LITERATURA HISTORII
A
A
A
Dziewiętnastowieczna historiografia pozostawiła po sobie obraz historyka profesjonalisty – kogoś, kto posługując się dokładnie opracowaną metodą lektury tekstów źródłowych, może ująć przeszłe zdarzenia, ustalić fakty, to, jak było naprawdę, a całość wyników swojej pracy przedstawić w postaci atrakcyjnej dla każdego czytelnika opowieści o wielkich podmiotach dziejów. Ów wspólny rdzeń zarówno historiografii romantycznej, jak i pozytywistycznej w dwudziestym wieku poddany został wielu zabiegom krytycznym – z jednej strony próbowano historiografię „unaukowić”, stworzyć logikę poznania historycznego, czyli teorię modeli wyjaśniających dawną rzeczywistość. Ten trend reprezentowali głównie związani z neopozytywizmem filozofowie nauki. Ale obok prób przekształcenia historii w naukę ujawniły się także teorie głoszące autonomiczny charakter poznania historycznego i nieodłączność form narracyjnych od pisarstwa historycznego. Do tej drugiej grupy – „narratywistów” – zalicza się zarówno Arthura C. Danto (autora „Analitycznej filozofii historii”), jak też wielu niezbyt systematycznie tworzących filozofów historii jak Collingwood oraz takich badaczy, jak Frank Ankersmit. Narratywizm jako odrębny sposób myślenia o historii ukształtował się w latach 60. i 70. dwudziestego wieku pod wpływem zastosowania w teorii historiografii wiedzy o tekście czy dyskursie opracowanej głównie przez literaturoznawczych strukturalistów, a szczególnie Rolanda Barthesa. Najważniejszym autorem tego nurtu, którego znaczenie wykracza daleko poza tradycyjne problemy historii, okazał się Hayden White, autor legendarnej już pracy „Metahistory”, poświęconej dziewiętnastowiecznemu pisarstwu historycznemu oraz filozofii dziejów. „Metahistoria” pierwotnie zaplanowana została jako dzieło z historii intelektualnej, ale dzięki teoretycznemu wstępowi wskazała także na model budowy dzieła historycznego, model, który można odnieść również do innych narracji, szczególnie literackich. Otóż w swojej propozycji, inspirowanej „Nauką nową” Giambattisty Vico, White wyróżnia różne poziomy wyjaśniania w dziele historycznym – ideologiczny, epistemologiczny, fabularny, tropiczny – i odpowiednio je ze sobą wiąże. Ten sugestywny model wskazuje, że w momencie przekształcania zebranych i uporządkowanych chronologicznie historycznych „faktów” w narrację (to przekształcenie White nazywa fabularyzacją) zwykle nieświadomie wybieramy także inne określenia naszego opowiadania – wpisując je we wzorzec gatunkowy komedii, tragedii, romansu czy satyry itd.
Problem budowy dzieła historycznego, jego związku (a właściwie braku tego związku) z rzeczywistością był głównym tematem pierwszego wydanego po polsku zbioru prac amerykańskiego historyka zatytułowanego „Poetyka pisarstwa historycznego”. W tym roku zaś ukazał się nowy zbiór zatytułowany „Proza historyczna” – zbiór, co trzeba podkreślić od razu, oryginalny, wychodzący poza prace wydane dotychczas przez White’a w postaci książkowej, pokazujący najnowsze zainteresowania historyka, związane głównie z pojęciem zdarzenia historycznego, i zawierający rozważania ponownie poświęcone zagadnieniom relacji między fikcją, „pisarstwem historycznym” (sformułowanie pożyczone od Marie-Laure Ryan) a historiografią oraz alternatywnym sposobom mówienia o przeszłości.
