ISSN 2658-1086
Wydanie bieżące

1 sierpnia 15-16 (495-496) / 2024

Natalia Zientek,

O KOBIETACH NA ŚLĄSKU (MIRELLA WALECZEK: 'SIEDEM KOBIET. ŚLĄSKIE OPOWIEŚCI')

A A A
„Wreszcie zacznę być Ślązaczką, bo nią jestem” – wyznaje odważne w jednym z opowiadań Mirella Waleczek, Polka mieszkająca od ponad trzydziestu lat w Niemczech, pisarka i nauczycielka. Podczas spotkania autorskiego zorganizowanego przez Bibliotekę Śląską w Katowicach 18 lipca 2024 r. wspomniała, że pragnie poprzez ,,Siedem kobiet. Śląskie opowieści” odnaleźć siebie i określić swoją tożsamość. To jedna z podstawowych potrzeb człowieka, by wiedzieć, kim się jest oraz by poznać swoje korzenie. Lektura, oprócz ukazania historii siedmiu Ślązaczek, zachęca także czytelnika do autorefleksji nad swoim pochodzeniem i stosunkiem do śląskości.

Publikacja jest opatrzona wstępem Anny Cieplak i wzbogacona pięknymi i barwnymi ilustracjami Marty Frej. Językiem ojczystym ,,Śląskich opowieści” jest język niemiecki, a polskie tłumaczenie zawdzięczamy Monice Twardoń. Układ przedstawiania kolejnych kobiet, a co za tym idzie ich historii, nie rządzi się chronologią, chociaż ma się początkowo wrażenie uporządkowania losów Ślązaczek. Zbiór opowiadań otwiera Marta – kobieta, która zdecydowanie przeżyła najwięcej i dała solidne fundamenty fabularne do wprowadzania kolejnych postaci. Ostatnią z kobiet jest autorka, kryjąca się pod imieniem Janka, pisząca z perspektywy najbardziej współczesnej.

Bohaterkami zbioru nie są tylko mieszkanki śląskich wsi. To także kobiety spoza Śląska, które związały się z tutejszymi mężczyznami, jak również te, które musiały z tej małej ojczyzny wyjechać. Niewątpliwą przyjemność sprawia szkicowanie drzewa genealogicznego postaci, albowiem pomiędzy bohaterkami i bohaterami zachodzą różne stopnie pokrewieństwa. Z niecierpliwością można wypatrywać kolejnych imion i dygresji dotyczących epizodycznych postaci, by po kilku stronach poznać je bliżej, tym razem jako tytułowe. Zdobyte przesłanki można wykorzystać i z satysfakcją chłonąć kolejne historie.

Wszystkie opowiadania pokazują, z jak wieloma trudnościami się zmagano oraz jak na życie kobiet wpływała wszechobecna przemoc. Nieproszona wtargnęła i wywróciła wszystko do góry nogami. Tę przemoc w głównej mierze sprowadziły pierwsza i druga wojna światowa, a wypadki na kopalniach, jako lokalne tragedie, pozostawiały na długo ślad w pamięci żon górników. Najbardziej barbarzyńska jest przemoc seksualna wobec kobiet. ,,Martę” otwiera scena gwałtu na polanie niedaleko lasu. Szokujące są myśli bohaterki w tamtym momencie, które oprócz eksploracji wspomnień, wędrują ku codziennym sprawom: dzieci, kupno chleba i gotowanie obiadu. Podczas wojny najbardziej krzywdzone są kobiety w celu pokazania dominacji wroga i sterroryzowania mieszkańców. Jak powszechne musiało to być zjawisko, skoro ofiary podczas aktu przemocy myślą o codziennych sprawach? Na spotkaniu autorskim Mirella Waleczek stwierdziła, że pokazanie takiej sceny na początku jest na tyle bezpośrednie i obezwładniające, jak zachowanie niektórych mężczyzn w relacjach z kobietami. Oni także potrafią gwałtownie i bez delikatności wpływać na kobiece życie.

Przyjemnością jest czytanie dialogów w języku śląskim. Nieważne, czy akcja opowiadania dzieje się w trakcie drugiej wojny światowej, czy w latach sześćdziesiątych, czy może w latach dwudziestych kolejnego stulecia – język śląski jest żywy i posługują się nim wszyscy w regionie. To oczywisty zabieg, bo przecież to „Śląskie opowieści”, jednak współcześnie coraz więcej osób śląski tylko rozumie, niekoniecznie się nim posługuje lub nawet nie zna ani słowa. W czasie starań o uznanie śląskiego jako języka, nie gwary, jak dotychczas się mówiło, ale właśnie języka rozmowy między bohaterami odbiera się z gorącym optymizmem.

To, nad czym warto się pochylić, to próba określenia cech śląskich kobiet. Czy są przepełnione czułością i wrażliwością? Może są oschłe i twardo stąpają po ziemi? Wydaje się, że jedno i drugie, chociaż to spora generalizacja. Stosunek do świata świetnie pokazuje Marta, która z jednej strony musiała podejmować szereg trudnych decyzji, była głową rodziny i nie pozwalała sobie na wylewności. Z drugiej jednak strony miała bardzo rozwiniętą intuicję, była czuła na przyrodę, a pobliski las to źródło wielu jej refleksji. Stać ją było na wzruszenia i akty dobroci, chociażby zaproszenie rodzinę ubogich Cyganów na obiad. Historia, która jest trudna w odbiorze, to opowieść o Fridzie – kobiecie żyjącej z mężem cholerykiem, który bił ją i dzieci. Świetnie przedstawiono psychikę kobiety uwikłanej w taką relację. Chce od męża odejść, ale się boi. Jest zmanipulowana tak, że sama nie wie, co jest prawdą, nawet w stosunku do siebie samej.

Kobiety na Śląsku mają swoją historię do opowiedzenia. Oczekuje się od nich podejmowania trudnych decyzji, opieki nieraz nad całą rodziną, nie tylko nad własnymi dziećmi, delikatności i stanowczości, woli walki o swoje i posłuszeństwa. Gdyby zdjąć tę kurtynę oczekiwań społecznych, zobaczy się szereg kobiecych rozterek i brak możliwości przepracowania wyrządzonych krzywd. Gwałt, wykorzystanie seksualne, utrata ciąży, śmierć dziecka, nieudane małżeństwo lub wypadek męża w kopalni – to tylko niektóre z przeżyć, z którymi bohaterki musiały się zmierzyć, a przecież te życiowe perturbacje często zmieniały życie dziewcząt niemal całkowicie.

Do tej pory o kobietach na Śląsku mówiło się niewiele. Tymczasem ,,Siedem kobiet…” jest nie dość, że interesującym świadectwem tożsamości śląskiej, to naświetla te aspekty kobiecego życia, które się zwykle przemilcza.
 

Mirella Waleczek: ,,Siedem kobiet. Śląskie opowieści”. Tłum. Monika Twardoń. Wstęp: Anna Cieplak. Ilustracje: Marta Frej. Biblioteka Śląska. Katowice 2024.