ISSN 2658-1086
Wydanie bieżące

15 kwietnia 8 (272) / 2015

Dorota Słapa, Atoosa Afshin Navid,

O ŚMIECHU I SAMOTNOŚCI WE WSPÓŁCZESNYM IRANIE

A A A
Dorota Słapa: Hadżi z opowiadania „Ostatni biały nagrobek” zastanawia się, czy stojący przed nim, ubrany w żałobny strój nabywca płyty nagrobnej, targujący się o jej ostateczną cenę, potrafi się w ogóle uśmiechać. On sam nie pamięta już, w którym momencie swojego życia zapomniał, co to śmiech. W innym opowiadaniu Pani autorstwa, zatytułowanym „Ostatni wieczór”, Ali pisze do swojej siostry z Kanady: „Jak tylko wystawisz stopę poza granice Iranu, napotkasz tylu spokojnych, zdystansowanych i wolnych od stresu ludzi, że nie dasz rady nie być jak oni. Ludzi, którym uśmiech nie schodzi z twarzy, którzy cieszą się sportem i są zakochani w życiu, nawet gdy dobiegają już dziewięćdziesiątki”. Ona zaś kilka linijek dalej oświadcza: „Nigdy nie miałam pogodnego usposobienia. Nie, żeby moje życie wypełniał jakiś szczególny smutek; po prostu wybory, których dokonywałam nigdy nie sprawiały mi radości”. O co tu chodzi? Czyżby życie w Iranie było aż tak ciężkie i pozbawione śmiechu? A jeśli tak, to czy myśli Pani, że przyczyn takiego zjawiska należy upatrywać w perskiej kulturze i tradycji, czy też może we współczesnym stylu życia, odnoszącym się ogólnie do większości społeczeństw świata?

Atoosa Afshin Navid: Zdecydowanie nie można powiedzieć, że życie w Iranie pozbawione jest śmiechu. Sprecyzujmy: pracując nad tym zbiorem opowiadań, skierowałam swoją uwagę głównie na ludzi, w których życiu brakuje radości i uśmiechu, ponieważ w tamtym czasie to oni w głównej mierze przyciągali moją uwagę. Wydawało mi się, że jest ich bardzo dużo. Radość, podobnie jak bieda, jest pojęciem względnym. Ktoś, kto w swojej klasie ekonomicznej uważany jest za biednego, w niższej biednym nie będzie (jeśli oczywiście weźmiemy pod uwagę te warstwy społeczne, w których problem biedy nie występuje). Pisząc niniejsze opowiadania, nie miałam jeszcze za sobą doświadczenia życia poza granicami Iranu, nosząc w sobie osobliwe wyobrażenie o radości. Kiedy przeprowadziłam się do Anglii, stopniowo doszłam do wniosku, że tego, czego się spodziewam po radości, nie ma ani w Iranie, ani w innych miejscach świata. Porównując intensywność radości panującej wśród ludzi ze swoimi idealnymi wyobrażeniami na jej temat, odbierałam ich jako dużo smutniejszych niż widzę to teraz. Tak więc część obecnego w opowiadaniach pesymizmu wiąże się z moim postrzeganiem świata w tamtym okresie życia; postrzeganiem, które nie stało się jeszcze interpretacją problemów w kontekście światowym. To, że na świecie obecnie jest mniej radości, jest mniej zauważalna, albo straciła na znaczeniu, stanowi zjawisko na skalę światową, mające korzenie we współczesnym stylu życia i filozofii dzisiejszego człowieka. Ale to, że my w naszej obecnej kulturze nie byliśmy nigdy zachęcani do przejawiania radości w jakichkolwiek formach, stanowi część prawdy historycznej naszego kraju, co szczególnie przybrało na sile w latach 80. i 90. XX wieku. Bycie wesołym i radosnym nie tylko nie było zgodne z wyznaczonymi normami zachowania, ale w niektórych okolicznościach przybierało postać niemal przestępstwa. Oczywiście, w ciągu ostatnich piętnastu lat sytuacja drastycznie się zmieniła, jednak ja, której dzieciństwo przypadło na lata 80., doświadczywszy w sposób znaczący negatywnych skutków zbiorowego smutku i obostrzeń dotyczących radości, stałam się bardzo wyczulona na tę kwestię.

D.S.: Hadżi jest sam ze swoimi myślami. Jego jedyna córka, Golnar, żyje swoim własnym życiem. Można odnieść wrażenie, jakby tych dwoje nie łączyła żadna relacja, a to, co stwarza dystans między nimi, to nie różnica pokoleń, ale samotność. Czy Pani zdaniem współczesny człowiek jest samotny?