Tytuł wydanego zbioru White’a brzmi „Proza historyczna” – już w tym sformułowaniu usłyszeć możemy próbę naruszenia stabilnej opozycji między prozą literacką a posługującą się przejrzystym, „czystym” językiem historiografią. We wstępie oraz w różnych fragmentach książki autor przypomina nam historię mocnego przeciwstawienia historiografii i literatury, początek tej opozycji sytuując w dziewiętnastowiecznym romantyzmie, gdy historia musiała się odpodobnić od powieści historycznej – przypomnieć można tu słynne sformułowanie Rankego, który twierdził, że same dzieje mogą zachwycać bardziej niż romans. Mamy tu zatem mechanizm odrzucenia – White, podobnie jak Foucault, rekonstruuje tożsamość dziedziny przez przyjrzenie się temu, co musi ona wykluczyć, by ukonstytuować swoją tożsamość. Odrzucenie powieści historycznej jest jednak tylko jednym z elementów procesu powstawania nowoczesnej historiografii. White cofa się jeszcze dalej, do klasycystycznej retoryki oświecenia, w której historiografia była po prostu jedną z możliwych form pisarstwa. W momencie, w którym zaczyna się unaukowienie historii należy wykluczyć pisarstwo historyczne z retoryki i przeciwstawić je wszelkiej fikcji (rozumianej jako zmyślenie, wyobraźnia), a szczególnie mitowi.
Celem omawianej książki, jak i innych publikacji White’a, będzie właśnie naruszenie tego stabilnego podziału na fikcję i fakt, na historię i literaturę. Zamiast rozpisywać się o naukowych podstawach historiografii, amerykański historyk koncentruje swoje wysiłki na ukazaniu trwałości struktur mitycznych (w wersji opisanej przez Northropa Frye’a) – pokazaniu, jak wiele literatury jest w historiografii oraz jak fałszywe jest odmawianie literaturze wszelkiej referencji. Pojęciem, które pozwala na przemieszczenie wspomnianych opozycji, będzie kategoria pisarstwa literackiego, czyli pisarstwa, w którym dominuje funkcja poetycka – zauważmy, że pod kategorię tę mogą podpadać zarówno teksty fikcjonalne, jak i niefikcjonalne: White wymienia tu „biografie i autobiografie, pisarstwo podróżnicze i antropologiczne” (s.13), a do zestawienia tego łatwo włącza także dzieła historyczne.
White głosi, że historiografia nie może zrezygnować z narracji i jako taka jest rodzajem literatury – ale od razu musimy zapytać, jaka to będzie literatura. W swoich analizach dziewiętnastowiecznej historiografii amerykański historyk podkreśla skomplikowaną relację między ówczesną historią a powieścią realistyczną – o ile jednak współczesna literatura daleko odeszła od poetyki realistycznej, to zmiany w pisarstwie historycznym wydają się dużo mniejsze. Dlatego od wielu lat White podkreśla potrzebę historiografii, która spróbuje swoimi metodami przedstawienia nadążyć za literaturą dwudziestowieczną – szczególnie chodzi o powieść modernistyczną (Prousta czy Woolf), a także różne formy ponowoczesne (jak Johna Bartha czy W.G. Sebalda). I nie chodzi tu tylko o zaspokojenie awangardowej potrzeby nowości, ale o dostosowanie historiograficznych konwencji do współczesnej rzeczywistości. Problematyka ta otrzymuje najpełniejsze rozwinięcie w dwóch artykułach zamykających zbiór: „Zdarzenie historyczne” i „Zdarzenie modernistyczne”. White dokonuje tu genealogicznej rekonstrukcji pojęcia zdarzenia, by pokazać, jak w historiografii zdarzenie historyczne wyodrębnia się od zdarzeń innych (np. cudownych, mitycznych). Zdarzenia, którymi zajmować się może historyk, to ludzkie działanie, które można zrozumieć, wczuć się w nie, gdyż każdy może sobie wyobrazić takie same czyny i sytuacje. Te założenia w zupełności wystarczały jeszcze w XIX wieku – świetnie nadają się do omówienia mieszczańskiej rzeczywistości, a także do heroicznych historii wielkich władców.
