ISSN 2658-1086
Wydanie bieżące

1 kwietnia 7 (511) / 2025

Anouk Herman,

WSZYSTKO ZACZYNA SIĘ OD ODDECHU (LUCE IRIGARAY: 'NARODZIĆ SIĘ. POCZĄTEK NOWEJ ISTOTY LUDZKIEJ')

A A A
W „Narodzić się. Początku nowej istoty ludzkiej” filozofka Luce Irigaray proponuje ontologiczny namysł nad faktem narodzin, a ściślej – nad zagadnieniem sprawczości, którą przypisuje rodzącemu się podmiotowi w opozycji do poglądu, wedle którego dziecko pasywnie poddaje się matczynemu aktowi rodzenia. „[T]o my zrodziliśmy siebie za pomocą pierwszego oddechu” (s. 13) – pisze, dostrzegając jednocześnie, że mały człowiek nie jest po prostu bierny i bezbronny. Choć przeżycie noworodka pozostaje zależne od świata „na zewnątrz”, w jego ciele zachodzą niezależne procesy – na przykład oddychania i trawienia, ale także śnienia – a bodźce, które odbiera i których nie jest w stanie w pełni przetworzyć i uporządkować, stanowią o początkach postrzegania, z czasem przekształcającego się również w samopoznanie.

Dziecięcy powrót do ciała i zmysłów, szeroko tematyzowany, jak sugeruje sama Irigaray (zob. s. 24-25), m.in. przez filozofię starożytnych Greków czy fenomenologię Merleau-Ponty’ego, może stanowić punkt wyjścia dla ukonstytuowania się tytułowej nowej istoty ludzkiej. Takiej, która w procesie socjalizacji nie zostanie poddana wychowaniu w „neurozie naszych kultur” (s. 20), czyli opresyjnej wierze w abstrakcyjne, metafizyczne ideały, niezapewniającej jednostce możliwości rozwinięcia pełnego, życiowego potencjału i tłumiącej jej naturalne popędy. W tym sensie Irigaray opowiada się za zmianą, a może nawet rewolucją, w której model rozwoju nowo narodzonego człowieka mógłby przypominać model rozwoju rośliny „samodzielnie zmierzającej w kierunku swego rozkwitu” (s. 27). Jak zauważa filozofka, „rozmaite techniki, które zastępują ruch wynikający z naturalnego rozwoju, będą go paraliżować bądź wypaczać, przeobrażając istotę ludzką w swoisty automat, którego część determinowana przez kulturę przejmie kontrolę nad inną częścią, wierną naturze, tak by móc ją opanować i eksploatować jej energię” (s. 30). Pod pojęciem „natury” Irigaray rozumie ciekawość, witalność i poznawczą aktywność dziecka, przekierowaną w procesie wychowania i edukacji na czynności niesprzyjające pielęgnowaniu chęci do życia. Stawanie się nie byłoby możliwe bez lęku – realizującego się w odmowie rozwoju, strachu przed zmianą – i ekstazy – z jej szaleństwem przekraczania. Przyjęcie tego dialektycznego modelu oznacza przyznanie dziecku mocy sprawczej realizującej się w ryzyku podejmowanym przez nie wraz z wzięciem pierwszego oddechu czy postawieniem pierwszego kroku. Sposób, w jaki potoczą się dalsze losy jednostki, nie pozostanie jednak wolny od oddziaływań świata zewnętrznego, a jedną z determinant, która wpłynie na jego proces stawania się i bycia, jest upłciowienie.

Różnica płciowa w koncepcji Irigaray była poddawana krytyce ze względu na przypisywane filozofce podejście esencjalistyczne – opowiadające się za istnieniem fenomenu przeddyskursywnej, wrodzonej kobiecości, w której uczestniczą wszystkie osoby oznaczone przy narodzinach jako kobiety. Za esencjalizmem Irigaray miała przemawiać m.in. skłonność filozofki do akcentowania różnic anatomicznych wyrażająca się w zbudowanym przez nią aparacie pojęciowym korzystającym z symboli warg sromowych, macicy czy śluzu jako – za Astridą Neimanis – „potencjalnych źródeł zmaterializowanej na nowo kobiecej podmiotowości” (Neimanis 2024: 112). Jak udowadnia m.in. Ping Xu, za pomocą strategii mimikry Irigaray obnaża inherentny esencjalizm systemu fallogocentrycznego, który kobiecość rozumie zawsze w kategorii braku (zob. Xu 1995). Katarzyna Szopa, badaczka prac filozofki i autorka polskiego przekładu „Narodzić się”, powołując się także na Anne Emanuelle Berger, zwraca uwagę, że u Irigaray różnica płciowa „[s]tanowi (…) osobliwy idiom, który nie daje się zredukować do jednego tylko znaczenia. Dlatego cechująca go niestabilność pojęciowa oraz konceptualna heterogeniczność stanowić może produktywny obszar badań w obrębie teorii queer” (Szopa 2023: 106). W obliczu tych argumentów, a zwłaszcza stanowiska Szopy, trudno podtrzymać tezę o esencjalizmie myśli Irigaray, która w różnicy płciowej widzi raczej sposób na umknięcie logice tożsamości uprzywilejowującej perspektywę kulturowo konstruowanej, hegemonicznej męskości.

