
TRZYDZIEŚCI MINUT SZCZĘŚCIA
A
A
A
Napad na rodzinny sklep jubilerski może być rozwiązaniem problemów Andy’ego (Philip Seymour Hoffman) i Hanka (Ethan Hawke). Pierwszy z nich jest narkomanem pracującym dla agencji obrotu nieruchomościami, przeświadczonym o tym, że jedynym ratunkiem dla jego małżeństwa jest wyjazd do Brazylii, drugi – jego młodszy brat nieudacznik – niedawno się rozwiódł, zalega z alimentami i kocha żonę Andy’ego (Marisa Tomey), z którą planuje wspólną przyszłość. Obaj potrzebują pieniędzy, by uciec od dotychczasowego życia. W celu ich zdobycia, dokonują napadu na sklep swoich rodziców. Sytuacja wymyka się im jednak spod kontroli, w wyniku rabunku ginie bowiem ich matka, a jedyny świadek zbrodni, w zamian za milczenie, żąda pieniędzy, których bracia nie mają. Skomplikowana sytuacja, w której znajdują się bohaterowie, zmusza ich do nieprzemyślanych posunięć prowadzących do dramatycznego zakończenia.
Nadając filmowej narracji kolistą strukturę, w której kolejne wydarzenia, przedstawiane nielinearnie, są ukazywane kilkakrotnie z różnych punktów widzenia, Sidney Lumet kreuje kameralny dramat o potrzebie osiągnięcia szczęścia. Zabieg wykorzystany przez reżysera ma na celu nie tylko urozmaicenie wizualnej strony opowieści; współtworzy on również atmosferę niepokoju.
Skojarzenia ze sztuką teatralną, jakie mogą towarzyszyć widzowi podczas oglądania filmu, są jak najbardziej zasadne, nie tylko z racji wcześniejszych adaptacji literatury, jakich dokonywał Lumet. Pojawiają się one jako skutek bardzo wolnego tempa akcji, czujnego i dokładnego sposobu obrazowania bohaterów, skomplikowanych relacji pomiędzy postaciami oraz klaustrofobicznej atmosfery potęgującej wrażenie zagrożenia. „Nim diabeł dowie się, że nie żyjesz” nie jest jednak powrotem do teatralnej stylistyki „Dwunastu gniewnych ludzi” (1957) – słynnego debiutu fabularnego Sidneya Lumeta. Choć podobnie jak w pierwszym filmie reżysera i tutaj mamy odczynienia z doborową obsadą, nie sama gra aktorska czyni z tego filmu dzieło warte zobaczenia. „Nim diabeł dowie się, że nie żyjesz” jest współczesnym filmem noir, w którym typowe dla tego gatunku postacie, takie jak samozwańczy detektyw (ojciec Andy’ego i Hanka), femme fatale (żona Andy’ego) czy demoniczny handlarz brylantami przedstawione są w ramach współczesnej historii, nabierającej wręcz znamion opowieści metafizycznej.
Według niektórych definicji, przedmiot metafizyki nie leży w zasięgu ludzkiego doświadczenia. Nieco podobnie jest w filmie Lumeta. Bohaterowie, będąc bardzo blisko założonego celu, nie osiągają go. Nie doświadczają szczęścia. W prologu filmu Andy zadaje pytanie: „Co to był za stary film? Twierdzący, że naprawdę nas nie ma”. Odpowiedź znajdujemy w następnym ujęciu – planszy otwierającej film, w której dzięki rozwinięciu tytułu: „Nim diabeł dowie się, że nie żyjesz”, pojawia się zaproponowana przez Lumeta fraza: „możesz być w niebie przez pół godziny”. Do jakich czynów człowiek może się posunąć dla tych trzydziestu minut szczęścia…
Nadając filmowej narracji kolistą strukturę, w której kolejne wydarzenia, przedstawiane nielinearnie, są ukazywane kilkakrotnie z różnych punktów widzenia, Sidney Lumet kreuje kameralny dramat o potrzebie osiągnięcia szczęścia. Zabieg wykorzystany przez reżysera ma na celu nie tylko urozmaicenie wizualnej strony opowieści; współtworzy on również atmosferę niepokoju.
Skojarzenia ze sztuką teatralną, jakie mogą towarzyszyć widzowi podczas oglądania filmu, są jak najbardziej zasadne, nie tylko z racji wcześniejszych adaptacji literatury, jakich dokonywał Lumet. Pojawiają się one jako skutek bardzo wolnego tempa akcji, czujnego i dokładnego sposobu obrazowania bohaterów, skomplikowanych relacji pomiędzy postaciami oraz klaustrofobicznej atmosfery potęgującej wrażenie zagrożenia. „Nim diabeł dowie się, że nie żyjesz” nie jest jednak powrotem do teatralnej stylistyki „Dwunastu gniewnych ludzi” (1957) – słynnego debiutu fabularnego Sidneya Lumeta. Choć podobnie jak w pierwszym filmie reżysera i tutaj mamy odczynienia z doborową obsadą, nie sama gra aktorska czyni z tego filmu dzieło warte zobaczenia. „Nim diabeł dowie się, że nie żyjesz” jest współczesnym filmem noir, w którym typowe dla tego gatunku postacie, takie jak samozwańczy detektyw (ojciec Andy’ego i Hanka), femme fatale (żona Andy’ego) czy demoniczny handlarz brylantami przedstawione są w ramach współczesnej historii, nabierającej wręcz znamion opowieści metafizycznej.
Według niektórych definicji, przedmiot metafizyki nie leży w zasięgu ludzkiego doświadczenia. Nieco podobnie jest w filmie Lumeta. Bohaterowie, będąc bardzo blisko założonego celu, nie osiągają go. Nie doświadczają szczęścia. W prologu filmu Andy zadaje pytanie: „Co to był za stary film? Twierdzący, że naprawdę nas nie ma”. Odpowiedź znajdujemy w następnym ujęciu – planszy otwierającej film, w której dzięki rozwinięciu tytułu: „Nim diabeł dowie się, że nie żyjesz”, pojawia się zaproponowana przez Lumeta fraza: „możesz być w niebie przez pół godziny”. Do jakich czynów człowiek może się posunąć dla tych trzydziestu minut szczęścia…
„Nim diabeł dowie się, że nie żyjesz” („Before the Devil Knows You’re Dead”). Reż.: Sidney Lumet. Scen.: Kelly Masterson. Obsada: Philip Seymour Hoffman, Ethan Hawke, Marisa Tomey, Albert Finney. Gatunek: dramat. USA / Wielka Brytania 2007, 117 min.
Zadanie dofinansowane ze środków budżetu Województwa Śląskiego. Zrealizowano przy wsparciu Fundacji Otwarty Kod Kultury. |
![]() |
![]() |