Zdarzenia, z którymi musi poradzić sobie współczesny historyk i humanista nie należą już jednak do tej samej kategorii. Jak za Walterem Benjaminem pisze White, modernizm wiąże się z kresem kultury opowiadania (s. 297), a ów kres wynika zarówno z przemian estetycznych (powieść modernistyczna, która wycofuje tradycyjnego narratora-opowiadacza), technologicznych (nowe media, szybkość i wielość informacji), ale też niezrozumiałych, niewyobrażalnych katastrof zaplanowanych i zrealizowanych przez człowieka. Amerykański historyk używa tu kategorii zdarzenia „holokaustycznego” (s. 292, cudzysłów White’a), którym obejmuje zarówno Holokaust, jak też katastrofy naturalne oraz „trudne metodologicznie zdarzenia”, jak zamach na J.F. Kennedy’ego, z którym historyk nie może sobie poradzić z powodu niejasności sytuacji (White omawia też kontrowersje wokół filmu Olivera Stone’a „JFK”). Kolejnymi przykładami takich zdarzeń będą wypadki i zamachy, które są ciągle powtarzane (White za Michaelem Turitsem pisze tu o „nieskończonym odtwarzaniu” [s. 295]) w telewizji i mediach, ale nie przyczynia się to do ich zrozumienia i nie pozwala na przekształcenie informacji w narrację.
Szansę sprostania tym trudnym wydarzeniom może podsunąć literatura modernistyczna i postmodernistyczna – zamiast mówić o oficjalnej historycznej przeszłości problematyzuje ona to, co za Michaelem Oakeshottem można określić jako praktyczną przeszłość, następująco definiowaną przez White’a: „Jest to taka przeszłość, którą jednostki i członkowie wspólnot posługują się w praktycznym działaniu i która pomaga im orientować się i podejmować decyzje zarówno w zwykłym, codziennym życiu, jak i w sytuacjach ekstremalnych (w obliczu katastrof, klęsk żywiołowych, bitew i innych sytuacji związanych z zagrożeniem życia)” (s. 15). Historiografia, która odważy się na problematyzację swojej sytuacji narracyjnej ma szansę trafić w ludzkie doświadczenie, mówić o tym, co trudne, ale zarazem ważne dla nas wszystkich.
White podkreśla, że każda narracyjna wypowiedź historyka wikła się w mit i figurację, w innym miejscu pisze natomiast, że „Opowieści historyczne są zawsze moralnymi alegoriami” (s. 143). Znaczenie historiografii zdolnej do problematyzacji współczesnych traum właśnie przez odwołanie do nowoczesnej literatury może polegać na stworzeniu przekonujących alegorii, które odniosą się do aktualnych problemów moralnych , a nie będą tylko nieudaną próbą odbudowy dawnych mitycznych moralności herosów czy władców. Wniosek, jaki wypływa z uwikłania historii w narrację, mit i ideologię, nie prowadzi zatem do próby stworzenia historii bez ideologii czy mitu. Wiemy, że to niemożliwe. Ale nie oznacza to także, że wszystkie ideologie i mity są tyle samo warte – na przykład w swojej analizie ideologii White pokazuje, jak marksowska analiza konfliktów w dziewiętnastowiecznej Francji zdobywa przewagę nad innymi narracjami. Narratywizm ma skłaniać do namysłu nad aktem pisania, nad powiązaniem poetyki i światopoglądu.
Teksty White’a sytuują się właściwie poza albo ponad sferą teorii historii – znajdziemy tu mocny, strukturalistyczny warsztat wiernego czytelnika Rolanda Barthesa, ale też wiele nawiązań do psychoanalizy; obok analiz powieści i dzieł historycznych, przeczytać też można narratywistyczna analizę „O powstawaniu gatunków” Darwina. „Proza historyczna” to eseje wykraczające poza dotychczasowe podziały dyscyplinarne, bliższe pisaniu, jakie w ostatnich latach reprezentują choćby Jacques Rancière, Giorgio Agamben czy Slavoj Žižek, tworzący jakby odrębny system komunikacyjny, w ramach którego omawiają problemy nie mieszczące się w poszczególnych dziedzinach, a także próbują odnieść swoje skomplikowane teorie do najbardziej palących kwestii współczesnej polityki czy etyki. Powstaje zatem pisarstwo skupione na problemach całej humanistyki, problemach ponaddziedzinowych. W tej postdyscyplinarnej komunikacji White odnajduje się świetnie – wszak to tutaj właśnie ma szansę połączyć pytania ściśle teoretyczne z kwestiami etycznymi i filozoficznymi. Pod jego piórem problemy historyczne nie są bowiem tylko gabinetowymi zagadnieniami, ale ukazują swoje dalsze znaczenia. Amerykański historyk wykorzystuje zatem swoje przygotowanie teoretyczne i analityczne do opisu tak różnych zagadnień, jak przedstawienie Holokaustu, wpływ nowych mediów na zdarzenia historyczne czy relacje między historią a literaturą. Te problemy nie są jednak wyłącznie teoretyczne – przeciwnie: teoria jest tu tylko koniecznym punktem wyjścia do nienaiwnego postawienia pytań moralnych, gdyż (cytatem tym Ewa Domańska kończy świetne posłowie omawiające intelektualną biografię White’a) „po co nam wiedza, jeżeli nie będziemy próbowali zastosować jej w życiu?” (s. 345). Mimo, że cała książka mówi nam, że od tekstu i narracji (a także książek, bo przecież White to przede wszystkim czytelnik) uciec nie sposób, to przypomina zarazem, że humanistyka musi mówić o rzeczywistości – praktycznej, etycznej, codziennej. I w przypadku White’a – rzeczywiście mówi.