A.A.N.: Zgadzam się, człowiek współczesny jest naprawdę samotny. Nie tylko żyjemy w oddaleniu od siebie, ale również do pewnego stopnia obawiamy się siebie nawzajem, np. że nasza przestrzeń czy pozycja zawodowa zostanie zawłaszczona przez drugiego człowieka; że ktoś, powodowany różnicą przekonań politycznych, wyrządzi nam krzywdę; że inni nas opuszczą. Jesteśmy osamotnieni nawet w naszym własnym sposobie myślenia. Dobrym przykładem są tu wybory prezydenckie odbywające się w różnych krajach świata. Czasem przeciwnicy jednego kandydata stanowią blisko 70% społeczeństwa, jednak większość głosów zdobywa kandydat cieszący się popularnością mniejszości. Dlaczego? Ponieważ całe te 70% populacji nie czuje, jakoby stanowiło jeden wspólny front nawet w takiej kwestii, jak sprzeciw wobec danego kandydata. Te wszystkie obawy sprawiły, że gdzie tylko się da staramy się unikać rozmów wykraczających poza ustalone ramy, czego efektem jest, że staliśmy się sobie nawzajem obcy.

D.S.: Jakie są Pani cele jako pisarki? Na jakie istotne problemy współczesnego Iranu pragnęłaby Pani skierować uwagę zagranicznego czytelnika?

A.A.N.: Moim zdaniem ludzie wszystkich krajów świata nie tylko mają podobne cele, ale i starają się je osiągać mniej więcej podobnymi sposobami. Różnice uwidaczniają się w sposobie rozumienia wartości, takich jak: miłość, wolność, niezależność, śmierć, wieczność... Aby osiągnąć swoje cele, ludzie ze sobą rozmawiają, walczą, zabijają i są zabijani. Wszyscy odczuwają strach w takim samym stopniu, skrywając go za własną filozofią życia. W ciągu ostatnich trzydziestu kilku lat Iran poprzez wydarzenia islamskiej rewolucji, wojnę toczoną z Irakiem przez osiem lat i działania nuklearne stał się jednym z głównym tematów pojawiających się w mediach. Zadaniem mediów jest przekazywanie informacji, jednak gdy w grę wchodzi przyciągnięcie uwagi odbiorcy, przestaje chodzić tylko o treść komunikatu i zadziwienie bądź zaszokowanie znaczenia odbiorcy nabiera szczególnego znaczenia. Co zatem nas szokuje i zadziwia? Okrucieństwo, którego nie sposób przewidzieć; niezrównoważeni, głupi ludzie; twory budzące grozę i strach – wtedy właśnie nasza uwaga koncentruje się na przekazywanej wiadomości. Przez te wszystkie lata Iran w niektórych środkach masowego przekazu odgrywał rolę takiego właśnie przerażającego tworu wyrządzającego krzywdę innym. Prawda jest taka, że myśli ludzi żyjących po tej stronie granicy zaprzątnięte są takimi samymi sprawami, jak ludzi żyjących w innych częściach świata. Młodzi szukają miłości, okazji do zabawy i podróży po świecie. Dorośli myślą o podnoszeniu kwalifikacji zawodowych i zmianie pracy. Małżeństwa zastanawiają się, czy zdecydować się na dziecko, czy nie. Aktywiści angażują się w życie społeczne. Artyści walczą z przeszkodami stojącymi im na drodze. Życie toczy się i tutaj, wyznawane wartości są podobne do wartości wyznawanych w innych państwach, różnią się tylko nieco odmiennymi definicjami. Mam nadzieję, że świat literacki w przeciwieństwie do poczynań świata medialnego skupi się na ukazaniu analogii i zbieżności Iranu z innymi krajami świata. W ostatnim stuleciu historia Iranu pełna była wzlotów i upadków. Dwie rewolucje, jeden zamach stanu, osiem lat wojny, międzynarodowe sankcje, rozwój szkolnictwa wyższego i powstanie uniwersytetów nawet w najmniejszych miastach kraju, nagły wzrost liczby kobiet biorących czynny udział w życiu społecznym, to jedynie część tego, czego doświadczył Iran w ubiegłym wieku. Niewątpliwie częścią tych doświadczeń można podzielić się ze światem zewnętrznym. Żywię ogromną nadzieję, że zagraniczny czytelnik dostrzeże w moich opowiadaniach podobieństwa łączące nasze kraje i wspólne problemy; ciesząc się nimi, zmniejszając swe obawy i odczuwając pewnego rodzaju jednomyślność. Taka jednomyślność i współodczuwanie zmniejsza dystans, sprawiając, że możemy obdarzyć się wzajemnie zaufaniem i pewnością wypływającą z przekonania, iż nie wyrządzimy sobie nawzajem krzywdy- ani sobie nawzajem, ani światom, w których żyjemy. Droga radości biegnie właśnie przez taką pewność.

D.S.: Bardzo dziękuję za czas poświęcony polskiego czytelnikowi.

A.A.N.: Ja także dziękuję pani za przybliżanie polskiemu odbiorcy świata irańskich opowiadań. Mam nadzieję, że będą one w stanie stworzyć nową intelektualną przestrzeń dla wszystkich zainteresowanych literaturą Bliskiego Wschodu.



Tłum. Dorota Słapa.



[1] Mowa tutaj o wydanym w roku 2011, nakładem teherańskiego wydawnictwa „Czeshmeh” zbiorze opowiadań „Sarhang-e tamam” („Generał”). Wiosną 2015 zbiorek doczekał się wydania drugiego.