie poznawcze. „Kluczowym elementem podejścia feministycznego – w tym polskiego z lat 90. – jest dekonstrukcja stereotypów społecznych i literackich dotyczących kobiecości i pozbawienie ich negatywnego nacechowania. Inność kobiet rozumiana jest w kontekście jej wartości poznawczej, a jej literacki wyraz jest postrzegany nie tylko na poziomie treści, lecz także na poziomie struktury jako objaw marginalizacji kobiet w systemie patriarchalnym i subwersywna metoda kontestowania tej marginalizacji” (s. 211-212). Istotną kwestią, na jaką zwraca uwagę Seiler, jest także problematyka intymności i prywatności, które rozbijały dotychczasowe myślenie o wspólnotowości i powinnościach narodowych.
Seiler pokazuje krytykę feministyczną lat 90. przeto jako swego rodzaju intertekstualną sieć łączącą literaturę polską, tradycyjne koncepcje kobiecości czy relacje płci w społeczeństwie z ideami płynącymi z Zachodu. Bierze pod uwagę zarówno synchroniczność i diachroniczność, jak i lokalność oraz ponadnarodowość. Rozwój krytyki feministycznej, z jakim mamy do czynienia od lat 90., wiązać również można – jak postuluje badaczka – z nową potransformacyjną tożsamością, regresami do przeszłości i powrotami do dawnych lektur umożliwiających redefiniowanie kanonu literackiego. Jak przekonuje Seiler, w polskiej krytyce feministycznej lat 90. znaleźć można wiele nawiązań do takich badaczek jak chociażby: Elaine Showalter, Nancy K. Miller, Luce Irigaray czy Sandra M. Gilbert i Susan Gubar lub Hélène Cixous, choć będą to w większości przypadków raczej nawiązania punktowe. Dzięki temu między innymi krytyka literacka lat 90. była tak niejednolita, z ciekawością przyglądająca się temu, co działo się na Zachodzie, i korzystająca z „transferu teorii” na własnych zasadach.
„Polska krytyka feministyczna lat 90. Próba intertekstualnej analizy dyskursu naukowego” Niny Seiler jest rzetelnym kompendium wiedzy, w ciekawy i przekonujący sposób ujmującym tytułowe zagadnienie, napisanym z pasją i krytycznoliterackim zacięciem. Badaczka, swobodnie poruszając się po interesującej ją problematyce, zbiera najważniejsze aspekty pozwalające na rekonstrukcję, zaś lektura jej rozważań jest niebywale inspirująca poznawczo. Prezentowana tutaj monografia może stanowić też kolejny dowód na to, że zarówno sama literatura, jak i mówienie/pisanie o literaturze, będąc swego rodzaju lustrem, wiele mówi nie tylko o otaczającej nas rzeczywistości, ale i kondycji społeczeństwa.
Nina Seiler bierze bowiem pod uwagę lata 90. XX stulecia, by sprawdzić, jak literaturoznawczynie publikujące w tamtym czasie podchodziły do „transferu teorii” zachodnich, zastanawia się, skąd czerpały inspiracje i na jakich zasadach starały się „tropić ślady podziału ról płciowych w literaturze” (s. 12). Badaczka, rekonstruując ówczesną sytuację społeczno-polityczno-gospodarczą, przygląda się również retoryce naukowej. Wykorzystując koncepcję intertekstualności, intonacji i ideologemu, Seiler analizuje zawarte w omawianych monografiach odniesienia społeczno-polityczno-kulturalne, użyte argumenty i modele lektury. Co ważne, mając świadomość własnych subiektywnych wyborów, autorka „Polskiej krytyki feministycznej lat 90.”, przyznaje: „Dlatego też moja analiza jest równocześnie poetologiczna i polityczna, a teksty naukowe rozumiem jako formy intertekstualnego odwołania i intertekstualnej wypowiedzi. W ten sposób prace literaturoznawcze polskich krytyczek feministycznych wnoszą wkład w formowanie postkomunistycznego społeczeństwa, w którym retoryczne pęknięcia, miejsca puste i ambiwalencje mogą tworzyć tyle samo znaczeń, co tematy i argumenty wyraźnie obecne na pierwszym planie” (s. 13).