Problem budowy dzieła historycznego, jego związku (a właściwie braku tego związku) z rzeczywistością był głównym tematem pierwszego wydanego po polsku zbioru prac amerykańskiego historyka zatytułowanego „Poetyka pisarstwa historycznego”. W tym roku zaś ukazał się nowy zbiór zatytułowany „Proza historyczna” – zbiór, co trzeba podkreślić od razu, oryginalny, wychodzący poza prace wydane dotychczas przez White’a w postaci książkowej, pokazujący najnowsze zainteresowania historyka, związane głównie z pojęciem zdarzenia historycznego, i zawierający rozważania ponownie poświęcone zagadnieniom relacji między fikcją, „pisarstwem historycznym” (sformułowanie pożyczone od Marie-Laure Ryan) a historiografią oraz alternatywnym sposobom mówienia o przeszłości.
Tytuł wydanego zbioru White’a brzmi „Proza historyczna” – już w tym sformułowaniu usłyszeć możemy próbę naruszenia stabilnej opozycji między prozą literacką a posługującą się przejrzystym, „czystym” językiem historiografią. We wstępie oraz w różnych fragmentach książki autor przypomina nam historię mocnego przeciwstawienia historiografii i literatury, początek tej opozycji sytuując w dziewiętnastowiecznym romantyzmie, gdy historia musiała się odpodobnić od powieści historycznej – przypomnieć można tu słynne sformułowanie Rankego, który twierdził, że same dzieje mogą zachwycać bardziej niż romans. Mamy tu zatem mechanizm odrzucenia – White, podobnie jak Foucault, rekonstruuje tożsamość dziedziny przez przyjrzenie się temu, co musi ona wykluczyć, by ukonstytuować swoją tożsamość. Odrzucenie powieści historycznej jest jednak tylko jednym z elementów procesu powstawania nowoczesnej historiografii. White cofa się jeszcze dalej, do klasycystycznej retoryki oświecenia, w której historiografia była po prostu jedną z możliwych form pisarstwa. W momencie, w którym zaczyna się unaukowienie historii należy wykluczyć pisarstwo historyczne z retoryki i przeciwstawić je wszelkiej fikcji (rozumianej jako zmyślenie, wyobraźnia), a szczególnie mitowi.
Celem omawianej książki, jak i innych publikacji White’a, będzie właśnie naruszenie tego stabilnego podziału na fikcję i fakt, na historię i literaturę. Zamiast rozpisywać się o naukowych podstawach historiografii, amerykański historyk koncentruje swoje wysiłki na ukazaniu trwałości struktur mitycznych (w wersji opisanej przez Northropa Frye’a) – pokazaniu, jak wiele literatury jest w historiografii oraz jak fałszywe jest odmawianie literaturze wszelkiej referencji. Pojęciem, które pozwala na przemieszczenie wspomnianych opozycji, będzie kategoria pisarstwa literackiego, czyli pisarstwa, w którym dominuje funkcja poetycka – zauważmy, że pod kategorię tę mogą podpadać zarówno teksty fikcjonalne, jak i niefikcjonalne: White wymienia tu „biografie i autobiografie, pisarstwo podróżnicze i antropologiczne” (s.13), a do zestawienia tego łatwo włącza także dzieła historyczne.