Kiedy więc w „Narodzić się” padają słowa: „(…) nowo narodzona istota daje sobie życie za sprawą oddychania, a jej przynależność płciowa będzie działać niczym rama, od której począwszy może ona ucieleśniać swoje istnienie” (s. 17), należy je odczytać jako zachętę do indywidualizacji – rozumianej nie jako element neoliberalnego jednostkowania mającego na celu atomizację społeczeństwa, a jako postulat rozwijania samego_samej siebie w zgodzie z naturalnie przynależnym nam potencjałem. Irigaray problematyzuje upłciowienie, pisząc, że „sposób, w jaki istoty się spotykają, nie jest taki sam w wypadku chłopców i dziewcząt, (…) tryb zamieszkiwania przez nie przestrzeni i czasu również jest inny” (s. 39). I choć w tym zdaniu, a także w innych, w których filozofka czyni rozróżnienia na chłopców i dziewczynki oraz mężczyzn i kobiety, można próbować dopatrzeć się wyrażonego implicite esencjonalistycznego przekonania o istnieniu dwóch dopełniających się płci, nie sądzę, by była to trafna interpretacja. W jedenastym rozdziale „Narodzić się”, znamiennie zatytułowanym „Uznanie i rozpoznanie”, Irigaray zauważa: „Od samego początku, nie może ono [dziecko] – pod groźbą śmierci – buntować się przeciwko panującej kulturze. Dziecko musi podporządkować się kulturowym i moralnym zwyczajom, jakie obowiązują w otoczeniu, w którym przyszło na świat (…)” (s. 93). Odczytanie języka, którym posługuje się filozofka, odzwierciedla kulturowe przyzwyczajenia Zachodu, w tym nawyk wyrażania różnicy płciowej w terminach binaryzmu. Tymczasem, jak sugeruje Szopa w przywołanym przeze mnie wyżej fragmencie, samo pojęcie różnicy płciowej może sytuować Luce Irigaray po stronie przewrotnego myślenia queer: tam, gdzie pojawiają się różnice i pęknięcia, tam dopiero rodzi się możliwość zindywidualizowanego rozwoju dla wszystkich podmiotów, które w męskocentrycznym, jednopłciowym dyskursie zostają ograniczone przez „zwyczaje”.

Irigaray podkreśla to dodatkowo stwierdzeniem, że „jeśli potencjał dziecka, a w szczególności ten transcendentalny, został podporządkowany uniwersum potrzeb ze względu na jego początkową niedojrzałość, to nasz potencjał jest właśnie niszczony przez kulturę (…)” (s. 134). Miejscami tekst ma charakter manifestu: Irigaray apeluje o systemowe zmiany w edukacji, dzięki którym dzieci odkrywałyby nie tylko świat zewnętrzny, ale miałyby także okazję, żeby poznać swoje własne możliwości, zbadać własne granice. Filozofka zauważa jednocześnie, że przekształcenia tego rodzaju powinny zostać poprzedzone przyznaniem dziecku statusu jednostki sprawczej i do pewnego stopnia samodzielnej, której poznawczą ciekawość należy dostrzec i kultywować. W tle rozważań o opresyjności kultury naukowo-technicznej przewija się zagadnienie miłości i pożądania. Jeszcze w prologu Irigaray wprowadza do wywodu pojęcie kopulatywnej (czyli relacyjnej) więzi: „(…) urodziliśmy się jako jedno ze zjednoczenia między dwojgiem” (s. 6). Następnie, już w epilogu, wyjaśnia, że choć rozpoczynanie od miłości może wydawać się kontrowersyjne, to jest przecież charakterystyczne dla wszystkich mitów o stwarzaniu.

„Narodzić się. Początek nowej istoty ludzkiej” to erudycyjna pozycja, w której francuska filozofka, autorka m.in. ze zbioru esejów „Ta płeć (jedną) płcią nie będąca”, bierze na warsztat pojęcie stawania się, uzupełniając swoje rozważania o namysł nad figurą dziecka i oddechu czy dalsze eksploracje zagadnienia różnicy płciowej. Irigaray proponuje projekt przebudowy znanego nam świata nie tylko poprzez krytyczną ocenę oczywistych niedostatków systemu, w którym funkcjonujemy, ale także proponując pozytywne rozwiązania punktowanych problemów.

LITERATURA:

Neimanis A.: „Ciała wodne. Posthumanistyczna fenomenologia feministyczna”. Przeł. S. Królak. Warszawa 2024.

Szopa K.: „Ta dziwna różnica, zwana płciową”. „Czas Kultury2023, nr 4.

Xu P.: „Irigaray’s Mimicry and the Problem of Essentialism”. „Hypatia1995, vol.10, no. 4.
Luce Irigaray: „Narodzić się. Początek nowej istoty ludzkiej”. Przeł. Katarzyna Szopa. Wydawnictwo słowo/obraz terytoria. Gdańsk 2024.