Autorka prezentowanej tu monografii ma świadomość tego, że nie da się mówić/pisać o krytyce feministycznej w latach 90., nie szkicując zaplecza teoretycznego i nie przybliżając specyficznej sytuacji żyjących w tamtym czasie w Polsce kobiet. Swoje rozważania rozpoczyna zatem od przypomnienia polityki płci jako jednej z platform debaty politycznej, która – pod wpływem konserwatywnych głosów – umacniała myślenie o „tradycyjnym porządku płci” będącym fundamentem polskiego społeczeństwa fundowanego na stereotypowym definiowaniu kobiecości (zob. s. 15). Nie zmieniły tego ani różne organizacje kobiece (z Fundacją eFKa, Fundacją „Ośrodek Informacji Środowisk Kobiecych” czy Konsolą na czele), ani inicjatywy akademickie (jak choćby wprowadzenie gender studies, których efektem były między innymi fundamentalne publikacje poświęcone płci). Jak zauważa Seiler, „W debacie na temat polskiego feminizmu i sytuacji kobiet w Polsce można zauważyć, że szczególnie często poszukiwano argumentów w dziedzictwie kulturowym. Feministki lat 90. uważały brak indywidualizacji i troski o własne potrzeby za główną przyczynę słabego zaangażowania w feminizm, dodatkowo osłabionego przez narrację o nadrzędnej polskiej wspólnocie” (s. 28-29). Należy też wziąć pod uwagę zarówno nierówności społeczne, jak i te pojawiające się choćby między grupami zawodowymi, silną instytucję rodziny i decentralizację ruchu feministycznego, a także potrzebę „przykładania” do polskiego kontekstu wywodzących się z Zachodu myśli feministycznych zamiast wytyczania własnych teorii. Nieco inaczej sytuacja wyglądała na gruncie polskiego literaturoznawstwa, gdzie – jak przekonuje Seiler – skupiono się „na nowatorstwie metodologii feministycznej, czyli na zmianie dotychczasowej perspektywy naukowej” (s. 30).
Aby zobrazować swoją tezę, autorka „Polskiej krytyki feministycznej lat 90.” szczegółowej analizie poddała pięć wydanych w latach 90. XX stulecia monografii autorskich, które – (nie tylko) w jej odczuciu – wywarły niebagatelny wpływ na rozwój polskiej myśli feministycznej. Mowa o takich tytułach, jak: „Kresy w twórczości Włodzimierza Odojewskiego. Próba feministyczna” Ingi Iwasiów, „Kobiety i duch inności” Marii Janion, „Cudzoziemki. Studia o polskiej prozie kobiecej” Grażyny Borkowskiej, „Ciało, pożądanie, ubranie. O wczesnych powieściach Gabrieli Zapolskiej” Krystyny Kłosińskiej oraz „Piórem niewieścim. Z problemów prozy kobiecej dwudziestolecia międzywojennego” Ewy Kraskowskiej. Badaczka nie koncentruje się – co niebywale istotne – jedynie na wyżej wymienionych publikacjach. Stara się naświetlić także szerokie tło, na które złożyło się chociażby wydanie dwóch specjalnych numerów „Tekstów Drugich”: pierwszego, zatytułowanego „Śmiech feministek” (1993, nr 4/6), oraz drugiego, pod tytułem „Feminizm po polsku” (1995, nr 3/4), przygotowane przez Agnieszkę Graf tłumaczenie „Własnego pokoju” Virginii Woolf, a także opublikowanie „Szczelin istnienia” Jolanty Brach-Czainy, „Domina” Anny Nasiłowskiej, „Absolutnej amnezji” Izabeli Filipiak czy „E.E.” Olgi Tokarczuk albo „Tao gospodyni domowej” Kingi Dunin.
Zauważalna też – dzięki ginokrytyce i women’s studies – stała się potrzeba powrotu do dawnego pisarstwa polskich autorek i ponownego jego oceniania w celu „integracji w rozszerzony kanon literacki, a ogólnie w świadomość historycznoliteracką” (s. 35). Istotne okazały się ponadto działania rewizjonistyczne pozwalające powracać do lektur (nie tylko) kanonicznych, by, bez względu na płeć autora, analizować „relacje literackie między płciami oraz ich językową reprezentację w tekście” (s. 35). Rodziło to, co oczywiste, rozmaite wątpliwości, jak te sformułowane między innymi przez Halinę Filipowicz, a dotyczące „pułapek biologicznego esencjonalizmu” (s. 36). Niemniej, nawet jeśli przyznać rację stwierdzeniu, że „zajmowanie się kobiecością nie jest w zasadzie projektem feministycznym” (s. 36), to wybranie kobiecości jako tematu nadrzędnego będzie łącznikiem pomiędzy książkami omawianymi przez badaczkę, która – co warto podkreślić – dokonała szczegółowej analizy porównawczej wyżej wymienionych publikacji Iwasiów, Janion, Borkowskiej, Kłosińskiej i Kraskowskiej, pokazując zarówno to, co je scala, jak i to, co je dzieli. Dzięki temu obraz krytyki feministycznej lat 90. staje się wieloaspektowy i intrygujący.