White głosi, że historiografia nie może zrezygnować z narracji i jako taka jest rodzajem literatury – ale od razu musimy zapytać, jaka to będzie literatura. W swoich analizach dziewiętnastowiecznej historiografii amerykański historyk podkreśla skomplikowaną relację między ówczesną historią a powieścią realistyczną – o ile jednak współczesna literatura daleko odeszła od poetyki realistycznej, to zmiany w pisarstwie historycznym wydają się dużo mniejsze. Dlatego od wielu lat White podkreśla potrzebę historiografii, która spróbuje swoimi metodami przedstawienia nadążyć za literaturą dwudziestowieczną – szczególnie chodzi o powieść modernistyczną (Prousta czy Woolf), a także różne formy ponowoczesne (jak Johna Bartha czy W.G. Sebalda). I nie chodzi tu tylko o zaspokojenie awangardowej potrzeby nowości, ale o dostosowanie historiograficznych konwencji do współczesnej rzeczywistości. Problematyka ta otrzymuje najpełniejsze rozwinięcie w dwóch artykułach zamykających zbiór: „Zdarzenie historyczne” i „Zdarzenie modernistyczne”. White dokonuje tu genealogicznej rekonstrukcji pojęcia zdarzenia, by pokazać, jak w historiografii zdarzenie historyczne wyodrębnia się od zdarzeń innych (np. cudownych, mitycznych). Zdarzenia, którymi zajmować się może historyk, to ludzkie działanie, które można zrozumieć, wczuć się w nie, gdyż każdy może sobie wyobrazić takie same czyny i sytuacje. Te założenia w zupełności wystarczały jeszcze w XIX wieku – świetnie nadają się do omówienia mieszczańskiej rzeczywistości, a także do heroicznych historii wielkich władców.
Zdarzenia, z którymi musi poradzić sobie współczesny historyk i humanista nie należą już jednak do tej samej kategorii. Jak za Walterem Benjaminem pisze White, modernizm wiąże się z kresem kultury opowiadania (s. 297), a ów kres wynika zarówno z przemian estetycznych (powieść modernistyczna, która wycofuje tradycyjnego narratora-opowiadacza), technologicznych (nowe media, szybkość i wielość informacji), ale też niezrozumiałych, niewyobrażalnych katastrof zaplanowanych i zrealizowanych przez człowieka. Amerykański historyk używa tu kategorii zdarzenia „holokaustycznego” (s. 292, cudzysłów White’a), którym obejmuje zarówno Holokaust, jak też katastrofy naturalne oraz „trudne metodologicznie zdarzenia”, jak zamach na J.F. Kennedy’ego, z którym historyk nie może sobie poradzić z powodu niejasności sytuacji (White omawia też kontrowersje wokół filmu Olivera Stone’a „JFK”). Kolejnymi przykładami takich zdarzeń będą wypadki i zamachy, które są ciągle powtarzane (White za Michaelem Turitsem pisze tu o „nieskończonym odtwarzaniu” [s. 295]) w telewizji i mediach, ale nie przyczynia się to do ich zrozumienia i nie pozwala na przekształcenie informacji w narrację.
Szansę sprostania tym trudnym wydarzeniom może podsunąć literatura modernistyczna i postmodernistyczna – zamiast mówić o oficjalnej historycznej przeszłości problematyzuje ona to, co za Michaelem Oakeshottem można określić jako praktyczną przeszłość, następująco definiowaną przez White’a: „Jest to taka przeszłość, którą jednostki i członkowie wspólnot posługują się w praktycznym działaniu i która pomaga im orientować się i podejmować decyzje zarówno w zwykłym, codziennym życiu, jak i w sytuacjach ekstremalnych (w obliczu katastrof, klęsk żywiołowych, bitew i innych sytuacji związanych z zagrożeniem życia)” (s. 15). Historiografia, która odważy się na problematyzację swojej sytuacji narracyjnej ma szansę trafić w ludzkie doświadczenie, mówić o tym, co trudne, ale zarazem ważne dla nas wszystkich.
