
KRÓTKO I TREŚCIWIE
A
A
A
Przegląd nowości krajowej sceny improwizowanej i elektronicznej
Mananasoko „Uwaga kanibalizm”, Ucho 2009.
Mananasoko to projekt Macieja Wojnickiego. Artysta wykorzystuje elektronikę, skrzypce i głos. Na debiutanckiej epce gościnnie zagrali: Olo Walicki na basie, Paweł Noicki na wibrafonie i marimbie, a całość wyprodukował Piotr Pawlak. „Uwaga Kanibalizm” można by określić mianem electro-synth-popu uszlachetnionego wpływami kameralistyki i post-reichowskiego minimalizmu. Jest tu też coś ze spleenu berlińskiego postrocka à la Tarwater. Niestety, sentymentalna, niby-natchniona maniera wokalisty wypada dość nieznośnie. Bardziej chłodny, powściągliwy klimat wyszedłby muzyce na dobre. Mimo to koncepcja Manasoko wydaje się dość ciekawa. Warto śledzić dalsze poczynania projektu.
Pater / Kamiński / Urowski / Gorzycki „Dziki Jazz”, MW 2009.
Panowie Pater, Kamiński, Urowski i Gorzycki kojarzeni są z projektami Contemporary Noise Quintet / Sextet oraz Sing Sing Penelope, jednak na albumie „Dziki jazz” pokazują nieco inne oblicze. Tytuł płyty jest przewrotny – niewiele tu dzikości. Dominują przestrzenne, przejrzyste, nostalgiczne tematy, jedynie w paru momentach akcja spiętrza się, przeradzając w rozpędzone, neurotyczne kotłowaniny dźwięków. Grupa czerpie z co bardziej nastrojowych i subtelnych wątków nowojorskiej sceny downtown – Billa Frisella czy balansującego na pograniczu postrocka i poetyckiego, nieco filmowego jazzu AlasNoAxis Jima Blacka - a z drugiej strony europejskiej melancholii w duchu ECM. Wiele motywów ma znamiona muzyki ilustracyjnej, ale generalnie kreacja kwartetu wyrasta ponad typowe dla tej konwencji klisze. Bardzo solidny krążek, mający szansę pogodzić miłośników liryzmu z amatorami umiarkowanych eksperymentów.
Oleś Brotrhers with Rob Brown „Live at SJC”, Fenommedia 2009.
Marcin i Bartłomiej to najbardziej kreatywna sekcja rytmiczna krajowego jazzu; muzycy cieszą się międzynarodową renomą, mają na koncie współpracę z artystami ze światowej czołówki sztuki improwizacji. Ich najnowszy projekt to krążek firmowany z saksofonistą Robem Brownem. „Płyta z Robem jest świetnym przykładem tego, jak brzmienie zespołu determinuje muzykę i wpływa na jej ostateczny kształt. Gdyby te same utwory zagrać z np. klarnetem to powstałaby inna płyta, i choć mielibyśmy do czynienia z tymi samymi utworami, to jednocześnie mielibyśmy do czynienia z inną muzyką”. Ostre, zadziorne brzmienie altu Browna sprowokowało braci do pełnej ekspresji, motorycznej, gęstej gry. Muzyka tria płynie potoczystym, iście porywającym strumieniem; cały czas jednak trzymana jest w ściśle określonych ramach, przez co nie ma mowy o bezładzie czy wrażeniu niepanowania nad strukturą i dramaturgią.
Mananasoko to projekt Macieja Wojnickiego. Artysta wykorzystuje elektronikę, skrzypce i głos. Na debiutanckiej epce gościnnie zagrali: Olo Walicki na basie, Paweł Noicki na wibrafonie i marimbie, a całość wyprodukował Piotr Pawlak. „Uwaga Kanibalizm” można by określić mianem electro-synth-popu uszlachetnionego wpływami kameralistyki i post-reichowskiego minimalizmu. Jest tu też coś ze spleenu berlińskiego postrocka à la Tarwater. Niestety, sentymentalna, niby-natchniona maniera wokalisty wypada dość nieznośnie. Bardziej chłodny, powściągliwy klimat wyszedłby muzyce na dobre. Mimo to koncepcja Manasoko wydaje się dość ciekawa. Warto śledzić dalsze poczynania projektu.

Panowie Pater, Kamiński, Urowski i Gorzycki kojarzeni są z projektami Contemporary Noise Quintet / Sextet oraz Sing Sing Penelope, jednak na albumie „Dziki jazz” pokazują nieco inne oblicze. Tytuł płyty jest przewrotny – niewiele tu dzikości. Dominują przestrzenne, przejrzyste, nostalgiczne tematy, jedynie w paru momentach akcja spiętrza się, przeradzając w rozpędzone, neurotyczne kotłowaniny dźwięków. Grupa czerpie z co bardziej nastrojowych i subtelnych wątków nowojorskiej sceny downtown – Billa Frisella czy balansującego na pograniczu postrocka i poetyckiego, nieco filmowego jazzu AlasNoAxis Jima Blacka - a z drugiej strony europejskiej melancholii w duchu ECM. Wiele motywów ma znamiona muzyki ilustracyjnej, ale generalnie kreacja kwartetu wyrasta ponad typowe dla tej konwencji klisze. Bardzo solidny krążek, mający szansę pogodzić miłośników liryzmu z amatorami umiarkowanych eksperymentów.

Marcin i Bartłomiej to najbardziej kreatywna sekcja rytmiczna krajowego jazzu; muzycy cieszą się międzynarodową renomą, mają na koncie współpracę z artystami ze światowej czołówki sztuki improwizacji. Ich najnowszy projekt to krążek firmowany z saksofonistą Robem Brownem. „Płyta z Robem jest świetnym przykładem tego, jak brzmienie zespołu determinuje muzykę i wpływa na jej ostateczny kształt. Gdyby te same utwory zagrać z np. klarnetem to powstałaby inna płyta, i choć mielibyśmy do czynienia z tymi samymi utworami, to jednocześnie mielibyśmy do czynienia z inną muzyką”. Ostre, zadziorne brzmienie altu Browna sprowokowało braci do pełnej ekspresji, motorycznej, gęstej gry. Muzyka tria płynie potoczystym, iście porywającym strumieniem; cały czas jednak trzymana jest w ściśle określonych ramach, przez co nie ma mowy o bezładzie czy wrażeniu niepanowania nad strukturą i dramaturgią.
Zadanie dofinansowane ze środków budżetu Województwa Śląskiego. Zrealizowano przy wsparciu Fundacji Otwarty Kod Kultury. |
![]() |
![]() |