Punktem wyjścia Nina Seiler uczyniła Marię Janion, która kategorią płci zajmowała się już w latach 70. XX wieku. Analiza pokazuje ewolucję autorki książki „Kobiety i duch inności” w podejściu do feminizmu. Janion, sytuując w polu swoich zainteresowań badawczych zjawiska spychane na marginesy dyskursu socjonormatywnego, opowiadała się za postawą otwartą. Z czasem jednak zaostrzyła swoje sądy. Seiler konstatuje: „Badając fantazmaty i ich funkcje w procesach przekraczania norm i dyscypliny społecznej, uczona posługiwała się zarówno narzędziami psychoanalizy, jak i metodami marksistowskimi. Jak dowodziła, płeć odgrywała ważną rolę w literackich przedstawieniach i kreacjach szaleństwa, ale pojawiła się również w innych mechanizmach hierarchizacji w literaturze oraz w realiach społecznych i narracjach politycznych. Przez tak szeroko zakrojoną perspektywę analizy i krytyki Janion nadała swojej pracy wymiar polityczności” (s. 71), stając się mentorką kolejnych pokoleń literaturoznawczyń. Janion pokazuje bowiem, że płeć i seksualność należą do wielu czynników kształtujących kulturowe i społeczne mechanizmy pozwalające wykluczać i dyskryminować (także, choć nie tylko) kobiety. Prowadząc dialog z zachodnimi kontekstami teoretycznymi, potrafiła umiejętnie połączyć je z badaniami lokalnymi. Wybraną przez siebie strategię Janion określała jako „hermeneutykę podejrzeń” mającą na celu wyszukiwanie pęknięć i niespójności. Powracanie do dawnych lektur dawało z kolei szansę na nowe odczytania.
Podobnie, jak można się domyślać, Seiler zrobiła z interesującymi ją publikacjami Borkowskiej, Iwasiów, Kłosińskiej i Kraskowskiej. Biorąc pod uwagę aspekt teoretyczno-metodologiczny, literacki i społeczno-polityczny, szczegółowo przeanalizowała teksty feministyczne z lat 90. Badaczka sprawdziła podobieństwa i różnice między książkami Borkowskiej, Iwasiów, Kłosińskiej i Kraskowskiej a teoriami zachodnimi (ze szczególnym uwzględnieniem także psychoanalizy). Ciekawie kształtują się zatem te rozważania Seiler, które dotyczą „ścieżek recepcji zachodnich teorii w wybranych tekstach” (s. 67), ujmujących krytykę feministyczną albo jako fenomen naukowo-historyczny, albo jako „specyficzne strategie osadzania określonych podejść czy tradycji myślenia” (s. 67), które odsłaniają nie tylko pojęciowe rozbieżności, ale również palimpsestowość pewnych perspektyw. Seiler zauważyła, że każdy z omawianych przez nią przypadków wygląda nieco inaczej, choć da się je podzielić ze względu na wybór jednej z dwóch strategii. Borkowska i Iwasiów, podobnie jak Janion, traktowały krytykę feministyczną raczej jako „luźno utkaną sieć odniesień, na której tle wypracowały lub stosowały własne podejście” (s. 117). Natomiast Kłosińska i Kraskowska „wyraźniej wybrały specyficzne podejścia feministycznego czytania i odwoływały się do nich” (s. 117).