White podkreśla, że każda narracyjna wypowiedź historyka wikła się w mit i figurację, w innym miejscu pisze natomiast, że „Opowieści historyczne są zawsze moralnymi alegoriami” (s. 143). Znaczenie historiografii zdolnej do problematyzacji współczesnych traum właśnie przez odwołanie do nowoczesnej literatury może polegać na stworzeniu przekonujących alegorii, które odniosą się do aktualnych problemów moralnych , a nie będą tylko nieudaną próbą odbudowy dawnych mitycznych moralności herosów czy władców. Wniosek, jaki wypływa z uwikłania historii w narrację, mit i ideologię, nie prowadzi zatem do próby stworzenia historii bez ideologii czy mitu. Wiemy, że to niemożliwe. Ale nie oznacza to także, że wszystkie ideologie i mity są tyle samo warte – na przykład w swojej analizie ideologii White pokazuje, jak marksowska analiza konfliktów w dziewiętnastowiecznej Francji zdobywa przewagę nad innymi narracjami. Narratywizm ma skłaniać do namysłu nad aktem pisania, nad powiązaniem poetyki i światopoglądu.
Teksty White’a sytuują się właściwie poza albo ponad sferą teorii historii – znajdziemy tu mocny, strukturalistyczny warsztat wiernego czytelnika Rolanda Barthesa, ale też wiele nawiązań do psychoanalizy; obok analiz powieści i dzieł historycznych, przeczytać też można narratywistyczna analizę „O powstawaniu gatunków” Darwina. „Proza historyczna” to eseje wykraczające poza dotychczasowe podziały dyscyplinarne, bliższe pisaniu, jakie w ostatnich latach reprezentują choćby Jacques Rancière, Giorgio Agamben czy Slavoj Žižek, tworzący jakby odrębny system komunikacyjny, w ramach którego omawiają problemy nie mieszczące się w poszczególnych dziedzinach, a także próbują odnieść swoje skomplikowane teorie do najbardziej palących kwestii współczesnej polityki czy etyki. Powstaje zatem pisarstwo skupione na problemach całej humanistyki, problemach ponaddziedzinowych. W tej postdyscyplinarnej komunikacji White odnajduje się świetnie – wszak to tutaj właśnie ma szansę połączyć pytania ściśle teoretyczne z kwestiami etycznymi i filozoficznymi. Pod jego piórem problemy historyczne nie są bowiem tylko gabinetowymi zagadnieniami, ale ukazują swoje dalsze znaczenia. Amerykański historyk wykorzystuje zatem swoje przygotowanie teoretyczne i analityczne do opisu tak różnych zagadnień, jak przedstawienie Holokaustu, wpływ nowych mediów na zdarzenia historyczne czy relacje między historią a literaturą. Te problemy nie są jednak wyłącznie teoretyczne – przeciwnie: teoria jest tu tylko koniecznym punktem wyjścia do nienaiwnego postawienia pytań moralnych, gdyż (cytatem tym Ewa Domańska kończy świetne posłowie omawiające intelektualną biografię White’a) „po co nam wiedza, jeżeli nie będziemy próbowali zastosować jej w życiu?” (s. 345). Mimo, że cała książka mówi nam, że od tekstu i narracji (a także książek, bo przecież White to przede wszystkim czytelnik) uciec nie sposób, to przypomina zarazem, że humanistyka musi mówić o rzeczywistości – praktycznej, etycznej, codziennej. I w przypadku White’a – rzeczywiście mówi.
Hayden White: „Proza historyczna”. Redakcja: Ewa Domańska. Przekład: Rafał Borysławski, Tomasz Dobrogoszcz, Ewa Domańska, Dorota Kołodziejczyk, Jacek Mydla, Maciej Nowak, Arkadiusz Żychliński. Wydawnictwo Universitas, Kraków 2009 Seria: „Horyzonty nowoczesności”, tom 74.
Zadanie dofinansowane ze środków budżetu Województwa Śląskiego. Zrealizowano przy wsparciu Fundacji Otwarty Kod Kultury. |