Nina Seiler pokusiła się też o szczegółowe przeanalizowanie metod krytyki feministycznej lat 90., jakie stosowane były wówczas do omawiania tekstów literackich, a także zmierzyła się z definiowaniem „literatury kobiecej” lub specyfiką „pisania kobiecego”, które – zdaniem badaczki – koncentrują się na „negocjowaniu kobiecości jako wspólnego mianownika (piszących) kobiet” oraz „próbie budowania tradycji związanej z pisaniem kobiecym” (s. 68). Powraca zatem do dyskusji dotyczących kryteriów oceniania, problemu upłciowionego pisania i odtwarzania tradycji kobiecego pisania, które podlegało marginalizacji społecznej, starając się renegocjować kanon literacki. Jak zaznacza badaczka: „Polskie krytyczki stawiają zatem także pytania o to, w jakim stopniu perspektywy feministyczne dążą do rewizji i pluralizacji norm literackich i recepcji literackiej oraz w jakim stopniu pożądane są odrębność i zmarginalizowana z własnej woli pozycja (poza patriarchalnym mainstreamem) tradycja literatury kobiecej i, odpowiednio, krytyki feministycznej” (s. 170). W efekcie Seiler przygląda się również pojawiającym się nadrzędnym tematom, takim jak: obrazy matki (zwłaszcza te dysfunkcyjne i fantazmatyczne), ciąża, poród, aborcja, krzątactwo, praca reprodukcyjna czy klasowość. Zastanawia się ponadto nad zmęczeniem polityką i pójściem w stronę indywidualizacji, a także nad zmianami w przestrzeni prywatnej i publicznej, których konsekwencją stała się potrzeba budowania wspólnoty oraz rozpatrywanie afektywnych mechanizmów integracji i wykluczenia.
Krytyka feministyczna byłaby zatem nieustannym negocjowaniem tego, co marginalizowane, z tym, co transgresywne, negocjowaniem, którego efektem są pojawiające się w tekście szczeliny. Wykorzystując fragmentaryczność czy epizodyczność, daje szansę na otwarcie poznawcze. „Kluczowym elementem podejścia feministycznego – w tym polskiego z lat 90. – jest dekonstrukcja stereotypów społecznych i literackich dotyczących kobiecości i pozbawienie ich negatywnego nacechowania. Inność kobiet rozumiana jest w kontekście jej wartości poznawczej, a jej literacki wyraz jest postrzegany nie tylko na poziomie treści, lecz także na poziomie struktury jako objaw marginalizacji kobiet w systemie patriarchalnym i subwersywna metoda kontestowania tej marginalizacji” (s. 211-212). Istotną kwestią, na jaką zwraca uwagę Seiler, jest także problematyka intymności i prywatności, które rozbijały dotychczasowe myślenie o wspólnotowości i powinnościach narodowych.
Seiler pokazuje krytykę feministyczną lat 90. przeto jako swego rodzaju intertekstualną sieć łączącą literaturę polską, tradycyjne koncepcje kobiecości czy relacje płci w społeczeństwie z ideami płynącymi z Zachodu. Bierze pod uwagę zarówno synchroniczność i diachroniczność, jak i lokalność oraz ponadnarodowość. Rozwój krytyki feministycznej, z jakim mamy do czynienia od lat 90., wiązać również można – jak postuluje badaczka – z nową potransformacyjną tożsamością, regresami do przeszłości i powrotami do dawnych lektur umożliwiających redefiniowanie kanonu literackiego. Jak przekonuje Seiler, w polskiej krytyce feministycznej lat 90. znaleźć można wiele nawiązań do takich badaczek jak chociażby: Elaine Showalter, Nancy K. Miller, Luce Irigaray czy Sandra M. Gilbert i Susan Gubar lub Hélène Cixous, choć będą to w większości przypadków raczej nawiązania punktowe. Dzięki temu między innymi krytyka literacka lat 90. była tak niejednolita, z ciekawością przyglądająca się temu, co działo się na Zachodzie, i korzystająca z „transferu teorii” na własnych zasadach.
„Polska krytyka feministyczna lat 90. Próba intertekstualnej analizy dyskursu naukowego” Niny Seiler jest rzetelnym kompendium wiedzy, w ciekawy i przekonujący sposób ujmującym tytułowe zagadnienie, napisanym z pasją i krytycznoliterackim zacięciem. Badaczka, swobodnie poruszając się po interesującej ją problematyce, zbiera najważniejsze aspekty pozwalające na rekonstrukcję, zaś lektura jej rozważań jest niebywale inspirująca poznawczo. Prezentowana tutaj monografia może stanowić też kolejny dowód na to, że zarówno sama literatura, jak i mówienie/pisanie o literaturze, będąc swego rodzaju lustrem, wiele mówi nie tylko o otaczającej nas rzeczywistości, ale i kondycji społeczeństwa.
Nina Seiler: „Polska krytyka feministyczna lat 90. Próba intelektualnej analizy dyskursu naukowego”. Przeł. Mikołaj Golubiewski. Instytut Badań Literackich PAN. Warszawa 2024.
Zadanie dofinansowane ze środków budżetu Województwa Śląskiego. Zrealizowano przy wsparciu Fundacji Otwarty Kod Kultury. |
![]() |
![]() |